Aukcja 700 MHz: ceny mogą spaść

Urząd Komunikacji Elektronicznej jest gotowy obniżyć ceny minimalne za bloki częstotliwości 700 i 800 MHz. Czeka na liczby i argumenty. Otrzymał pierwsze stanowiska. Orange i konkurenci liczą na przeliczenie stawek. Liczby mówią, że może chodzić i o 30-proc. rewizję.

Publikacja: 04.11.2024 06:00

Aukcja 700 MHz: ceny mogą spaść

Foto: AdobeStock

4 listopada mija termin na składanie stanowisk w konsultacjach projektu aukcji częstotliwości z zakresu 700 i 800 MHz. Niektórzy już pod koniec października przekazali uwagi organizatorowi procedury – Urzędowi Komunikacji Elektronicznej – dowiaduje się „Parkiet”.

Jako pierwsi napisaliśmy, że dostawcy usług komórkowych, do których kierowana jest aukcja, mają głównie uwagi do wywoławczych cen zaproponowanych przez UKE. Jak ustaliliśmy, oczekiwania co do niższych cen mają odzwierciedlenie także w oficjalnych stanowiskach.

Parkiet

UKE czeka na argumenty

Co więcej, z naszych informacji wynika, że regulator jest gotowy uwzględnić uwagi telekomów w tym względzie, o ile przedstawią konkretne propozycje cen i dobrze je uargumentują.

Rozmowy, które odbyliśmy, dane, które zebraliśmy oraz szacunki analityków z biur maklerskich wskazują, że wywoławcze ceny bloków pasma 700 MHz mogą zostać obniżone nawet o 20–30 proc. od proponowanej 580 mln zł. Raczej nie należy zakładać, że UKE zgodzi się z postulatami, aby cenę wywoławczą za blok pasma 800 MHz (UKE zaproponował 635 mln zł) zrównać z ceną bloku 700-tki.

Parkiet

Zaskakująca zbieżność

Szukając odpowiedzi na pytanie, jaka może być godziwa cena za pasmo 700 i 800 MHz sprawdzaliśmy, ile za te częstotliwości płacono w przeszłości w innych krajach. Policy Tracker, serwis internetowy wydawany przez brytyjską firmę PT Publishing agregujący m.in. dane o aukcjach i przetargach na częstotliwości podaje, że w przeliczeniu na mieszkańca poszczególnych krajów średnia cena za megaherc z zakresu 700 to 0,38 dol. Natomiast w wypadku pasma 800 MHz – 0,40 dol.

Co ciekawe, wynik uzyskany przez Policy Tracker jest w przypadku pasma 700 MHz identyczny z ceną wywoławczą zaproponowaną przez UKE (1,54 zł za megaherc na mieszkańca kraju zamienione na dolary przy kursie 4 zł to 0,38 dol.).

Natomiast w wypadku pasma 800 MHz cena wywoławcza proponowana przez UKE różni się nieznacznie od średniej policzonej przez Policy Trackera i wynosi 0,42 dol. za megaherc na mieszkańca.

UKE ma podzielić się przyjętą do obliczeń cen metodologią przy okazji ogłaszania aukcji (założono, że stanie się to 8 listopada). Ze strony urzędu usłyszeliśmy zapewnienie, że była ona dużo bardziej złożona, a podobieństwo wyników to przypadek.

Czytaj więcej

UKE: możliwa jedna aukcja na pasmo 700 MHz i 800 MHz

Jaka cena minimalna

Tak czy inaczej widać, że – jeśli nie liczyć inflacji – przestrzeń między cenami wywoławczymi w polskiej aukcji a średnią cen wylicytowanych przez niemal 25 lat jest znikoma. Ten kij ma dwa końce.

Jeden – przy założeniu, że podobnie jak w aukcji pasma C – operatorzy nie będą „bić” się, czyli cena wywoławcza będzie bardzo podobna do ceny po licytacji – UKE uchroni się przed zarzutami, że sprzedaje pasmo za tanio.

Drugi: podobieństwo ceny wywoławczej ze średnią ceną po licytacji to pole do argumentacji, że ta pierwsza jest na starcie za wysoka. Takie podejście prezentuje np. Orange Polska.

– W stanowisku konsultacyjnym na temat warunków aukcji pasma 700 i 800 MHz będziemy podkreślać konieczność ponownego oszacowania cen wywoławczych za rezerwacje – powiedział nam Witold Drożdż, członek zarządu Orange Polska ds. strategii i spraw korporacyjnych.

– Doświadczenia z aukcji pasma C podpowiadają, że regulator potrafi uwzględnić racjonalne argumenty. Wierzę, że rozsądna korekta ceny minimalnej jest możliwa – dodał.

– Chcę zwrócić uwagę, że mówimy cały czas o cenie wywoławczej, a nie końcowych, które – jeśli wierzyć, że pasmo 700 MHz jest bardzo atrakcyjne – powinny być wyższe za sprawą wzmożonej konkurencji. Inaczej niż przy aukcji pasma C, gdzie finalnie zasoby podzieliły się po równo na licytujących tym razem taki podział, przy założeniu że wystartują wszyscy czterej operatorzy – nie jest możliwy – mówi menedżer Orange.

5G, COVID-19 i ARPU

Z jego odpowiedzi wynika, że Orange Polska nie proponuje konkretnych cen wywoławczych. – Pokażemy benchmarki, które naszym zdaniem powinny zostać uwzględnione przy ocenie ceny wywoławczej. Używanie do tego celu średniej ceny z przeprowadzonych już aukcji i przetargów nie ma sensu, bo referowanie do cen sprzed prawie dziesięciu lat, gdy oczekiwania wobec monetyzacji technologii 5G były bardzo duże, za duże jak się dzisiaj okazuje, nie ma uzasadnienia. Także pandemia Covid-19 i sytuacja geopolityczna sprawiła oraz wiele zjawisk gospodarczych uległo zmianie. Potrzebujemy świeżego spojrzenia uwzględniającego nowe realia oraz odpowiadającego sytuacji na polskim rynku, w tym uwzględnienia najniższego w Europie ARPU i liczby mieszkańców – mówi Witold Drożdż.

Przeliczone dane Policy Trackera dla rezultatów aukcji pokazują, że w Europie po 2020 r. cena megaherca pasma 700 MHz na osobę wynosiła 0,27 dol. (o 29 proc. mniej niż przed 2020 r.).

Drożdż pytany o benchmarki, które proponuje Orange Polska, wskazał na kilka państw. – Naszym zdaniem należy skupić się na cenach wywoławczych za pasmo 700 MHz maksymalnie w ostatnich czterech, pięciu latach, chociażby w takich krajach, jak Belgia, Irlandia, Rumunia czy nawet Wielka Brytania. To nie wina rynku, że tak długo czekaliśmy na tę aukcję… Ma to swoje konsekwencje, bo jak mówiłem dzisiaj, jesteśmy w nowej rzeczywistości – powiedział Drożdż.

Rumunia i Belgia to kraje, w których Grupa Orange ma spółki zależne. Aukcje pasma 700 MHz odbyły się tam w 2022 r. Minimalna cena bloku 10 megaherców pasma 700 MHz w Belgii była ustalona na 19,3 mln euro (dziś to około 18 mln dol., 0,15 dol. za megaherc na osobę). W Rumunii – na 55 mln euro (dziś około 50 mln dol., 0,23 dol. za megaherc na osobę). W obu przypadkach aukcje były aukcjami mieszanymi (nie tylko na 700 MHz).

Co zrobi regulator?

– Cena zaproponowana przez UKE jest powyżej benchmarków europejskich. Na podstawie średniej ceny z wyników innych aukcji europejskich w ostatnim raporcie o Orange Polska założyłem, że operatorzy w Polsce zapłacą finalnie 504 mln zł za blok pasma 700 MHz. Na podstawie tego porównania szacuję, że operatorzy mogą się starać, by cena startowa została zmniejszona została do przedziału 400–500 mln zł za blok, lecz oczywiście ostatnie słowo ma regulator – mówi Piotr Raciborski, analityk Wood & Company.

– W przypadku bloków w paśmie 700 MHz trzeba brać pod uwagę nieukończone uzgodnienia międzynarodowe wykorzystania tego zakresu częstotliwości i sytuację za naszą północną i wschodnią granicą. Każdy z sześciu bloków został wstępnie wyceniony przez UKE identycznie, podczas gdy możliwy poziom zakłóceń pracy urządzeń powodowanych przez stacje radiokomunikacyjne ulokowane za naszymi granicami, jest zróżnicowany w przypadku poszczególnych bloków – zauważa Marcin Karolak, doradca zespołu ds. gospodarki cyfrowej Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Jednak wydaje się mało prawdopodobne, aby UKE zróżnicowało ceny.

Gra o 800 MHz

UKE rozdysponowuje sześć rezerwacji pasma 700 MHz (tego pasma nie ma żadna sieć komórkowa) i jedną 800 MHz (tego pasma nie ma tylko Grupa Cyfrowy Polsat, ale zainteresowanie drugim blokiem wyrażał także Play). Każdy z licytujących może przy tym uzyskać maksymalnie dwie rezerwacje.

Witold Drożdż pytany o stanowisko nt. cen wywoławczych bloku 800 MHz powiedział z kolei: – Blok pasma 800 MHz nie różni się istotnie od bloku pasma 700 MHz. Ich ceny wywoławcze powinny być zrównane.

To nie oznacza, że Orange Polska będzie walczyć o blok pasma 800 MHz. – Nie mogę zdradzić naszych planów co do strategii aukcyjnej. Na pewno będziemy dążyć do tego, aby uzyskać pasmo po optymalnej cenie – mówi Drożdż. Strategii nie zdradzają pozostałe telekomy. P4 i T-Mobile odmówiły nam komentarzy, a Polkomtel nie podzielił się nim do zamknięcia tego materiału.

Warto tu zauważyć bardzo ciekawą sytuację, w jakiej są operatorzy. Ograniczać może ona walkę na ceny o pasmo 800 MHz. Chodzi o to, że ostateczna cena za wystawiony na aukcji blok będzie podstawą do obliczenia opłaty za rezerwację 800-tki w przyszłości. Zgodnie z prawem operatorzy mogą wystąpić o rezerwację pasma na kolejny okres pięciu lat przed końcem posiadanej licencji. Trzy sieci mobilne mają rezerwacje pasma 800 po słynnej aukcji z 2015 r. (średnio zapłaciły za blok 1,7 mld zł, a aukcję musiał zakończyć rząd, używając tzw. lex Halicki). Rezerwacje kończą się Orange, T-Mobile i Playowi w 2031 r., a to oznacza, że o wystawienie „glejtu” na kolejny okres, pierwszy telekom (Orange) może wnioskować od stycznia 2026 r.

Technologie
Creotech: Plany emisji akcji zdołowały kurs
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Technologie
Czwarta wzrostowa sesja CD Projektu. Atak na 200 zł
Technologie
XTPL z przełomową umową. Kurs wystrzelił
Technologie
Producenci gier zaczęli 2025 r. z przytupem
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay
Technologie
Kogo zaskoczy druga aukcja częstotliwości sieci 5G?
Technologie
11 bit studios po drastycznej przecenie. To dobry czas na zakup akcji