W efekcie tak małej zmienności na tym rynku oraz silnych trendów na pozostałych surowcach srebro stało się najtańsze w relacji np. do złota od pierwszego kwartału 2016 roku, a z kolei poziom ten jest górnym ograniczeniem relacji cen złoto/srebro od końca lat 90. Tymczasem srebro w relacji do miedzi stało się najtańsze od końca 2014 roku.
Można by mnożyć tego typu zestawienia i z każdego wysnuje się jeden wniosek – srebro zostało zapomniane. Niemniej rynki i spekulanci mają tendencję do zmiany rynków z tych „drogich" na te „tanie" lub z bardzo popularnych w danym czasie na mniej popularnych. Podobne zjawisko obserwowaliśmy chociażby na surowcach rolnych, które też wydawały się zapomniane do początku 2018 roku. Od stycznia tego roku radzą sobie znakomicie. Wydaje się, że podobne zjawisko będzie się mogło pojawić na rynku srebra, gdy tylko dojdzie do większej realizacji zysków z takich metali jak miedź czy pallad, które to rynki były na topie. Warto również odnotować fakt, że najwięksi spekulanci na kontraktach terminowych na srebro (jak wynika z danych komisji CFTC) rozpoczęli grę na spadek cen. Historia jednak pokazuje, że takie nastawienie z reguły nie trwa długo i w momencie ponownego byczego nastawienia notowania srebra będą mogły w końcu przejść do większych wzrostów, a metal ten jeszcze o sobie przypomni. ¶