Jak wygląda dziś rynek pszenicy w Polsce i na świecie?
Ten rok jest nietypowy, jeśli chodzi o sytuację na rynku krajowym i w tej części Europy. Zwykle faktycznie zaczynałbym ocenę sytuacji od rynku światowego, co tam się wydarzyło i jakie to może dawać implikacje w krótkim i długim terminie. Jednak ten rok przez zawirowania pogodowe trochę nam ten kanon zmienia. Już ten prosty podział na pszenicę i zboża paszowe jest tym razem nie do końca właściwy, bo najpierw susza, a potem opady podczas żniw spowodowały, że te zbiory uległy wydłużeniu, a jakość handlowa ziarna jest gorsza niż zwykle. W efekcie mówimy o mniejszej podaży ziarna konsumpcyjnego w UE, stąd ta rola pogody, prognozy dla samej pszenicy są zróżnicowane. W przypadku ziarna o parametrach konsumpcyjnych podaż będzie niższa w tym sezonie niż pierwotnie prognozowano, a to może redukować przestrzeń do dalszego osłabiania się cen ziarna. Inne natomiast oczekiwania mamy wobec ziarna paszowego, które może dalej tanieć. To są istotne założenia dla Polski i naszej części Europy, czyli środkowej i północno-zachodniej.
A w jakiej sytuacji są rynki zboża na świecie?
We wrześniowej prognozie USDA ponownie skorygował w dół produkcję pszenicy z powodu sytuacji w UE, Australii i Kanadzie. Redukcje są może niewielkie, ale to też pierwszy moment, gdy pojawiły się prognozy dla sezonu 2023/2024, które wskazują na lekki, ale jednak spadek produkcji. A to, przy prognozach niezmienionej konsumpcji pszenicy, sprawia, że spodziewamy się pewnych napięć na rynku pszenicy.