Całość sprzedawanego paliwa pochodzi z własnej produkcji. Ta jest bardzo zmienna, co wynika m.in. z tego, jaki gatunek ropy jest przerabiany przez rafinerię i jak duże jest obciążenie instalacji. W ostatnich latach Lotos zwiększał ilość wytwarzanego LPG. W ubiegłym roku produkcja wyniosła 205 tys. ton. Koncern przekonuje, że jego sprzedaż pozwala uzyskiwać zadowalające marże. Mimo to nie ma w planach zwiększania mocy. Nie zdecydował też, czy będzie inwestował w bardziej ekologiczną wersję tego paliwa, którą dziś wytwarza sporadycznie w postaci biopropanu będącego składnikiem LPG. „Obecnie na rynku brakuje technologii dedykowanych wyłącznie do produkcji bioLPG. Jedynie w technologii uwodornienia olejów roślinnych powstaje kilka procent biopropanu, który jest produktem ubocznym w tym procesie, ale jednocześnie pełnowartościowym składnikiem LPG" – podaje spółka.
Orlen Paliwa, firma z grupy Orlenu, ok. 80 proc. LPG plasuje na rynku poprzez stacje. Pozostała część dostarczana jest do tzw. instalacji zbiornikowych, wykorzystywanych w przemyśle i rolnictwie, oraz trafia do sprzedaży hurtowej, w tym na eksport. W I połowie roku Orlen Paliwa sprzedał o ok. 10 proc. mniej autogazu niż rok wcześniej. „Ponieważ koncern skupia się na obsłudze stabilnych partnerów w obszarze autogazu, to wszystko wskazuje, że obecny trend poziomu sprzedaży LPG zostanie utrzymany do końca roku" – podaje biuro prasowe płockiej spółki. Dziś paliwo to można zatankować na większości stacji działających pod marką Orlen. Firma, powołując się na dostępne dane i analizy, zakłada, że popyt na autogaz w perspektywie najbliższych kilku lat będzie stabilny.
Obecnie 30–50 proc. LPG sprzedawanego w ramach grupy Orlen pochodzi z własnej produkcji. Jej wszystkie rafinerie mogą rocznie wytwarzać ok. 450 ton tego paliwa. Pozostała część jest importowana, głównie z Rosji, Szwecji, Litwy i Czech. „W ostatnich latach znacząco wzrósł import drogą morską i według naszej najlepszej wiedzy jest to kierunek, który będzie się dalej rozwijał. Przemawia za tym bardziej zdywersyfikowana podaż, jak i zmiany w kierunkach importowych Rosji oraz wzrost zapotrzebowania na LPG na cele produkcyjne na wschód od Polski" – twierdzi Orlen. Koncern nie ma w planach projektów, które zakładałyby wzrost produkcji LPG, w tym rozpoczęcie wytwarzania bioLPG. Jednocześnie zapewnia, że osiąga w tym biznesie satysfakcjonujące wyniki, mimo mocno zmieniającej się sytuacji rynkowej.
Rośnie import i handel
Handel propanem-butanem to jeden z podstawowych biznesów Unimotu. W I półroczu grupa sprzedała go 112,3 tys. ton, co oznaczało wzrost o 27 proc. Dzięki rosnącym na rynku cenom, jeszcze mocniej, bo o 72,7 proc. (do 265,5 mln zł), zwyżkowały z tego tytułu jej przychody. Spółka najwięcej LPG sprzedaje w hurcie. Oferuje go też w detalu na większości należących do niej stacji Avia oraz do celów grzewczych. – Wszystko wskazuje na to, że gaz, jako paliwo przejściowe na drodze do niskoemisyjnej gospodarki, będzie nadal wykorzystywany w transporcie. Przyglądamy się technologii bioLPG, ale na ten moment trudno prognozować, czy i w jakim kierunku ten rynek się rozwinie – mówi Robert Brzozowski, wiceprezes ds. handlowych Unimotu.
Grupa nie produkuje LPG, a jedynie importuje. Przeważnie sprowadza go ze Wschodu, jednak w niektórych miesiącach import ten równoważy się z kierunkami zachodnimi. W planach ma dalszy rozwój tego biznesu, gdyż przynosi coraz większe zyski. – Jako grupa Unimot działamy nie tylko w obszarze sprzedaży hurtowej, obsługujemy także niezależne stacje LPG, dostarczamy gaz do naszych stacji Avia, startujemy w przetargach na dostawy gazu do stacji innych sieci. W południowo-zachodniej Polsce obsługujemy również sieć zbiorników przydomowych i przemysłowych, ponadto posiadamy kontrakty na dostawy gazu do klientów zagranicznych – twierdzi Brzozowski. Jego zdaniem dziś największym wyzwaniem związanym z tym biznesem jest niestabilność dostaw i brak ogólnodostępnej infrastruktury do magazynowania LPG.