Górnicy boją się o kopalnie, rząd ucina spekulacje

Wcześniejszego zamykania kopalń nie będzie. Rząd zapewnia, że nie będzie wykorzystywać kwestii bezpieczeństwa, aby zamknąć kopalnie szybciej niż w umowie społecznej. Kluczową instytucją do oceny stanu bezpieczeństwa kopalń jest Wyższy Urząd Górniczy. Musi się on zmierzyć z przyszłością kolejnej kopalni, której los jest nie rozstrzygnięty.

Publikacja: 07.08.2024 06:00

Ostatnia kopalnia węgla kamiennego na Śląsku ma zostać zamknięta w 2049 r.

Ostatnia kopalnia węgla kamiennego na Śląsku ma zostać zamknięta w 2049 r.

Foto: Fot. ADRIAN_TYNC/mpr

Wcześniejsze niż planowano zamknięcie jednej z kopalń na Śląsku ma być wyjątkiem i jedynym odstępstwem od umowy społecznej z górnikami. Związki zawodowe obawiają się jednak, że może być to pretekst, aby wcześniej zamykać także inne kopalnie. Rząd jednak zaprzecza.

Kopalnia Bobrek i decyzja WUG

Należąca do spółki Węglokoks Kraj kopalnia Bobrek-Piekary w Bytomiu będzie fedrowała do końca 2025 r., a potem rozpocznie się jej likwidacja. Kopalnia miała wydobywać surowiec jeszcze kilka lat. Jednak po marcowym wstrząsie, decyzją dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego, roboty górnicze w rejonie kopalni Bobrek zostały wstrzymane. Następnie poddano ocenie założenia dotyczące eksploatacji w obszarze ujętym w „Kompleksowym projekcie eksploatacji pokładów zagrożonych tąpnięciami na lata 2023–26", pod kątem dalszego bezpiecznego prowadzenia prac w tym rejonie.

Zarząd spółki przekazał, że po przedstawieniu dokumentów i wykonaniu analiz 27 czerwca komisja ds. zagrożeń naturalnych powołana przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego wydała negatywną opinię dotyczącą możliwości bezpiecznego prowadzenia tam robót górniczych. Skutkuje to ograniczeniem zasobów możliwych do wydobycia i zamknięciem kopalni.

Jak tłumaczy nam Wyższy Urząd Górniczy (WUG), w sytuacji wydania tego typu opinii przez komisję powołanej przez WUG przedsiębiorcy stoją przed dylematem: czy zaniechać całkowicie prowadzenie robót, czy podjąć próbę ich przeprojektowania w celu kontynuacji prac. – W tym przypadku odpowiedź może być tylko jedna, ponieważ eksperci jednoznacznie i kategorycznie stwierdzili, że w przedmiotowym rejonie poziom zagrożenia tąpaniami nie daje żadnej rękojmi bezpiecznego kontynuowania robót górniczych – wyjaśnia nam Anna Swiniarska-Tadla, rzecznik prasowy prezesa Wyższego Urzędu Górniczego.

To WUG jest kluczową instytucją w procesie oceny czy dana kopalnia nadaje się do dalszej eksploatacji czy też nie. Urząd podkreśla jednak, że decyzja to efekt podejmowanych decyzji kolegialnie przez specjalnie do tego powoływaną komisję. - To czy kopalnia może dalej funkcjonować zależy od warunków górniczo-geologicznych w pozostałych rejonach, w tym od występujących w nich zasobów. Nie bez znaczenia jest fakt, że zasoby kopalni (w tym wypadku Bobrek –red.) są już mocno sczerpane a prowadzona aktualnie eksploatacja jest eksploatacją tzw. resztkową. W ocenie nadzoru górniczego, poza rejonem w którym doszło do zdarzenia kopalnia - o ile to jest możliwe ze względów ekonomicznych - może przez pewien okres funkcjonować, ponieważ według opinii ekspertów w pozostałych jej rejonach prowadzenie robót górniczych, z uwagi na występujący poziom zagrożeń i możliwość zapewnienia bezpieczeństwa, jest możliwe. Stąd mowa o końcu 2025 r., ale nie dłużej.

Czytaj więcej

Trudne chwile dla jedynej prywatnej kopalni węgla

Obawy górników, zapewnienia rządu

Proces likwidacji, w uzgodnieniu z Marzeną Czarnecką, minister przemysłu, będzie prowadzony z wykorzystaniem gwarancji świadczeń socjalnych w całym okresie likwidacji, tj. urlopów górniczych, urlopów dla pracowników zakładu przeróbki mechanicznej węgla, jednorazowych odpraw pieniężnych – podkreśla spółka. Kopalnia będzie prowadziła wydobycie do końca 2025 r. Spółka rozpocznie działania likwidacyjne z początkiem 2026 r. Górnicy chcący pozostać w tym zawodzie mają znaleźć zatrudnienie w innych spółkach górniczych.

Oznacza to, że kopalnia ta zostanie zamknięta wcześniej niż zakładano to w tzw. umowie społecznej z górnikami, która zakłada, że ostatnia kopalnia węgla kamiennego na Śląsku zostanie wygaszona do końca lat 40.

Zdaniem części ekspertów polskie kopalnie zamkną się wcześniej. W środowisku górniczym pojawiła się obawa, że kwestie dotyczące bezpieczeństwa – na przykładzie kopalni Bobrek – posłużą do wcześniejszego zamykania kopalń. – Moim zdaniem to zagrożenie jest i już teraz w przypadku kopalni Bobrek – tego argumentu nadużyto. Nie wydaje mi się, aby sytuacja w tej kopalni była na tyle zła, aby musiała być ona likwidowana w takim tempie. Mam jednak nadzieję, że już nikt nie pokusi się sięgać po ten argument, bo będzie to konfliktowało branżę górniczą. Nie widzę też potrzeby, aby zamykać więcej kopalń w szybszym tempie. Węgla bowiem dla odbiorców indywidualnych o dobrych parametrach brakuje – mówi Bogusław Ziętek, przewodniczący „Sierpnia 80”, i dodaje, że ten temat nie był poruszany przez Ministerstwo Przemysłu na spotkaniach ze związkami zawodowymi. Ziętek uważa jednak, że w rządzie są politycy, którzy bardzo chętnie zamknęliby kopalnie znacznie szybciej, wbrew umowie, wykorzystując do tego kwestie bezpieczeństwa pracy w kopalniach. – Co do zasady w Polsce nie ma kopalń w 100 proc. bezpiecznych. Jeśli likwidowalibyśmy kopalnie każdorazowo po tąpnięciach, to w ciągu roku–dwóch lat zamknęlibyśmy wszystkie kopalnie na Śląsku – dodaje.

Ministerstwo Przemysłu wbrew obawom uspokaja, że umowa społeczna przez cały czas obowiązuje, jest procedowana, przyznaje jednak, że kwestie bezpieczeństwa górników są nadrzędne i w tym zakresie wg prawa nadzór górniczy wydaje niezależne decyzje.

Jak tłumaczy Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki odpowiedzialny za górnictwo, wykorzystanie kwestii bezpieczeństwa do zamykania innych kopalń wydaje się być mało prawdopodobne mimo wielu pokus części polityków. – Sytuacja kopalni Bobrek jest wyjątkowa. W innych zakładach górniczych (pomimo zagrożenia – red.) można dotrzeć do złoża w inny sposób, innym ruchem poprzez inną kopalnię. Wówczas dochodzi do łączenia kopalń. Takiej możliwości w przypadku Bobrka nie ma, a samo złoże jest na wyczerpaniu. Zostało tam ledwie 14 mln ton węgla – mówi.

WUG wyrocznią? Urząd zaprzecza

Każda kopalnia ma obowiązek przedstawić co dwa lata plan ruchu zakładu górniczego. To opis wszystkiego co będzie działo się w kopalni przez kolejne dwa lata. Jest on opiniowany przez gminę oraz zatwierdzany przez Okręgowy Urząd Górniczy (OUG), który jest oddziałem WUG. Na tym etapie WUG uczestniczy przy kontroli eksploatacji złoża. Tam poprzez komisje robocze WUG rozstrzyga czy plan ruchu jest bezpieczny przy jego realizacji. OUG ma obowiązek na bieżąco kontrolować roboty górnicze w kopalniach. – Pracownicy OUG kontrolują kopalnie, zjeżdżają na dół i reagują na zagrożenia pracy. Wizyty inspektorów OUG niejednokrotnie kończą się czasowym wstrzymaniem robót a czasem i zakończeniem eksploatacji części złoża. Takie sytuacje zdarzają się często, choć nikogo to nie dziwi wiedząc, jakie ryzyko tąpnięć i zagrożenia metanowego występuje w śląskich kopalniach – mówi Markowski, którzy był także ratownikiem górniczym.

Urząd pytany przez nas wprost o kryteria czy dana kopalnia może dalej pracować lub też nie, podkreśla, że on sam nie jest wyrocznią w tej sprawie i decyzji ostatecznych nie podejmuje. - Kwestia oceny, czy dany zakład może funkcjonować, biorąc pod uwagę ekonomię przedsiębiorstwa, nie jest domeną nadzoru górniczego. To, czy dany zakład górniczy będzie funkcjonować lub nie, poza względami formalno-prawnymi (koncesja, plan ruchu, itd.) należy do właściciela (przedsiębiorcy). Oczywiście z punktu widzenia nadzoru górniczego pierwszoplanowe jest bezpieczeństwo. W ramach bieżącej działalności tj. między innymi nadzorowania i kontrolowania tych zakładów, nadzór górniczy sprawdza, czy działalność górnicza prowadzona jest zgodnie z przepisami, a przede wszystkim zgodnie z zasadami techniki górniczej. – dodaje WUG.

Kopalnia Rydułtowy następna w kolejce?

Zaraz po decyzji ws. kopalni Bobrek pojawiły się obawy, że wkrótce zostanie także podjęta decyzja o szybszym zamknięciu - niż to planowano wcześniej - kopalni Rydułtowy, gdzie także doszło niedawno do niebezpiecznego tąpnięcia. W umowie społecznej mowa jest, że kopalnia będzie wygaszona do 2043 r. Czy tę kopalnię należącą do Polskiej Grupy Górniczej spotka podobny los jak tę ze spółki Węglokoks Kraj?

WUG podkreśla, że odpowiedź na to pytanie praktycznie jest analogiczna do odpowiedzi na pytanie o losu kopalni Bobrek. – W obu przypadkach (dotyczy kopalni Bobrek i kopalni Rydułtowy) mamy do czynienia z tym samym zagrożeniem (tąpaniami) i jednym z rejonów, w którym doszło do sytuacji krytycznej z uwagi na nieakceptowalny poziom bezpieczeństwa – wyjaśnia nam rzeczniczka. W kopalni Rydułtowy w 11 lipca 2024 r., również doszło do silnego tąpnięcia. Zdarzenie to także spowodowało zniszczenia w podziemnej infrastrukturze i wypadek zbiorowy, w którym jeden pracownik doznał śmiertelnych obrażeń. Jednak nieco odmiennie przedstawia się sytuacja przyszłości dla tego rejonu kopalni, ponieważ, o ile w odniesieniu do kopalni Bobrek eksperci uznali, że nie ma możliwości kontynuowania robót górniczych w zagrożonym rejonie z uwagi na „resztkowy” charakter złoża, to w odniesieniu do kopalni Rydułtowy eksperci nie użyli takiego terminu. Oznacza, że potencjał wydobycia węgla jest znacznie większy, a do złoża można dostać się w inny sposób. Nadal jednak przyszłość tej kopalni nie jest jasna. - Przyszłość tego rejonu (który obecnie został odizolowany od pozostałej części kopalni) zależy od wyników obserwacji poziomu zagrożeń naturalnych, a przede wszystkim tąpaniami i wniosków z nich wynikających, jak również od opracowania nowej koncepcji udostępniania części złoża, gdzie doszło do wypadku. Podsumowując, w tej chwili nie można jednoznacznie przesądzać o jego przyszłości. W pozostałych rejonach kopalni Rydułtowy prowadzone są roboty górnicze i, co trzeba podkreślić, pod stałym nadzorem Dyrektora Urzędu Górniczego w Rybniku – zapewnia rzeczniczka WUG.

Czy zatem coraz więcej kopalń na Śląsku będzie zamykana ze względu na bezpieczeństwo lub pojawią się istotne znaki zapytania jak w przypadku kopalni Rydułtowy? WUG wyjaśnia, że punktu widzenia nadzoru górniczego, „tak długo, jak obecna nauka, wiedza techniczna i doświadczenie dają gwarancję odpowiedniej oceny bezpieczeństwa dla prowadzonych robót górniczych, w tym właściwego rozpoznawania zagrożeń naturalnych, ich monitorowania i na tej podstawie wdrażania skutecznych działań profilaktycznych”.

Surowce i paliwa
Czeski CEZ zarobił mniej niż rok wcześniej
Materiał Promocyjny
Polskie firmy dorastają razem z Funduszami Europejskimi
Surowce i paliwa
O kursie KGHM-u decyduje światowa sytuacja geopolityczna
Surowce i paliwa
Do sądu trafiły pozwy dotyczące byłego szefostwa Orlenu
Surowce i paliwa
Drugie półrocze będzie dla Orlenu lepsze niż pierwsze
Surowce i paliwa
Wniesiono pozwy o uchylenie uchwał o braku absolutorium dla byłych członków zarządu
Surowce i paliwa
Rekordowa transakcja OZE Orlenu