Twórcy gier w innych krajach często zabierają głos w sprawach społeczno-światopoglądowych. Polskie firmy są w tej kwestii bardziej stonowane, w szczególności giełdowe, bo budzi to duże emocje i jest przez rynek różnie oceniane.
Ciri z błyskawicą
Największy podmiot w polskiej branży gier, CD Projekt, przyzwyczaił już inwestorów do tego, że otwarcie wyraża swoje poglądy, które są zresztą wpisane w jego strategię. „Jesteśmy zwolennikami pełnej tolerancji światopoglądowej" – brzmi jej fragment.
CD Projekt obecnie koncentruje się na dotrzymaniu trzeciego już terminu premiery „Cyberpunka" (10 grudnia) i to jest dla niego temat kluczowy. Oficjalnie na temat trwających protestów się nie wypowiada. Ale wsparcie wyraził pośrednio, m.in. poprzez profile pracowników, gdzie pojawiła się grafika przedstawiająca Ciri (bohaterka książek Andrzeja Sapkowskiego, na bazie których powstała gra „Wiedźmin") z błyskawicą, symbolem protestów.
– CD Projekt i inne spółki z branży gier nie żyją w oderwaniu od rzeczywistości. Spółki tworzą ludzie, artyści, którzy mają prawo wyrażać swoje poglądy i angażować się w życie publiczne. Taka otwarta relacja i niezasłanianie się poprawnością polityczną buduje relacje ze społecznością graczy – uważa Łukasz Kosiarski, analityk BM Pekao. Z kolei Maciej Kietliński, ekspert z Noble Securities, ocenia, że zabieranie głosu przez spółki w sprawach światopoglądowo-politycznych, jest działaniem nastawionym na marketing.
– Najlepszym marketingiem, jaki może sobie zafundować spółka, jest terminowe wypuszczanie dobrych jakościowo produktów – podsumowuje.