– Podobnie jak w Wielkiej Brytanii będziemy się starali odnaleźć, a potem zamrozić, pieniądze przekazywane TP?przez operatorów z tytułu rozliczeń roamingowych i hurtowej wymiany ruchu – informuje Mikkel Danvold, odpowiedzialny za relacje inwestorskie GN Store Nord. DPTG należy do tej grupy.
O zajęcie jakich kwot może chodzić w przypadku Niemiec – nie wiadomo. Szacowaliśmy, że roczne wpływy TP od brytyjskich operatorów, do zablokowania których dążą Duńczycy, mogłyby sięgać 10 mln euro rocznie. Niemiecki rynek może być nieco większy.
Kolejnymi rynkami, na których DPTG zacznie walczyć o pieniądze TP, mogą być USA czy Irlandia. Tam – poza Wielką Brytanią czy RFN – żyją i pracują polscy emigranci i często dzwonią do domu.
Otwierając kolejne postępowania DPTG próbuje zmusić TP do zapłaty blisko 1,6 mld zł, które na rzecz Duńczyków zasądził w ub.r. Trybunał Arbitrażowy w Wiedniu, rozstrzygając spór ciągnący się od ponad 10?lat. TP nie zgadza się z tą decyzją i wystąpiła w grudniu do powszechnego sądu austriackiego o jej uchylenie, powołując się na błędy proceduralne. TP twierdzi przede wszystkim, że roszczenie DPTG jest bezzasadne.
– Wszczęcie postępowania egzekucyjnego przeciwko TP w Wielkiej Brytanii uważamy za przejaw kolejnej, nieuzasadnionej próby wywierania nacisku na TP w sprawie sporu, który jest przedmiotem spraw prowadzonych przez dwa sądy – w Polsce i Austrii – komentował kilka dni temu Wojciech Jabczyński, rzecznik grupy TP. Wskazywał, że duńska strona podejmuje te kroki zanim zapadnie decyzja o uznaniu na terytorium Polski skuteczności orzeczenia arbitrów z Wiednia. Pierwsza rozprawa w tej sprawie ma się odbyć 9 marca.