CD Projekt zarządzany przez Adama Kicińskiego (od lewej) i Techland, którego szefem jest Paweł Marchewka, w ostatnim czasie informowali o opóźnieniu premier. Opóźnienia ma na koncie też m.in. globalny koncern Ubisoft, którego szefem jest Yves Guillemo.
Jeszcze kilkanaście dni temu wydawało się, że największym wyzwaniem dla inwestorów i graczy będzie w 2020 r. poradzenie sobie z natłokiem nowych gier, które miały zadebiutować wiosną. Teraz okazuje się, że niemal wszystkie kluczowe premiery trafią na rynek ze sporym opóźnieniem.
Dwaj giganci z poślizgiem
We wtorek w krajowej branży gier najgłośniej było o Techlandzie. Studio opublikowało list, pod którym podpisał się prezes Paweł Marchewka. W liście możemy przeczytać, że studio potrzebuje więcej czasu na prace nad „Dying Light 2", aby „zrealizować swoją wizję i spełnić oczekiwania fanów". Nowa data premiery nie została podana. Zresztą wcześniej również nie znaliśmy dokładnego dnia – była mowa tylko o wiośnie 2020 r. Szczegóły gry oraz jej zwiastun ujawniono podczas czerwcowych targów E3 w Los Angeles.
Techland to niejedyne duże studio z Polski, które przełożyło w ostatnich dniach premierę. Najgłośniejszym echem odbiła się informacja, która trafiła na rynek w czwartek wieczorem: CD Projekt przełożył premierę najbardziej wyczekiwanej na świecie gry, czyli „Cyberpunka", na 17 września z 16 kwietnia. Tłumaczył, że te pięć miesięcy pozwoli mu doszlifować produkt i dostarczyć go w bardzo wysokiej jakości. W piątek – na wieść o przełożeniu premiery – akcje spółki mocno potaniały, ale w poniedziałek odrobiły już praktycznie całą stratę. We wtorek kurs szedł dalej w górę. Zyskiwał 1 proc. do 283,7 zł, co oznacza kapitalizację przekraczającą 27 mld zł. Taką samą, jaką spółka miała, zanim poinformowała o przełożeniu premiery.
Techland podobno również myśli o giełdzie, ale na razie nie ma na ten temat żadnych konkretów. Gdyby zadebiutował, byłby drugą co do wartości spółką z tej branży notowaną na warszawskim parkiecie. Obecnie to miejsce przypada PlayWayowi, którego kapitalizacja przekracza 1,8 mld zł. Czy w swojej grupie nie widzi ryzyka opóźnień premier?