Zajmujący się produkcją i dystrybucją materiałów eksploatacyjnych do drukarek Black Point podpisał z Pawłem Pernalem i Tadeuszem Konkolem warunkową umowę kupna 100 proc. udziałów w krakowskiej spółce Scot. Ostateczna umowa zostanie parafowana do piątku 28 września. Jej szczegóły nie są znane. Nie wiadomo zatem ile Black Point zapłaci za nabywane papiery ani jak sfinansuje transakcję.
Podobnie niewiele wiadomo o wynikach jakie wypracowuje Scot. Black Point w komunikacie giełdowym ujawnia jedynie, że Scot miał w 2011 r. 167 mln zł przychodów. Dla porównania notowana na NewConnect firma miała w zeszłym roku, na poziomie skonsolidowanym, 71,06 mln zł przychodów i 4,14 mln zł zysku netto (spadek z 5,4 mln zł).
Scot zajmuje się dystrybucją materiałów eksploatacyjnych do drukarek zarówno oryginalnych (pod markami producentów urządzeń drukujących) jak i zamienników pod własną marką "Printé". Przedstawiciele Black Point nie ukrywają, że połączenie firm jest odpowiedzią na zmiany zachodzące na rynku zamienników. Rosnąca konkurencja sprawia, że zyski z tego typu działalności szybko maleją (mimo rosnącej ilościowo sprzedaży). Black Point jest po Action (marka ActiveJet) drugim największym w Polsce niezależnym producentem i dystrybutorem tuszy i tonerów.
Rynek materiałów eksploatacyjnych do urządzeń drukujących w 2011 r. – jak wynika z analiz firmy badawczej International Data Corporation (IDC) – zmniejszył się w Polsce o 2,5 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem. Według IDC, klienci w naszym kraju kupili w ubiegłym roku 15,77 mln tuszy i tonerów.
Inwestorzy spokojnie przyjęli informację (zapewne z braku szczegółów) o planowanej akwizycji Black Pointu, która sprawie, że spółka kilkukrotnie wzrośnie. W poniedziałek przed południem wolumen obrotów akcjami spółki wyniósł zaledwie 50 sztuk. Kurs wzrósł o 2,7 proc. do 1,9 zł.