Wydatki na utrzymanie mieszkania stanowią dużą część domowego budżetu, zwłaszcza gdy jest obciążony czynszem za najem albo ratą kredytu hipotecznego. Jak podaje startup simpl.rent, powołując się na dane GUS i Eurostatu, lokale komunalne wynajmuje 10 proc. gospodarstw, ok. 6–8 proc. płaci za wynajem na zasadach rynkowych. Ok. 18 proc. spłaca kredyty hipoteczne.
– Koszty użytkowania mieszkania i nośników energii stanowiły ok. 18 proc. wydatków ogółem, zaraz za żywnością, która pochłania ponad 25 proc. – podaje simpl.rent.
Wierzyciele mniej pobłażliwi
– W lutym, tuż przed ogłoszeniem pandemii, ponad 410 tys. Polek i Polaków zalegało z płatnościami za rachunki domowe (czynsz, prąd, gaz, woda, wywóz śmieci, internet i telewizja itp.) na 1,46 mld zł – podaje Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. – Dziś, po sześciu miesiącach pandemii, widać ogólny wzrost zadłużenia dotyczący opłat związanych z utrzymaniem domu (tylko czynsz i rachunki za podstawowe media, bez opłat za telewizję i internet). Jednocześnie liczba takich dłużników spadła. Jeszcze sześć miesięcy temu było ich 77 tys., dziś jest ich o ponad 15 tys. mniej. Mamy świadomość, że te dane nie do końca oddają rzeczywistość. W pierwszym okresie pandemii, od marca do czerwca, wierzyciele podchodzili bardziej liberalnie do swoich dłużników. Patrząc, jak dynamicznie rozwija się pandemia, możemy się spodziewać kolejnego przyrostu tego długu, ponieważ kolejni wierzyciele zaczynają traktować osoby zalegające z płatnościami mniej pobłażliwie niż na początku pandemii – zwraca uwagę.
W sumie, jak wynika z analiz Krajowego Rejestru Długów, zadłużenie konsumentów wyłącznie z tytułu nieopłaconego czynszu i opłat za media w czasie sześciu miesięcy pandemii wzrosło o ponad 17 mln zł, przekraczając 505 mln zł.
Długi za wszystkie rachunki domowe mieszkańców województwa mazowieckiego przekroczyły 183,3 mln zł. Liczba dłużników to ponad 45,5 tys., a średnie zadłużenie – 4 tys. zł z groszami. Największy dłużnik zalega z rachunkami na 1 mln zł.