Jak poinformował Gyorgi Mosonyi, szef rady dyrektorów MOL, zakłady będą pracować średnio na 92 proc. swoich mocy w porównaniu z 95 proc. dotychczas.
Nie tylko MOL cierpi z powodu spadku popytu na produkty ropopochodne. O 5 proc. produkcję w październiku zamierza obniżyć austriacki OMV, konkurent MOL-a, a o podjęciu podobnych kroków informował wcześniej hiszpański Repsol, który ogranicza poziom przerobu w zakładach na Półwyspie Iberyjskim. – Informacje napływające z rynku nie wróżą dobrze wynikom spółek paliwowych. Perspektywy dla segmentu rafineryjnego są nie najlepsze – ocenia Peter Tordai, analityk węgierskiego oddziału KBC Securities. Szczególnie że spadkowi zapotrzebowania towarzyszą kurczące się marże rafineryjne. Dla węgierskiego koncernu najbardziej bolesny jest spadek marż dla oleju napędowego poniżej 10 dolarów na baryłce.
Marże dla benzyny, po odbiciu w drugim kwartale, również mają spadać. Węgierski koncern poinformował także o prowadzonych z bankami rozmowach w sprawie przedłużenia zapadalności zaciągniętych kredytów. MOL ma być m.in. blisko przedłużenia o rok ważności kredytu rewolwingowego w wysokości 2,1 mld euro.