Nowy pakiet regulacji obejmujący 6. dyrektywę AMLD oraz powołanie Europejskiego Urzędu ds. Przeciwdziałania Praniu Pieniędzy i Finansowaniu Terroryzmu (AMLA) ma na celu ujednolicenie zasad mających przeciwdziałać praniu pieniędzy w całej Unii Europejskiej. Na dostosowanie się do nowych wymogów polskie instytucje finansowe mają czas do połowy 2025 roku, w ich ślady pójdą jubilerzy, a nawet kluby piłkarskie. Brak wprowadzenia przepisów może skutkować sankcjami sięgającymi nawet 20 milionów euro lub 10 proc. rocznego obrotu firmy. Nowe regulacje będą nadzorowane przez nowo utworzony Urząd ds. Przeciwdziałania Praniu Pieniędzy i Finansowaniu Terroryzmu (AMLA), który będzie miał siedzibę we Frankfurcie. Instytucja ta przejmie bezpośredni nadzór nad podmiotami uznanymi za najbardziej ryzykowne, a także będzie interweniować w przypadku niedociągnięć ze strony krajowych organów nadzorczych. Dodatkowo AMLA stanie się centralnym punktem współpracy między organami nadzoru oraz mediacji w sytuacjach spornych.

– Nowe przepisy mogą znacząco zwiększyć wykrywalność przestępstw finansowych i efektywność istniejących procedur poprzez ujednolicenie standardów i umożliwienie wymiany informacji pomiędzy podmiotami obowiązanymi – mówi Bartosz Michałkowski, dyrektor departamentu przeciwdziałania przestępczości finansowej w NatWest Banku w Polsce. Wśród najważniejszych zmian, które wprowadza pakiet, znajduje się obniżenie progów wartości transakcji, przy których wymagana jest identyfikacja klientów. Teraz kontrola ma obejmować transakcje od 10 000 EUR, a dla operacji gotówkowych nawet od 3000 EUR. Oznacza to konieczność modyfikacji systemów do monitorowania transakcji. Zgodnie z szacunkami branżowymi takie zmiany mogą kosztować sektor bankowy w Polsce od 15 mln do 20 mln zł w przeliczeniu na każdą większą instytucję.