Polska potrzebuje dużo więcej punktów ładowania aut elektrycznych

W ostatnich dwóch latach krajowa sieć się podwoiła. Ładowarek mamy już ponad 10,5 tys. Mimo to nadal nam daleko do wielu krajów UE, nawet tych mniejszych. Rok 2025 powinien przynieść dalszy rozwój, w czym udział będą miały giełdowe spółki.

Publikacja: 30.12.2024 06:00

Elektromobilność w Polsce cały czas jest na etapie rozwoju, dlatego wymaga nakładów z dłuższą perspe

Elektromobilność w Polsce cały czas jest na etapie rozwoju, dlatego wymaga nakładów z dłuższą perspektywą zwrotu z inwestycji – przekonuje zespół prasowy Orlenu. Fot. shutterstock

Foto: parkiet

W ewidencji Urzędu Dozoru Technicznego znajduje się już ponad 10,5 tys. punktów ładowania aut elektrycznych. To o 3,4 tys. więcej niż przed rokiem i o 5,7 tys. więcej niż dwa lata temu. Równie imponujący jest wzrost liczby lokalizacji, na których znajdują się punkty ładowania. Obecnie jest ich około 4,6 tys. To o 1,6 tys. więcej niż przed rokiem i o 2,6 tys. więcej niż dwa lata temu. Dane publikowane przez UDT obejmują zarówno punkty ogólnodostępne, dostępne dla wybranych odbiorców, jak i niedostępne dla użytkowników, dlatego też nieco różnią się o tych publikowanych przez Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności (PSMN) czy Europejskie Obserwatorium Paliw Alternatywnych (EOPA).

Kolejne lata powinny przynieść dalszy dynamiczny rozwój rynku elektromobilności w Polsce. Wskazuje na to zarówno dystans, jaki w tym obszarze dzieli nas od innych krajów UE, nawet tych znacznie mniej ludnych, jak i istniejące oraz wchodzące w życie regulacje. W tym ostatnim przypadku chodzi zwłaszcza o niedawną nowelizację ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Zobowiązuje ona władze miast liczących więcej niż 100 tys. mieszkańców do ustanawiania stref czystego transportu, o ile dochodzi na danym terenie do przekroczenia dopuszczalnego poziomu dwutlenku azotu w powietrzu.

GG Parkiet

Z danych EOPA wynika, że w całej UE jest już ponad 821 tys. punktów ładowania. Ponad połowa znajduje się w trzech krajach: Holandii, Niemczech i Francji. Polska z 9,4 tys. punktów ładowania jest nadal na dalekim, 12. miejscu. Czy to się zmieni, zależy m.in. od działań podejmowanych przez spółki z naszej rodzimej giełdy.

Polski rynek elektromobilności cały czas jest na etapie rozwoju

Do grupy kapitałowej Orlen należy obecnie w Polsce około 1,1 tys. punktów ładowania. „W przyszłym roku Orlen zamierza oddać do eksploatacji kilkanaście hubów ładowania na sieci TEN-T (transeuropejska sieć transportowa – red.) o łącznej liczbie ponad 100 punktów ładowania. Oprócz tego chce zbudować w przyszłym roku dodatkowych kilkanaście pojedynczych stacji ładowania w strefach miejskich” – informuje zespół prasowy płockiej spółki. Pytany o opłacalność inwestycji w elektromobilność zauważa, że w Polsce rynek cały czas jest na etapie rozwoju, dlatego wymaga nakładów inwestycyjnych z dłuższą perspektywą zwrotu z inwestycji. Obecnie grupa Orlen jest w trakcie przygotowywania aktualizacji strategii elektromobilności do 2035 r. W efekcie docelowy poziom inwestycji do 2035 r. jest analizowany i będzie określony w nowym dokumencie. Orlen, oprócz punktów ładowania w Polsce, posiada instalacje również w Austrii (111), Czechach (102), Niemczech (50) i na Litwie (4).

Obecnie 441 własnych ogólnodostępnych punktów ładowania i 43 partnerskie posiada w naszym kraju Tauron. „Chcemy stosować się do zapisów unijnego rozporządzenia AFIR, dlatego będziemy budować sieć ultraszybkich stacji ładowania wzdłuż transeuropejskiej trasy transportowej. W 2025 r., idąc tym tropem, chcemy udostępnić naszym klientom około 50 nowych stacji” – podaje zespół prasowy Tauronu. Dodatkowo w części lokalizacji koncern zamierza postawić na repowering infrastruktury (zamiana starszych instalacji na nowe), żeby zwiększyć moc ładowania. W efekcie będzie dostosowywał infrastrukturę do coraz większych możliwości technicznych pojazdów oraz do oczekiwań klientów chcących ładować pojazdy krócej niż dotychczas.

Niedawno Tauron ogłosił strategię rozwoju na lata 2025–2035. Elektromobilność jest w tym dokumencie jednym z kluczowych obszarów przyszłej działalności grupy. „Do 2030 r. zagęścimy sieć w taki sposób, że na każde 100 km kw. przypadnie jedna stacja ładowania Tauronu. A w 2035 r. będziemy mieć stację średnio na każde 55 km kw.” – deklaruje spółka. W efekcie za 11 lat chce mieć w sieci 1 tys. własnych stacji ładowania. Koncern nie ujawnia, ile pieniędzy zamierza wydać na rozwój sieci. Przyznaje, że w obecnej sytuacji i przy dzisiejszej dynamice rozwoju rynku elektromobilności nie może mówić o satysfakcjonującej rentowności projektu. Nie jest to jednak jedyny czynnik decydujący o skali inwestycji w ten biznes.

Spółka jest przekonana, że w perspektywie najbliższych lat pojazdów z napędem elektrycznym na naszych ulicach zdecydowanie przybędzie. W związku z tym chce być odpowiednio przygotowana na przyszłe zmiany. Elektromobilność będzie odgrywała ważną rolę w transformacji energetycznej koncernu także z innego powodu. „Wraz ze wzrostem liczby pojazdów elektrycznych będziemy przekazywać użytkownikom pojazdów EV coraz większe ilości energii elektrycznej pochodzącej z aktywów OZE. Już niebawem zaproponujemy klientom taką ofertę, która z jednej strony będzie dla nich niezwykle atrakcyjna cenowo, a z drugiej pozwoli spożytkować nadwyżki energii produkowanej przez farmy wiatrowe czy instalacje PV” – zapewnia zespół prasowy Tauronu.

Spółki przygotowują się do nadchodzących zmian regulacyjnych

Obecnie około 400 punktów ładowania w siedmiu krajach Europy Środkowo-Wschodniej ma grupa MOL. Z tego na Węgrzech zlokalizowana jest połowa. W Polsce koncern ma ich na razie 16. Deklaruje jednak, że nadal będzie rozwijał sieć, szczególnie wzdłuż tras o dużym natężeniu ruchu i w kluczowych obszarach miejskich. „Stale monitorujemy wykorzystanie pojazdów elektrycznych na każdym rynku, na którym prowadzimy nasze sieci detaliczne i będziemy definiować naszą strategię zgodnie z rozwojem rynku. W Polsce przygotowujemy się do dostosowania naszych planów do nadchodzących zmian regulacyjnych, których celem jest przyspieszenie wzrostu infrastruktury ładowania” – informuje biuro prasowe MOL.

Koncern w strategii Shape Tomorrow 2030+ stwierdza, że w przyszłości zamierza sprzedawać kilometry, a nie paliwo. W efekcie klientom planuje oferować produkty i usługi związane z mobilnością i paliwem, które odpowiadają na zmieniające się nawyki konsumentów i wspierają ideę przejścia na zieloną energię. To z kolei oznacza, że duży nacisk będzie kładziony również na: uczynienie paliw kopalnych bardziej zrównoważonymi ekologicznie i klimatycznie, wspieranie wdrażania paliw odnawialnych i wzrost znaczenia wodoru.

MOL nie podaje, ile zamierza zainwestować w elektromobilność w najbliższych latach. Pytany o opłacalność biznesu informuje, że w naszym regionie wciąż istnieje pole do poprawy zwrotów z inwestycji, które mogą się różnić w zależności od poziomu wykorzystania ładowarek. Jest jednak przekonany, że zyskowność będzie się poprawiać wraz ze wzrostem liczby samochodów elektrycznych. „Grupa MOL postrzega ten segment jako długoterminową inwestycję, szczególnie w Polsce, gdzie rynek jest jeszcze na wczesnym etapie. Jednak w innych krajach, w których obecny jest MOL, zdobyliśmy już znacząco odmienne doświadczenia i spostrzeżenia” – twierdzi węgierski koncern.

Sieć liczącą 99 ogólnodostępnych punktów ładowania posiada dziś Polenergia. Spółka koncentruje się na uruchamianiu ultraszybkich i szybkich instalacji. „Jako największa, prywatna polska grupa energetyczna realizujemy strategię rozwoju grupy określoną na lata 2020–2024. W obszarze emobility zakładała ona uruchomienie około 100 stacji ładowania dysponujących około 150 punktami ładowania” – przypomina biuro prasowe Polenergii. Dodaje, że obecnie w procesie uruchamiania (m.in. odbiory techniczne) jest kilkadziesiąt punktów. Ponadto grupa jest w trakcie prac nad nową strategią i z niej mają wynikać dalsze działania w obszarze e-mobility.

Auta elektryczne będą zdobywać coraz szerszą rzeszę użytkowników

Grupa Unimot punkty ładowania aut elektrycznych ma w Polsce na dziewięciu stacjach paliw działających pod marką Avia. W najbliższych latach zamierza zwiększać ich liczbę. „Prowadzimy rozmowy mające na celu rozszerzenie działalności w segmencie punktów ładowania samochodów elektrycznych m.in. z wykorzystaniem doświadczenia w tym zakresie członków Avia International z krajów Europy Zachodniej, którzy bardzo dobrze radzą sobie na tym rynku. Tempo inwestycji jest bezpośrednio związane z popytem na pojazdy elektryczne” – informuje biuro prasowe grupy Unimot. W ocenie spółki samochody elektryczne, podobnie jak inne napędy alternatywne, będą zdobywać coraz szerszą rzeszę użytkowników. Jednocześnie wyraża przekonanie, że całkowite wyeliminowanie paliw kopalnych z transportu będzie możliwe nie wcześniej niż za 20–30 lat. Unimot chce inwestować w ładowarki przede wszystkim w zależności od tempa wzrostu liczby samochodów elektrycznych na polskich drogach i wynikającego z tego rzeczywistego popytu na publiczne usługi ładowania w przyszłości.

Cały czas tylko cztery ogólnodostępne stacje ładowania posiada grupa Enea. Koncern uruchomił je w ramach projektów pilotażowych, których celem było zdobycie wiedzy i doświadczenia w zakresie budowy, użytkowania i eksploatacji tego typu instalacji. Zgodnie z przyjętą do 2035 r. strategią chce m.in. rozwijać energetyczną sieć dystrybucyjną, która z kolei jest niezbędna do przyłączenia nowych stacji ładowania o coraz większych mocach. Czy i jakie inwestycje planowane są w rozwój sieci ładowarek, spółka nie ujawnia. Z kolei PGE, w odpowiedzi na nasze pytania, informuje jedynie, że grupa nie prowadzi działalności w obszarze elektromobilności.

Firmy
Labo Print chce opuścic GPW. Główni akcjonariusze zamierzają ogłosić wezwanie
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Firmy
AI to nie tylko spółki technologiczne
Firmy
Na małej giełdzie też są spółki, które regularnie dopieszczają akcjonariuszy
Firmy
Nie wszystkim udaje się ograniczać emisje gazów cieplarnianych
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay
Firmy
Dobra passa giełdowych prymusów trwa. Czy uda się ją utrzymać?
Firmy
Niepokojące statystyki: spadają nie tylko wyceny, ale też zainteresowanie rynkiem