O krachu z 2020 r. wywołanego pierwszym uderzeniem koronawirusa na świecie inwestorzy już dawno zapomnieli. W niepełna rok większość indeksów odrobiła straty i kontynuuje trend wzrostowy. Utrzymujące się optymistyczne nastroje na giełdach w ostatnim czasie zaowocowały nowymi rekordami, które cały czas są systematycznie poprawiane. Tak jest zarówno na amerykańskim rynku akcji (S&P 500, Nasdaq), jak i na wybranych europejskich parkietach (m.in. DAX, CAC40, FTSE250 czy węgierski BUX). Inwestorzy na warszawskiej giełdzie o rekordach mogli dotąd tylko marzyć, jednak zwyżkujące od dłuższego czasu krajowe indeksy są coraz bliżej osiągnięcia tego celu. O ile WIG20 jest wciąż dość daleko od historycznych szczytów, o tyle już szeroki WIG jest o krok od ich ustanowienia. WIG zanotował najwyższy w historii poziom w trakcie sesji 23 stycznia 2018 r., przekraczając 67,9 tys. pkt. Do osiągnięcia tego pułapu brakuje mu obecnie mniej niż 0,5 proc., co wydaje się być kwestią kilku najbliższych sesji. WIG20, by dobić do rekordowego poziomu 3,9 tys. pkt z 2007 r., musiałby zaś wzrosnąć jeszcze o ponad 70 proc. (oscyluje obecnie w okolicach 2250 pkt). Na dobrej drodze do osiągnięcia tego celu jest sWIG80, skupiający małe spółki. Do wyrównania rekordu sprzed kilkunastu lat (21,9 tys. pkt) potrzebuje około 4–5 proc. A sporą część dystansu do tego poziomu zdołał pokonać w ciągu ostatnich 12 miesięcy, zyskując ponad 50 proc. Wzniósł się w tym czasie o ponad 7 tys. pkt. Coraz bliżej pokonania historycznego szczytu jest także indeks średnich spółek mWIG40. W trakcie ostatnich sesji pokonał barierę 5 tys. pkt i jest już notowany najwyżej od ponad trzech lat. Do rekordu z czerwca 2007 r., wynoszącego 5736 pkt, brakuje obecnie ok. 14 proc. (nieco ponad 700 pkt). W ciągu ostatnich 12 miesięcy indeks ten zyskał już ponad 40 proc., więc w perspektywie średnioterminowej rekord sprzed kilkunastu lat wydaje się w zasięgu możliwości. jim