– Przeważnie dla spółek o lepszych marżach i wyższym ROE wskaźnik C/WK może przyjmować większe wartości, pokazując lepsze zarządzanie majątkiem. Z drugiej strony spółki z niskimi marżami, mające ryzyko wypracowania strat, często mogą mieć C/WK poniżej 1, ponieważ rynek spodziewa się spadku wartości ich aktywów trwałych (np. odpisy wartości w krajowym sektorze energetycznym albo wydobywczym) – mówi Krajczewski.
Z kolei Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu analiz i doradztwa w Noble Securities, ocenia, że za stosowaniem C/WK przemawia w dłuższym horyzoncie inwestycyjnym prostota tego wskaźnika i ograniczona podatność na manipulacje. – C/WK dobrze sygnalizuje ekstrema. Wartość poniżej jedności może ograniczać ryzyko znaczącego „obsunięcia" kapitału na inwestycji oraz zwiększać szanse na sukces przy poprawie nastrojów rynkowych – mówi.
Na co trzeba uważać
Niski wskaźnik C/WK może świadczyć o niedowartościowaniu danej spółki, ale bardzo często na jego niską wartość wpływają zarówno czynniki systemowe, jak i związane z samą spółką. I tak na przykład niedobór kapitału na rynkach powodować może, że wyceny wielu firm przez długi czas nie odzwierciedlają ich wartości godziwej. – Z tym w dalszym ciągu mamy do czynienia obecnie, nawet po silnych zwyżkach z ostatnich 12 miesięcy – podkreśla Kamil Hajdamowicz, zarządzający aktywami Vienna Life TU na Życie. Przestrzega jednocześnie, że jeśli nie znajdujemy uzasadnienia systemowego dla niskiego poziomu C/WK, to przyczyny mogą leżeć w samej spółce i musi być to poddane drobiazgowej analizie. Stąd tanie akcje nie zawsze oznaczają okazję inwestycyjną, a wręcz powinniśmy do nich podejść ze zdwojoną ostrożnością. Dobrze obrazuje to zestawienie firm z najniższymi wskaźnikami C/WK: gros z nich jest w kiepskiej kondycji i ma problemem z regulowaniem bieżących zobowiązań. Niska wycena odzwierciedla zatem wątpliwości inwestorów co do jakości aktywów i perspektyw danego przedsiębiorstwa.
Zdarza się jednak i tak, że spółka z niskim
C/WK nie jest potencjalnym bankrutem, ale jest po prostu niedoceniana przez rynek (z powodów zdarzeń w przeszłości lub spadku zainteresowania danym sektorem rynkowym). – Wówczas możemy mieć nadzieję, że w dłuższym terminie jej wycena rynkowa zacznie zbliżać się do szacowanej przez nas wartości godziwej. Tutaj jednak niezbędna jest cierpliwość – podsumowuje Hajdamowicz.
Wyłuskiwanie spółek z potencjałem
Bazowanie na wskaźniku C/WK powinno być wsparte analizą innych parametrów związanych np. z zyskiem przedsiębiorstwa. Tu z pomocą przychodzi wskaźnik ceny do zysku (C/Z). Z danych publikowanych przez GPW wynika, że aktualnie ponad sto spółek notowanych na rynku głównym może się pochwalić niskim, jednocyfrowym wskaźnikiem. Podobnie jak przypadku C/WK, warto go analizować w szerszym kontekście, odnosząc chociażby do średniej dla danego sektora. A wartości te w zależności od poszczególnych branż mocno się różnią. I tak na przykład dla sektora gier jest to prawie 31 (średni C/Z dla 18 studiów). Jeszcze wyższy, sięgający poziomu 88, jest wskaźnik dla e-commerce (średnia biorąca pod uwagę pięć spółek). Kilkakrotnie przewyższa on średni C/Z dla WIG. Poprzez wysoki C/Z dla e-commerce inwestorzy dyskontują dobre perspektywy dla branży i rosnące dynamicznie wyniki firm. Przypomnijmy, że Allegro przeprowadzało zeszłoroczne IPO z wyceną implikującą trzycyfrowy C/Z, co nie przeszkodziło grupie w dalszej zwyżce wyceny (teraz C/Z dla Allegro sięga 91, przy prognozach analityków dotyczących zysku na kolejne lata spada o ponad połowę).
W ostatnich latach na GPW lepiej radziły sobie indeksy średnich i małych spółek niż blue chips. Ta tendencja może się utrzymać. Większość tegorocznych zaleceń płynących z biur maklerskich dla firm z mWIG40 i sWIG80 ma charakter pozytywny. Natomiast analiza cen docelowych dla spółek z WIG20 pozwala stwierdzić, że indeks w okolicach 2,3 tys. pkt – po kilkunastoprocentowej tegorocznej zwyżce – już stosunkowo dobrze odzwierciedla wartość fundamentalną tworzących go firm.