W zeszłym miesiącu traciły niemal wszystkie rodzaje funduszy, dlatego też ujemne stopy zwrotu portfeli prowadzonych przez szóstkę ekspertów nie powinny dziwić. Niestety również w dłuższym terminie zarządzający ponoszą straty.
Poturbowane indeksy
Ostatni miesiąc pierwszego półrocza również dostarczył inwestorom sporo wrażeń. Na koniec ujemne wyniki przyniosły i akcje, i obligacje. W przypadku tych drugich druga połowa czerwca przyniosła jednak mocną zmianę nastrojów, co wynikało z obaw o cofnięcie amerykańskiej gospodarki. Początek lipca też przynosi sporo emocji, które będą się zapewne utrzymywać do końca tygodnia. Przypomnijmy, że w czwartek zbiera się RPP, która ma zdecydować o kolejnej podwyżce stóp procentowych. Z jednej strony jednak stopy procentowe rosną, a z drugiej politycy głoszą pomysły wsparcia kredytobiorców czy też dodatkowych obciążeń dla banków.
– Rynek może wciąż negatywnie odbierać podtrzymanie jastrzębiego stanowiska RPP przy jednoczesnej niepewności co do polityki fiskalnej – mówi Lukas Cinikas, analityk rynków finansowych, BM BNP Paribas. – Rząd RP co rusz proponuje działania wpisujące się w ekspansywną politykę fiskalną w otoczeniu nadal wzrostowego trendu dynamiki cen – zauważa. Cinikas przyznaje, że duże znaczenie dla kształtowania się notowań głównych indeksów akcji w kraju będzie miało w najbliższej przyszłości zachowanie się sektora bankowego. Wskazuje, że kluczowy pozostaje ostateczny kształt zaproponowanych ostatnio regulacji dotyczących tzw. wakacji kredytowych. – Ponadto, rosnące rentowności obligacji skarbowych w porównaniu z oferowaną przez akcje stopą dywidendy zmniejszają relatywną atrakcyjność inwestycji na rynku akcji – ocenia Cinikas.
Zbigniew Obara, menedżer do spraw analiz, BM Alior Banku przyznaje, że jeśli chodzi o rynek akcji to obecnie stawia na spółki typu value (nisko wyceniane, działające w bardziej tradycyjnych branżach) i quality (mające niskie zadłużenie i wysokie marże) nad spółkami wzrostowymi (growth). – Te ostatnie wykazują większą wrażliwość na wzrost rynkowych stóp procentowych i trudniejszy dostęp do kapitału od inwestorów, a ich rynkowe wyceny bazują niekiedy na odległych i w związku z tym, niepewnych projekcjach finansowych – komentuje.