Problem deponentów: co szybciej spadnie – inflacja czy stopy?

Dane o sprzedaży detalicznej i o dynamice oszczędności wskazują, że Polacy szykują się na cięższe czasy. Wydatki konsumpcyjne znacząco wpłynęły na niższy wzrost PKB w III kwartale. Ale inflacja może odstraszyć od lokowania pieniędzy w bankach.

Publikacja: 23.11.2024 10:17

Problem deponentów: co szybciej spadnie – inflacja czy stopy?

Foto: Adobestock

– Wydatkom konsumentów należy naszym zdaniem zawdzięczać niższy wzrost PKB w ostatnim kwartale, aczkolwiek tutaj mamy do czynienia ze splotem cyklicznej słabości i nieco zagadkowego tąpnięcia we wrześniu – podsumowali dane o wzroście PKB w III kwartale ekonomiści Banku Pekao.

Ich zdaniem inflacja konsumencka do końca roku będzie się utrzymywać blisko 5 proc. r./r., choć w listopadzie nieznacznie się obniży ze względu na efekt wysokiej bazy odniesienia. A z początkiem 2025 r. zakładają kolejne przyspieszenie inflacji (do prawie 6 proc. w I kwartale), nawet jeśli ceny energii będą nadal zamrożone: to efekt niskiej bazy.

W październiku ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły rok do roku o 5 proc. Polacy też przewidują dalszy wzrost inflacji, a co za tym idzie – kosztów utrzymania. Jak wynika z badania Krajowego Rejestru Długów „Portfele polskich gospodarstw domowych pod presją rosnących cen”, 80 proc. Polaków spodziewa się wzrostu rachunków i kosztów życia w perspektywie kolejnych 12 miesięcy. Największy przewidywany skok – o 70 proc. – dotyczy rachunków za ogrzewanie.

Czytaj więcej

BLIK jest coraz chętniej wykorzystywany przez Polaków

A i żywność nie pozostaje w tyle. Jak wykazał najnowszy raport pt. „Indeks cen w sklepach detalicznych”, autorstwa UCE RESEARCH i Uniwersytetu WSB Merito, w październiku codzienne zakupy (m.in. żywności, napojów bezalkoholowych i alkoholowych oraz pozostałego asortymentu, np. chemii gospodarczej czy art. dla dzieci) zdrożały średnio o 5,4 proc. r./r.

To większy wzrost r./r. niż wyliczony (wg tej samej metodologii) we wrześniu – 4,9 proc., a także w sierpniu – 4,3 proc. Na 17 monitorowanych kategorii, aż 16 znalazło się na plusie.

Kiedy stopy pójdą w dół?

Co na to Rada Polityki Pieniężnej? Jak informowaliśmy, mieliśmy ostatnio wręcz wysyp opinii jej członków. Ekonomiści PKO BP przypominają, że Henryk Wnorowski wskazał, że choć istnieje perspektywa obniżki stóp procentowych, realna dyskusja na ten temat może się rozpocząć najwcześniej w marcu 2025 r., o ile nastąpi odwrócenie obecnego trendu wzrostu inflacji i pojawią się sprzyjające warunki.

Wiesław Janczyk powiedział, że najnowsza, listopadowa projekcja przenosi dyskusję o obniżce stóp procentowych do marca przyszłego roku, gdy kolejna projekcja prawdopodobnie wskaże na lokalny szczyt inflacji CPI w ujęciu rocznym na przełomie I i II kwartału 2025 r. Wtedy też przy stabilnych warunkach otoczenia gospodarczego będzie można rozważać decyzje o obniżkach stóp.

Ten tydzień zaczął się od dwóch wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej. Zdaniem Ludwika Koteckiego listopadowa projekcja może być zbyt optymistyczna co do wzrostu gospodarczego i słabość ożywienia zwiększa szanse na cięcia stóp w przyszłym roku. Będą one jednak ostrożne.

Z kolei Gabriela Masłowska wskazuje na II połowę roku jako na moment wznowienia cięć stóp. Podobnie jak Kotecki, jest zwolenniczką stopniowego łagodzenia polityki pieniężnej.

Czytaj więcej

Banki pod presją nowych regulacji dotyczących przeciwdziałania praniu pieniędzy

Najnowsza opinia pojawiła się na portalu X. – Przesłanki do rozpoczęcia cyklu łagodzenia polityki pieniężnej pojawią się między marcem a lipcem 2025 r., w zależności od tempa zanikania inflacji – napisał Ireneusz Dąbrowski. – Ta wypowiedź, w przeciwieństwie do zeszłotygodniowej, zdecydowanie bardziej wpisuje się w konsensus większości Rady o marcu jako miesiącu potencjalnego startu cięcia stóp – piszą ekonomiści PKO BP.

Odbudowa oszczędności

Słabą konsumpcją zajął się też NBP. Głos zabrała wiceprezes Marta Kightley. – Przeprowadziliśmy badanie, aby lepiej zrozumieć, dlaczego odbicie konsumpcji jest takie słabe. Wprawdzie zakładaliśmy, że odbicie popytu konsumpcyjnego nie będzie tak silne jak wzrost dochodu do dyspozycji gospodarstw domowych, a więc spodziewaliśmy się, że nastąpi jakaś odbudowa oszczędności, jednak okazała się ona większa od naszych przewidywań – powiedziała PAP. Według niej możliwe są dwa tego powody. Jeden z nich to obawy o koszty życia w przyszłości. – W naszym przekonaniu wiąże się to z tym, że w ostatnich kilku latach mieliśmy dużo poważnych szoków i w związku z powyższym gospodarstwa domowe mają takie przekonanie, że trzeba się przygotować na niepewną przyszłość. Mogą też obawiać się wzrostu cen energii. Druga rzecz, która jest widoczna głównie wśród tych mniej zamożnych gospodarstw domowych, to obawa o sytuację geopolityczną – powiedziała Marta Kightley. Z badania wynika, iż najmniej zamożne gospodarstwa domowe ograniczyły oszczędności.

Parkiet PLUS
Zyski spółek z S&P 500 rosną, ale nie tak szybko jak ten indeks
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Parkiet PLUS
Tajemniczy inwestor, czyli jak spółki z GPW traktują drobnych graczy
Parkiet PLUS
Ile dotychczas zyskali frankowicze
Parkiet PLUS
Napływ imigrantów pozwolił na odwrócenie reformy podnoszącej wiek emerytalny
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Parkiet PLUS
Wstrząs polityczny w Tokio, który jakoś nie wystraszył inwestorów
Parkiet PLUS
Coraz więcej czynników przemawia przeciw złotemu