– Czekamy w „blokach startowych" na informację z ministerstw, czy są gotowe ze swoim stanowiskiem – powiedział „Parkietowi" wiceszef komisji poseł Andrzej Czerwiński. Chodzi o wspólne stanowisko resortów skarbu, gospodarki i finansów. Jeśli wypracują kompromis, mały trójpak będzie mógł być głosowany w Sejmie na najbliższym posiedzeniu – jeszcze w lutym.
Tymczasem branża odnawialnych źródeł energii (OZE) obawia się, że mały trójpak będzie tylko rozwiązaniem przejściowym, na którym skorzysta jedynie duża energetyka (bo np. wsparcie dla OZE w małym trójpaku się nie zmienia). Nie wystarczy on nawet Komisji Europejskiej, która za niedostosowanie się do prawa unijnego może nałożyć na Polskę nawet 90 tys. euro kary dziennie – i to od 2011 roku. Dopiero duży trójpak (nowelizacja prawa energetycznego, prawo gazowe i ustawa o OZE) może usatysfakcjonować UE. A duży trójpak, który miał obowiązywać od początku 2013 r., nadal jest opóźniany – i to mimo kompromisowego projektu z października 2012 r.
Zdaniem przedstawicieli branży, choć nie chcą mówić o tym oficjalnie, to zasługa m.in. PGE, Enei i Tauronu. Tym spółkom nie zależy bowiem wcale na ograniczeniu współspalania węgla z biomasą (dziś wsparcie to jeden certyfikat za 1 MWh, planowane to 0,3). Spółki te chcą, by współspalanie wciąż miało lepsze wsparcie. A ta technologia daje nam dziś 55 proc. energii z odnawialnych źródeł (i tyle samo wsparcia na nią przypada). Z kolei brak dużego trójpaku utrudnia wycenę Energi, która ma trafić na GPW do połowy roku. Jest ona znaczącym producentem zielonej energii, a bez ustalenia współczynników wsparcia dla OZE trudno wycenić, jaką stopę zwrotu będą miały jej inwestycje.