Środową sesję zdominowały dane makroekonomiczne. W centrum uwagi znalazł się amerykański kwietniowy wskaźnik CPI oraz sprzedaż detaliczna. Rynki finansowe liczyły, że dane o inflacji wskażą, jak może wyglądać dalsza polityka Fedu w zakresie stóp procentowych. Ponieważ okazało się, że kwietniowa inflacja w USA nieco złagodniała w porównaniu z marcem (tego oczekiwano), a w ujęciu miesięcznym wskaźnik CPI nawet był nieco niższy od średnich prognoz, inwestorzy utwierdzili się w przekonaniu, że obniżka stóp możliwa będzie we wrześniu. Do tego dane dotyczące sprzedaży detalicznej okazały się słabsze od przewidywań, co tylko jeszcze wzmocniło oczekiwania co do cięcia stóp w USA po wakacjach. W efekcie, tuż po publikacji danych w USA, nastąpił wystrzał kursu EUR/USD w okolice 1,0860 (z 1,0820 przed publikacją) i pogłębiły się spadki rentowności amerykańskich obligacji, do 7–8 pkt baz. wzdłuż całej krzywej. Na koniec europejskich notowań eurodolar znajdował się w okolicach 1,0840.

Pozostałe rynki podążały w środę śladem amerykańskich. Rentowności obligacji w Niemczech spadały o 7–11 pkt baz., w Polsce zaś o 5–7 pkt baz. (gdzie na początku sesji były to spadki o 1–2 pkt baz.). Kurs EUR/PLN po zejściu w okolice 4,2640 w godzinach porannych utrzymał ten poziom także w drugiej części dnia. Dane makro z Polski nie miały większego wpływu na wycenę PLN.