W związku z tym SBM Offshore zapłacił członkom konsorcjum 470 mln USD (1,5 mld zł) odszkodowania. W efekcie zawarte porozumienie znosi wszelkie wzajemne roszczenia i kończy spór sądowy pomiędzy stronami.

Grupa Lotos podaje, że jej udział w wynegocjowanej od SBM Offshore kwocie jest równy udziałom posiadanym w koncesji Yme. Tym samym wynosi 94 mln USD. – Kwota ta została już wpłacona przez SBM Offshore w całości na konto partnerów Yme. W pierwszym rzędzie będzie przeznaczona na realizację prac demontażowych wadliwej platformy MOPU – twierdzi Marcin Zachowicz, rzecznik prasowy Grupy Lotos. Nie podaje, ile dokładnie konsorcjum przeznaczy na tego typu prace.

– W mojej ocenie demontaż może kosztować od kilkudziesięciu milionów dolarów do nawet połowy kwoty uzyskanej od SBM Offshore, w zależności od stopnia złożoności koniecznych do wykonania prac. Dopiero pozostałe pieniądze udziałowcy konsorcjum będą mogli podzielić pomiędzy siebie – szacuje Monika Kalwasińska, analityk DM PKO BP. Jej zdaniem niezmiernie ważne jest usunięcie wadliwej platformy, gdyż do tego czasu wszelkie ruchy związane z działalnością na złożu, a nawet dotyczące sprzedaży udziałów w nim są praktycznie zablokowane. Ocenia, że ze względu na warunki pogodowe demontaż platformy zakończy się dopiero w przyszłym roku. – Jeszcze w tym roku jest za to szansa, aby uczestnicy konsorcjum otrzymali na swoje konta kwotę pomniejszoną o wydatki na prace demontażowe – uważa Kalwasińska.

W ramach zawartego porozumienia do SBM Offshore będzie należało przetransportowanie platformy do portu oraz jej utylizacja. Jednocześnie udziałowcy konsorcjum przejmą prawo własności do elementów podwodnej infrastruktury na złożu Yme.

Grupa Lotos jeszcze w tym roku chce kupić udziały w norweskich koncesjach wydobywczych, co pozwoli jej m.in. uruchomić tzw. tarczę podatkową i uzyskać zwrot pozostałej części kapitału zainwestowanego w Yme. Zachowicz podaje, że na ten cel może być przeznaczanych 100–150 mln USD.