– Złożyliśmy już dokument informacyjny na GPW, obecnie pracujemy nad jego aktualizacją. Nie zamierzamy przeprowadzać emisji ani sprzedawać akcji przed debiutem. Mamy środki finansowe na działalność i rozwój, ostatnią emisję realizowaliśmy w połowie 2019 r. – informuje Michał Jodłowiec, prezes Asmodevu.

Model biznesowy studia opiera się na produkcji niskobudżetowych gier indie, które są realizowane jako projekty własne lub zamawiane na zlecenie.

– Na każdą z nich mamy podpisaną umowę wydawniczą, wobec czego ponosimy wyłącznie koszty produkcji, a koszty marketingu oraz promocji są finansowane przez wydawcę – mówi prezes. Spółka stara się, aby budżet jednego tytułu nie przekroczył 100 tys. zł. – Oznacza to, że stać nas na wyprodukowanie jeszcze kilku gier własnych. Celujemy w dwa, trzy tytuły rocznie. Przy obecnej wielkości zespołu to maksymalna liczba gier, które możemy stworzyć, zachowując należytą jakość – mówi prezes. Obecnie w zespole deweloperskim spółki jest 12 osób. Prawie 23 proc. udziałów w w Asmodevie ma notowane na GPW Gaming Factory. – Jesteśmy odpowiedzialni za produkcję dwóch tytułów na zlecenie Gaming Factory: „Inquisitor" oraz „Booze Master". Ich premiery planowane są odpowiednio na I i II kwartał 2021 r. W ramach współpracy będziemy otrzymywać okresowo zmienne wynagrodzenie w wysokości określonego udziału w przychodach ze sprzedaży – informuje prezes. W tym roku na rynek trafiła jedna gra spółki, „Infernal Radiation". Jak zarząd ocenia premierę?

– Odpowiem za siebie, ale myślę, że zarząd jest podobnego zdania. „Infernal Radiation" sprzedało się kiepsko, co mnie oczywiście denerwuje. Cieszę się natomiast, że zebrało bardzo dobre recenzje. Zaznaczam, że sprzedaż dotyczy early access – mówi szef studia.

Obecnie studio jest na ostatnim etapie prac nad drugim tytułem, „Ultimate Summer". Udostępniło grę podczas jesiennej edycji Festiwalu Gier Steam. – Planujemy w kolejnych tygodniach premierę w formule early access – mówi prezes.