Polska giełda najsilniejsza na świecie. Czy pójdzie za ciosem?

Podczas gdy na rynkach bazowych panowała wczoraj flauta, w Warszawie kupujący wzięli się ostro do pracy, nadrabiając zaległości z poprzednich sesji. Dziś i jutro o wynikach sesji mogą przesądzić ważne dane z USA.

Publikacja: 13.08.2024 08:33

Polska giełda najsilniejsza na świecie. Czy pójdzie za ciosem?

Foto: Fotorzepa/ Grzegorz Psujek

Poniedziałkowy handel na GPW rozpoczął się całkiem mocno, od zwyżki WIG20 o 0,7 proc., a z czasem było tylko lepiej. Ostatecznie indeks dużych spółek zyskał aż 3,4 proc. i zakończył notowania na poziomie 2335 pkt. Jak wskazywali eksperci, indeks niemal zamknął lukę spadkową z poprzedniego poniedziałku, jednak strefa 2340-2350 pkt może działać teraz jako opór. Największym firmom próbowały dotrzymywać kroku te średnie – indeks mWIG40 poszedł w górę o 2,8 proc. Skupiający małe spółki sWI80 zyskał 1,2 proc.

Nasz rynek był wczoraj najsilniejszy na świecie, nadrabiając w ten sposób zaległości z poprzedniego tygodnia, gdy spisywał się słabiej niż rynki bazowe. Na głównych rynkach nie obserwowaliśmy wczoraj żadnych znaczących zmian. W Europie mimo udanego początku we Frankfurcie DAX skończył sesję w okolicach zera, w Paryżu CAC40 spadł o 0,3 proc., a w Londynie FTSE-100 zyskał 0,5 proc. Podobnie było na Wall Street. S&P 500 finiszował dokładnie w punkcie odniesienia, a Nasdaq Composite wzrósł o marne 0,2 proc. Analitycy spekulują, że wyhamowanie odbicia nie wróży amerykańskiemu rynkowi najlepiej i może stanowić zaproszenie dla niedźwiedzi.

Inwestorzy w USA, ale też na całym globie wciąż zastanawiają się, jakie decyzje podejmie we wrześniu i na kolejnych posiedzeniach amerykański Fed. Na to, jak mocne będą cięcia stóp, mogą mieć wpływ dane, które ukażą się dzisiaj i jutro. Chodzi o odczyty inflacji w USA – dzisiaj PPI, czyli inflacji producenckiej, a jutro konsumenckiej CPI. Przed startem dzisiejszych notowań na Starym Kontynencie nastroje były umiarkowanie pozytywne. Z rana wyróżnił się japoński Nikkei 225, zyskując ponad 3 proc., ale notowania kontraktów terminowych na indeksy w Europie i USA zyskiwały tylko nieznacznie.

GPW: Przebudzenie mocy

Kamil Cisowski, DI Xelion

Na rynkach europejskich nie działo się w poniedziałek wiele. Początek sesji okazał się wzrostowy, tak jak wskazywały giełdy azjatyckie i notowania kontraktów futures, ale cała sesja przebiegła spokojnie z lekką tendencją spadkową. Najwyższe, około półprocentowe wzrosty notowane były w Londynie i Mediolanie, ale DAX i IBEX zamykały się w okolicach zera, a Stoxx600 i CAC40 nawet poniżej poziomu neutralnego.

Wręcz wymarzony przebieg miała natomiast sesja w Warszawie, która rozpoczynała się bardzo dobrze dzięki świetnym szacunkowym wynikom Orlenu, a później zamieniła się w prawdziwy festiwal zakupów. WIG20 wzrósł o 3,42%, mWIG40 o 2,82%, a sWIG80 o 1,17%. Na plusie zamykały się wszystkie spółki głównego indeksu i 34 średnie. Wspomniany Orlen zyskał 4,87%, ale niewiele ustępowały mu LPP (+4,66%) oraz PKO (+4,08%). Nawet najsłabszy wśród blue chipów Cyfrowy Polsat zyskał 1,57%. W drugim szeregu o 5,66% drożało CCC, o 5,06% Benefit. Jedyną wątpliwość mogą budzić niezbyt wysokie obroty (884,5 mln zł), ale i tak wydaje się, że możemy mówić o potencjalnym przełomie w relatywnej sile Warszawy na tle otoczenia zewnętrznego po jej kilkutygodniowej słabości.

S&P500 zamknęło się w poniedziałek neutralnie, NASDAQ zyskał 0,21%. Jakiekolwiek próby ruchu w górę były szybko gaszone, co przesadnie nie zaskakuje – będą one zapewne potrzebowały paliwa w postaci dobrych danych inflacyjnych za lipiec. Dobre radziły sobie półprzewodniki, nVIDIA zyskiwała 4,08%, ale pod kreską zamykało się 339 spółek głównego indeksu.

W godzinach porannych rewelacyjnie zachowuje się Nikkei, zyskując ponad 3%, ale nastroje na reszcie głównych rynków azjatyckich są stonowane, zarówno na parkietach chińskich, jak i w Bombaju. Notowania kontraktów futures sugerują ostrożny optymizm w Europie i USA, ale u nas nie można pewnie wykluczyć lekkiej korekty po świetnej sesji poniedziałkowej. Przebieg dnia zdeterminują zapewne dane PPI z USA, wyniki poda też Home Depot. U nas po zamknięciu zrobi to KGHM.

Słabnący impet wzrostów na Wall Street ostrzega przed powrotem niedźwiedzi

Piotr Neidek, BM mBanku

Po przerwie do gry wrócili inwestorzy z Japonii i dzisiaj w Tokio nadrabiane są zaległości. Kwadrans po godzinie 6:00 Nikkei225 zyskuje +2.7%, a indeks ponownie jest w strefie 36k. Straty po poniedziałkowym krachu zostały odrobione i nie można wykluczyć, że byki nabierają rozpędu. Kolejny opór przebiega w strefie 36700 - 37000 punktów, gdzie dodatkowo znajduje się średnia dwustusesyjna. Powrót nad ww. ruchomą granicę byki mogą traktować honorowo i jeżeli wyczyn ten się nie uda, wówczas temat długoterminowego, podwójnego szczytu zwiększy swoje znacznie. Formacja ta ostrzega o końcu hossy, a wydarzenia z tego miesiąca dostarczyły niedźwiedziom wielu argumentów.

Poranne notowanie kontraktów na DAX wskazuje na neutralne otwarcie się rynku kasowego na Deutsche Boerse. Wczoraj niemiecki indeks otarł się o opór 17737 punktów, wyznaczony przez kwietniowe minima liczone wg dziennych cen zamknięcia. Momentum jak na razie sprzyja kontynuacji odbicia, ale im bardziej benchmark zbliża się do linii szyi, tym większy opór stawiają niedźwiedzie. Luka bessy, zniesienie Fibonacciego 61.8% to dodatkowe przeszkody, których pokonanie jest wymagane, aby zamknąć temat ewentualnej bessy. Ostatnie wydarzenia wpływają jedynie na sytuację w krótkim terminie. Jednakże ewentualny powrót pod sierpniowe minima mógłby zostać potraktowany jako zapowiedź zmian o charakterze długoterminowym.

Tempo odbicia amerykańskich indeksów zaczęło słabnąć. Indeks szerokiego rynku zyskał wczoraj jedynie +0.3 pkt, co można uznać za bardzo słaby wynik jak na możliwości jankeskich byków. DJIA odnotował spadek, a Nasdaq Composite utknął pod oporem. Technologiczny indeks efektownie odbił się od ruchomego wsparcia w postaci średniej dwustusesyjnej. Jednakże jego dalsza podróż na północ stanęła pod znakiem zapytania. Luka bessy zatrzymała lokalną zwyżkę i obecnie niedźwiedzie mają sposobność do powrotu na parkiet.

Dodatkowym argumentem dla jankeskich baribali jest linia trendu spadkowego. Jak na razie mowa jest jedynie o linii łączącej maksima z ostatnich tygodni. Jednakże lokalnie sytuacja wygląda tak, jakby Nasdaq Composite wykonał jedynie korektę wzrostową, po której przecena ma prawo być kontynuowana. Nawet wskaźniki impetu pozostają w spadkowym układzie i mimo ostatniej zwyżki, w krótkim terminie wciąż obowiązuje trend spadkowy.

Splot kilku wydarzeń na rynkach finansowych sprawił, że wczoraj WIG20 okazał się najsilniejszym indeksem na globie. Na zwyżkę o +3.4% nałożyły się na siebie takie czynniki jak nadrabianie zaległości po marazmie z ubiegłego tygodnia, niedomknięta luka bessy, wyprzedanie oraz umocnienie złotego. EURPLN odbiło się od ruchomej granicy zwanej średnią dwustusesyjną. Ruch na rynku walutowym zadziałał na wyobraźnię inwestorów, którzy „rzucili” się na niedowartościowane akcje z GPW. Nie wszystkie walory drożały, ale te najbardziej liczące się w wycenie WIGu mocno poszły do góry.

Indeks szerokiego rynku domknął wczoraj jedną z luk bessy oraz powrócił nad średnią dwustusesyjną. Jest to podręcznikowe zaproszenie do kontynuacji wzrostów. Jednakże zadanie to nie będzie wcale takie łatwe. Przed bykami są jeszcze takie wyzwania, jak domknięcie drugiego okna 82920pkt oraz powrót z tygodniową ceną zamknięcia powyżej 83875 punktów. Niemniej jednak okazała zieleń po czterech tygodniach przeceny, pozytywnie działa na nastroje inwestorów. Tym bardziej, że na wykresie arytmetycznym obroniona została linia trendu wzrostowego. Nie można wykluczyć, że byki będą chciały to wykorzystać do zaatakowania górnego ograniczenia kanału wzrostowego, którego nie widać znów na wykresie logarytmicznym.

Orlen dał impuls bykom w Warszawie

Tymoteusz Barwiński, BM BNP Paribas Bank Polska

W poniedziałek na globalnych rynkach akcji nastroje były spokojne, co spowodowane było m.in. brakiem istotnych wydarzeń makroekonomicznych. Te jednak dopiero przed nami, a inwestorzy zdają się wyczekiwać na zbliżające się publikacje danych o inflacji CPI w Stanach Zjednoczonych. W takim otoczeniu amerykańskie indeksy zachowały się bardzo stabilnie, a kurs S&P 500 przez niemal całą sesję oscylował wokół piątkowego zamknięcia, kończąc sesję dokładnie na tym samym poziomie. Podobnie zachowywał się indeks spółek technologicznych Nasdaq Comp. który zakończył dzień na symbolicznym plusie z wynikiem 0,21%. Ograniczona zmienność była także widoczna na Starym Kontynencie. Niemiecki DAX wzrósł o 0,02% zachowując się nieco lepiej niż francuski CAC, który stracił 0,26%. Można więc stwierdzić, że poniedziałkowa sesja na rynkach rozwiniętych po prostu się odbyła, a notowania de facto pozostają na praktycznie tych samych poziomach co na piątkowym zamknięciu.

Zupełnie odmienny przebieg wydarzeń miał miejsce na warszawskim parkiecie, gdzie od początku sesji notowania zostały zdominowane przez popyt. Po lepszych od oczekiwań szacunkowych wynikach Orlenu kurs paliwowego giganta od rana mocno zwyżkował, co okazało się doskonałym impulsem do wyprowadzenia kontry ze strony byków. Na fali takiego optymizmu, cały rynek złapał chęć do odbicia, a krajowe benchmarki mogą zaliczyć wczorajszą sesję jako jedną z kilku najlepszych sesji ostatnich lat. Indeks WIG20 wzrósł o 3,42%, indeks średnich spółek – mWIG40 zwyżkował o 2,82%, a sWIG80 był relatywnie słabszy, ale również zamknął notowania ponad 1% wzrostem. Na uwagę zasługują walory Orlenu, który od początku sesji liderował we wzrostach. Co ważne, utrzymał on swoją pozycję aż do zamknięcia sesji, kończąc dzień wzrostem o 4,87%. Z grona blue-chips na wyróżnienie zasługują także akcje LPP (+4,66%), PKO BP (+4,08%) czy CD Projekt (3,90%), który w ostatnich dniach jest relatywnie jednym z najsilniejszych walorów na rynku.

Dziś opublikowane zostaną amerykańskie dane indeksów PPI za lipiec, które mogą wpłynąć na wtorkowe notowania. Po wczorajszej słabszej zmienności za oceanem, sytuacja ma prawo się zmienić na bardziej dynamiczną o czym świadczy także umiarkowany wzrost VIX. Ziarno niepewności co do siły odbicia zasiewają wczorajsze dość niskie obroty, które nie przekroczyły poziomu 1 mld PLN. Jeśli wczorajszy krótkoterminowy trend wzrostowy będzie dziś kontynuowany, a złoty dalej będzie się umacniał to scenariusz kolejnej fali odbicia jest jak najbardziej realny.

Poranek maklerów
WIG20 przyjął cztery mocne ciosy. I na razie wystarczy?
Materiał Promocyjny
Oto 6 ciekawostek, które warto wiedzieć o nowym Suzuki Swift
Poranek maklerów
Warszawa dała czadu, WIG20 wreszcie w górę
Poranek maklerów
Europejskie indeksy w górę, ale nie WIG20
Poranek maklerów
Giełda warszawska nie potrafi się podnieść
Poranek maklerów
Dzisiaj Nikkei zyskał ponad 10 proc. Już po załamaniu rynków akcji?
Poranek maklerów
A teraz strach przed recesją i krach w Tokio