Czy inwestorzy słusznie boją się, że ATM SI, po zakończeniu realizacji największego projektu w swojej historii (Ogólnopolskiej Sieci Teleinformatycznej na potrzeby obsługi numeru alarmowego 112, tzw. OST 112), w kolejnych latach nie będzie się już mógł pochwalić niczym szczególnym?
To prawda, że projekt OST 112 miał spory wpływ na nasze wyniki za dwa poprzednie lata. Łączna wartość kontraktu wyniosła blisko 150 mln zł brutto. To oznacza, że w naszych przychodach za ub.r. projekt miał ok. 20-proc. udział. Nie przeceniałbym zatem jego znaczenia. Mam nadzieję, że w tym roku uda nam się w dużej mierze zasypać lukę po tej umowie.
Na jakiej podstawie wierzy pan, że jest to możliwe? Liczycie, że ATM będzie podsyłał wam więcej kontraktów?
ATM nigdy nie podsyłał nam żadnych kontraktów. Każde zlecenie zdobywaliśmy biorąc udział w klasycznym konkursie ofert. W 2011 r. umowy z ATM zapewniły nam nie więcej niż 10 proc. przychodów. Nie oczekujemy, żeby ten udział miał znacząco wzrosnąć. Obie spółki naprawdę łączą jedynie normalne relacje biznesowe. Mają osobne zarządy, służby kadrowo-finansowe, pracowników...
Ale siedzibę macie wspólną?