Direct eServices zadebiutował na NewConnect w pierwszej połowie stycznia tego roku. W ofercie prywatnej sprzedała inwestorom 0,83 mln akcji serii B po 1,3 zł. W obrocie jest też 2,75 mln papierów serii A. Nowe papiery stanowią 23,24 proc.

Jednym z czynników zachęcających graczy do nabywania walorów był zapis w dokumencie inwestycyjnym, że menedżment Direct eServices oraz firma Direct CEE Capital Investments Ltd nie będą przez co najmniej rok zbywać posiadanych papierów (łącznie należy do nich 2,21 mln akcji) jeśli kurs będzie niższy niż 2,6 zł.

Debiut Direct eServices na NewConnect wypadł nadspodziewanie dobrze. Na otwarciu papiery kosztowały 2,08 zł czyli 60 proc. więcej niż wynosił kurs odniesienia. Na koniec pierwszej sesji wzrósł do 2,48 zł. W kolejnych dniach spadł jednak w okolice 1,3 zł. W lutym zaczął znowu rosnąć i zbliżył się w okolice ceny, do której obowiązywał lock-up. Dlatego osoby, które przystąpiły do zobowiązania o zakazie zbywania akcji, dobrowolnie zdecydowały się podnieść wiążącą ich poprzeczkę. Złożyły oświadczenie „o gotowości przedłużenia trwania umów lock-up do chwili, gdy cena akcji nie osiągnie 5 zł”. Firma zakomunikowała, że rada nadzorcza zajmie się oświadczeniami na najbliższym posiedzeniu. Jego data nie została podana.

Inwestorzy bardzo pozytywnie zareagowali na informację. Przejściowo papiery Direct eServices drożały dzisiaj nawet 12,7 proc. i kosztowały 2,75 zł. Obecnie (godz. 12.15) są wyceniane na 2,52 zł czyli 3,3 proc. drożej niż w czwartek. Są zatem najdroższe od debiutu. Spółka zajmuje się handlem elektroniką użytkową, m.in. akcesoriami komputerowymi: Lexmark, HP, Epson czy Brother. Sprzedaje również materiały eksploatacyjne marką Direkt. Prognoza Direct eServices na ten rok zakłada, że obroty wyniosą 9,8 mln zł a zysk netto 0,86 mln zł. W 2010 r. firma zamierzała mieć 7,2 mln zł przychodów przy 0,38 mln zł zarobku.