Jaka była kondycja złotego w czwartek? Odpowiedź brzmi: to zależy. Wszystko sprowadza się do tego, z jaką walutą zestawimy złotego. Jeśli mówimy o zestawieniu złotego z dolarem, to możemy mówić o słabnącej walucie krajowej. Po południu dolar drożał o ponad 0,4 proc., zbliżając się do poziomu 3,96 zł. Jest to pokłosiem silniejszego dolara na globalnym rynku. Dość powiedzieć, że po wczorajszym wyskoku para EUR/USD powróciła poniżej poziomu 1,09.
Frank coraz tańszy
Dużo stabilniej złoty zachowywał się w czwartek w relacji do euro. Tutaj dało się nawet zauważyć lekkie umocnienie naszej waluty i euro po południu kosztowało 4,30 zł. Ruch na parze EUR/USD został więc zignorowany, a zabrakło też lokalnych czynników, które mogłyby wprowadzić większe zamieszanie. Można wręcz powiedzieć, że dane o sprzedaży detalicznej, które ukazały się w ciągu dnia, były tym elementem, który bronił złotego.
Czytaj więcej
Sprzedaż detaliczna towarów wzrosła w lutym o 6,1 proc. rok do roku, najbardziej od maja 2022 r., gdy popyt w polskiej gospodarce napędzał jeszcze napływ uchodźców z Ukrainy. Wygląda na to, że rozpoczęło się w końcu wyczekiwane odbicie konsumpcji.
Mamy jednak też złotego w zestawieniu z frankiem szwajcarskim. W tym układzie nasza waluta bryluje. Po południu zyskiwała ona wobec franka nawet 1 proc. i ten był wyceniany na 4,40 zł. To pokłosie zaskakującej decyzji Banku Szwajcarii o obniżce stóp procentowych.
Aby do weekendu
Na dzisiaj w zasadzie atrakcje rynkowe już się skończyły. Jutro rynek będzie patrzył na stopę bezrobocia w Polsce czy też odczyt indeksu Ifo w Niemczech. Ciężko jednak oczekiwać, aby dane te były w stanie znacząco zmienić układ sił rynkowych.