Poniedziałkowy handel na GPW rozpoczął się całkiem mocno, od zwyżki WIG20 o 0,7 proc., a z czasem było tylko lepiej. Ostatecznie indeks dużych spółek zyskał aż 3,4 proc. i zakończył notowania na poziomie 2335 pkt. Jak wskazywali eksperci, indeks niemal zamknął lukę spadkową z poprzedniego poniedziałku, jednak strefa 2340-2350 pkt może działać teraz jako opór. Największym firmom próbowały dotrzymywać kroku te średnie – indeks mWIG40 poszedł w górę o 2,8 proc. Skupiający małe spółki sWI80 zyskał 1,2 proc.
Nasz rynek był wczoraj najsilniejszy na świecie, nadrabiając w ten sposób zaległości z poprzedniego tygodnia, gdy spisywał się słabiej niż rynki bazowe. Na głównych rynkach nie obserwowaliśmy wczoraj żadnych znaczących zmian. W Europie mimo udanego początku we Frankfurcie DAX skończył sesję w okolicach zera, w Paryżu CAC40 spadł o 0,3 proc., a w Londynie FTSE-100 zyskał 0,5 proc. Podobnie było na Wall Street. S&P 500 finiszował dokładnie w punkcie odniesienia, a Nasdaq Composite wzrósł o marne 0,2 proc. Analitycy spekulują, że wyhamowanie odbicia nie wróży amerykańskiemu rynkowi najlepiej i może stanowić zaproszenie dla niedźwiedzi.
Inwestorzy w USA, ale też na całym globie wciąż zastanawiają się, jakie decyzje podejmie we wrześniu i na kolejnych posiedzeniach amerykański Fed. Na to, jak mocne będą cięcia stóp, mogą mieć wpływ dane, które ukażą się dzisiaj i jutro. Chodzi o odczyty inflacji w USA – dzisiaj PPI, czyli inflacji producenckiej, a jutro konsumenckiej CPI. Przed startem dzisiejszych notowań na Starym Kontynencie nastroje były umiarkowanie pozytywne. Z rana wyróżnił się japoński Nikkei 225, zyskując ponad 3 proc., ale notowania kontraktów terminowych na indeksy w Europie i USA zyskiwały tylko nieznacznie.
GPW: Przebudzenie mocy
Kamil Cisowski, DI Xelion
Na rynkach europejskich nie działo się w poniedziałek wiele. Początek sesji okazał się wzrostowy, tak jak wskazywały giełdy azjatyckie i notowania kontraktów futures, ale cała sesja przebiegła spokojnie z lekką tendencją spadkową. Najwyższe, około półprocentowe wzrosty notowane były w Londynie i Mediolanie, ale DAX i IBEX zamykały się w okolicach zera, a Stoxx600 i CAC40 nawet poniżej poziomu neutralnego.