Kurs najważniejszej pary walutowej świata ponownie testuje okrągły poziom 1,09, który jest strefą oporu. W czwartek po publikacji danych o inflacji konsumenckiej (CPI) w Stanach Zjednoczonych pierwsza próba jego złamania się nie udała. Ale w piątek podjęta została już kolejna.

Za potencjalnie udanym atakiem przemawiają nie tylko przesłanki fundamentalne, ale też techniczne. Trwający od końcówki czerwca trend wzrostowy wykazuje zdrową dynamikę kolejnych wyżej położonych szczytów i dołków. Przecięcie krótkookresowej i długookresowej średniej kroczącej (odpowiednio 13 i 26 okresów na wykresie 4-godzinnym) sugeruje dominację byków na EUR/USD.

Co prawda oscylator RSI powoli wskazuje wykupienie rynku, jednak przy rzeczywiście silnych trendach może on być powyżej 70 przez dłuższy czas. Z oscylatora MACD również nie widać zagrożenia.

Przełamanie poziomu 1,09, który zatrzymał zwyżki na początku czerwca, jest zaledwie pierwszym etapem na drodze w kierunku 1,0980–1,0990, czyli tegorocznych szczytów. Problemy byki mogą napotkać również przy 1,0940. A jeśli ataki się nie powiodą? Możliwe jest wówczas schłodzenie nastrojów i ruch w kierunku wsparcia na poziomie mniej więcej 1,0845. W dłuższym terminie żelaznym wsparciem dla EUR/USD jest region 1,066–1,069, choć biorąc pod uwagę bieżący układ techniczny i fundamenty, ruch w tym kierunku wydaje się najmniej prawdopodobny.