Nie straszmy. Nie siejmy defetyzmu

WYWIAD | Janusz Filipiak z prezesem Comarchu o planach spółki i trwającej pandemii rozmawia Katarzyna Kucharczyk

Publikacja: 08.05.2020 05:26

Nie straszmy. Nie siejmy defetyzmu

Foto: materiały prasowe

Niedawno Comarch opublikował raport za 2019 r. Jaki był ten okres dla grupy?

Rekordowy. Teraz wspominamy zeszły rok z łezką rozrzewnienia, zważywszy na to, co od połowy marca dzieje się w polskiej gospodarce.

Jak zapowiada się cały 2020 r. dla Comarchu?

Pierwszy kwartał był dobry. W wynikach za ten okres nie powinno być widać zawirowań. Natomiast bardziej nas martwią kolejne kwartały i tu miałbym apel do osób, które wypowiadają się publicznie.

Jaki?

Żeby nie epatować negatywnymi, pesymistycznymi wypowiedziami. Nie wyolbrzymiajmy faktów. Nie straszmy ludzi – to wszystko tworzy samosprawdzającą się prognozę, na której cierpi cała gospodarka.

Niektóre branże mocno ucierpią na pandemii, ale sektor IT powinien chyba być jej beneficjentem, bo trwająca sytuacja wymusiła przyspieszoną cyfryzację w wielu dziedzinach.

Rzeczywiście, patrząc przez ten pryzmat, możemy być spokojni o popyt na usługi IT. Zresztą, również inne sektory nie muszą spowolnić. Mowa tu chociażby o transporcie, e-handlu, bankowości czy telekomach.

Jak konkretnie w tej sytuacji odnajduje się Comarch?

Naszym atutem jest to, że zdecydowaną większość prac jesteśmy w stanie realizować zdalnie. W takiej formie obecnie pracuje ponad 90 proc. osób w grupie.

Widać ruch w biznesie – prowadzimy aktualnie bardzo dużo różnego rodzaju rozmów, ale wszystkie procesy przebiegają wolniej. Między innymi z tego powodu, o którym już wspomniałem – czyli wszechogarniającego defetyzmu.

Niektóre firmy informują o cięciach kosztów – zwalniają, tną wynagrodzenia. Comarch też ma takie plany?

Nie. Działamy normalnie – nie planujemy redukcji zatrudnienia, a pensje zamierzamy wypłacać na zadeklarowanym wcześniej poziomie. Mamy nadzieję, że biznes już wkrótce wróci do normalności. Tak jak wspomniałem, obecnie zdecydowana większość naszych pracowników pracuje zdalnie, ale w najbliższych dniach zaczniemy stopniowo wracać do stacjonarnego trybu pracy. Najpierw planowany powrót będzie dotyczył 15 proc. osób, potem 30 proc. i itp. Jesteśmy w trakcie ustalania szczegółów.

Jeśli chodzi o prowadzenie biznesu, to sprzyja nam też dywersyfikacja zarówno produktowa, jak i sektorowa oraz geograficzna. Już wcześniej niektóre projekty – na przykład te w Azji – realizowaliśmy zdalnie, więc przejście na ten model pracy nie był dla nas szokiem.

W czasie trwającej pandemii rynek przejęć zamarł, tymczasem Comarch poinformował niedawno o zakupie francuskiej spółki 2CSI. W jakim sektorze ona działa?

Zajmuje się rozwiązaniami i usługami dla podmiotów medycznych. Dzięki temu przejęciu Comarch znacząco umocnił swoją pozycję w usługach informatycznych w e-zdrowiu na rynku europejskim. Nie każdy wie, że mamy bardzo dużą przewagę produktową w tym segmencie. W ciągu ostatnich dziesięciu lat zainwestowaliśmy w rozwój rozwiązań informatycznych dla medycyny ponad 100 mln euro. Na razie przychodów z tego nie mamy, ale to kwestia czasu.

Telemedycyna jest przyszłością i poszczególne kraje nieuchronnie zmierzają w tym kierunku. Wynika to z obserwowanych trendów, struktury demograficznej, zbyt małej liczby personelu medycznego itp. Zresztą, trwająca pandemia jaskrawo obnażyła słabości służby zdrowia w obecnym kształcie. Inwestycja w telemedycynę to inwestycja w przyszłość – szczególnie w takich krajach jak Włochy czy Francja rozwija się ona obecnie bardzo dynamicznie.

Dlaczego akurat tam?

Ponieważ tego typu świadczenia są tam refundowane. Z tego też powodu w poszczególnych regionach Włoch czy Francji jest bardzo dużo inicjatyw związanych z nowoczesnymi formami usług w medycynie. Natomiast w innych krajach, takich jak Niemcy, ten rynek dopiero zaczyna się rozwijać. Na razie funkcjonuje tam inny model – starszymi osobami często opiekują się zagraniczne opiekunki, najczęściej z Polski. Na to jest refundacja. Z kolei w Polsce na razie na dynamiczny rozwój telemedycyny po prostu nie ma pieniędzy...

Czy Comarch planuje kolejne przejęcia?

Koncentrujmy się na integracji przejętej spółki. Nie planujemy kolejnych zakupów w najbliższym czasie, co oczywiście nie oznacza, że na stole nie mamy ofert. Wręcz przeciwnie. Jest ich sporo. Rozmowy się toczą, ale żadne z nich nie są na tyle zaawansowane, żebyśmy mogli spodziewać się ich finalizacji w najbliższym czasie.

Wiele spółek w związku z pandemią wstrzymuje nie tylko inwestycje, ale też wypłatę dywidendy.

A Comarch?

Nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy rezygnować z wypłaty. Jako zarząd zamierzamy rekomendować wypłatę dywidendy na poziomie zeszłorocznej. Dywidenda jest też sygnałem dla kontrahentów, że spółka jest stabilna i ma dobrą sytuację finansową. Na razie przed nami inne wyzwanie: jak w warunkach pandemii zwołać walne zgromadzenie. Na szczęście mamy jeszcze sporo czasu.

Rozmawialiśmy kilka lat temu i wspomniał pan wtedy, że macie przygotowane różne opcje sukcesji, a jedną z nich jest pana przejście do rady nadzorczej i przekazanie spółki w ręce syna. To jest aktualne?

Tak, ale nadal jest to tylko opcja. Na razie zarządzam firmą i sprawia mi to przyjemność. Nie chcę jeszcze zrzucać na dzieci całej odpowiedzialności. Prawda jest taka, że im wyższy szczebel w zarządzaniu firmą, tym więcej pracy i tym trudniejsze decyzje trzeba podejmować.

Janusz Filipiak, prezes Comarchu, jest profesorem doktorem habilitowanym nauk technicznych. Autor ponad 100 publikacji z zakresu telekomunikacji i teleinformatyki, w tym kilku książek. W 1993 r. założył firmę Comarch. Obecnie jej kapitalizacja na giełdzie wynosi ponad 1,7 mld zł. Notowania akcji poruszają się w długoterminowym trendzie wzrostowym.

Technologie
Firmy chcą inwestować w nowe technologie
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Technologie
Huuuge: „skupy akcji nie są priorytetem”. Mamy komentarz analityka
Technologie
Creotech dzieli biznes. Kwanty wejdą na giełdę
Technologie
Ruszyła karuzela nazwisk kandydatów na nowego prezesa UKE
Technologie
Miliardy na cyberochronę
Technologie
Co daje siłę walorom Orange Polska