W poniedziałek polska waluta kontynuowała dobrą passę, do czego istotnie przyczyniły się dobre dane z krajowej gospodarki. W poniedziałek po południu kurs euro pogłębił spadek do 4,14 zł, osiągając poziom nienotowany od ponad siedmiu lat. Mniej trzeba było także płacić za franka szwajcarskiego, który w odniesieniu do złotego osłabił się do poziomu 4,41 zł. Po lekkim odbiciu w końcówce zeszłego tygodnia do spadków powrócił dolar, zniżając się do 3,96 zł.
Dane o sprzedaży detalicznej wsparły złotego
Notowania złotego istotnie wsparły w mierze mocne dane z krajowej gospodarki. Sprzedaż detaliczna za styczeń sprawiła pozytywną niespodziankę notując realnie wzrost rok do roku o 4,8 proc. rok do roku, czyli wyraźnie więcej niż 1,5 proc. oczekiwane przez ekonomistów. Publikowane ostatnio dane dały inwestorom nieco więcej optymizmu, jeśli chodzi o kondycję krajowej gospodarki i jednocześnie oddalają oczekiwania związane z obniżkami stóp procentowych przez RPP.
- Utrzymująca się silna dynamika konsumpcji może być sygnałem dla RPP, że tendencje proinflacyjne w gospodarce nadal się utrzymują i nie ma przestrzeni do cięć stóp procentowych w nadchodzących miesiącach – zauważa w komentarzu Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.
Czytaj więcej
Euro stało się w poniedziałek najmocniejsze od miesiąca wobec dolara, a sesja na giełdzie we Frankfurcie zaczęła się od wzrostów. W ten sposób inwestorzy reagowali na wyniki wyborów parlamentarnych w Niemczech.
Inwestorzy z ulgą przyjęli wyniki wyborów w Niemczech
Na rynku globalnym uwagę inwestorów przykuły wyniki wyników wyborów parlamentarnych w Niemczech, po których mogli odetchnąć, ponieważ niespodzianki nie było. Wygrana CDU/CSU, choć mało przekonująca oznacza możliwość sformowania rządu z SPD, która uzyskała trzeci wynik w wyborach. Dlatego pierwszą reakcją było umocnienie euro względem dolara, co najlepiej obrazuje poniedziałkowe odbicie notowań EURUSD powyżej 1,05. Wpływ niemieckich wyborów na rynek jednak okazał się krótkotrwały i w kolejnych godzinach notowań dolar odrobił stratę.