Największe koncerny energetyczne w Polsce, jak PKN Orlen i Polska Grupa Energetyczna, czekają na liberalizację tzw. ustawy odległościowej, która ułatwi budowę nowych farm wiatrowych. Do tego grona dołącza KGHM. Firma wskazuje liczby, świadczące o tym, że energetyka może obniżyć ceny energii także dla przemysłu ciężkiego. – Nowelizacja potrzebna jest niezwłocznie, najlepiej w najbliższych miesiącach. Pomoże to nam w realizacji celu na rok 2030, a więc produkcji energii rzędu 50 proc. z własnych źródeł – mówi KGHM.

Państwowe koncerny od kilku miesięcy głośno wypowiadają się o pilnej potrzebie liberalizacji ustawy z 2016 r. Wprowadziła ona zasadę 10H, a więc możliwość budowy nowych farm pod warunkiem, że są one oddalone od istniejących zabudowań mieszkalnych w odległości równej dziesięciokrotności wysokości elektrowni wiatrowej. Uniemożliwiło to budowę nowych farm na terenie praktycznie całego kraju. Z tego względu analizy wskazują, że dostępność gotowych do zakupu projektów nie jest duża.

Czytaj więcej

Jacek Sasin po podpisaniu umowy w USA: „Atom w Polsce staje się faktem”

– Rozważamy uczestnictwo w możliwych procesach akwizycyjnych, skutkujących wartością dodaną dla spółki i jednocześnie realizujących nasze cele strategiczne w zakresie dekarbonizacji – mówi nam spółka. KGHM, ale i wcześniej PKN Orlen i PGE podkreślają, że obserwowany obecne rozwój technologii wiatrowych wskazuje, że lądowa energetyka wiatrowa będzie istotnym elementem transformacji energetycznej Polski oraz dekarbonizacji gospodarki. – Wpłynie także pozytywnie na hurtowe ceny energii elektrycznej. Uwolnienie poprzez nowelizację tzw. ustawy odległościowej nowych możliwości inwestycyjnych przyczyni się do szybszego i przede wszystkim bardziej przewidywalnego rozwoju źródeł OZE w miksie energetycznym spółki – mówią nam przedstawiciele koncernu. KGHM wylicza, że koszt wytworzenia energii elektrycznej w lądowych farmach wiatrowych jest istotnie niższy niż ceny na TGE czy w kontraktach długoterminowych. – Patrząc na ceny w aukcjach OZE, można przypuszczać, że nowe wiatraki będą produkować 1 MWh po cenie niższej niż 200 zł. Tymczasem ceny na TGE sięgają dziś 900 zł/MWh. Energia z własnych farm będzie docelowo tańsza niż ze źródeł konwencjonalnych, również pracujących w autogeneracji – podkreśla spółka. Zdaniem analityków w obliczu ustawy blokującej budowę nowych wiatraków, KGHM szuka innych alternatyw, czego przykładem ma być wstępna umowa handlowa na małe reaktory jądrowe podpisana w USA.