„Przyjazne osiedle” – taki program dla rynku nieruchomości ogłasza PiS, obiecując modernizację i rewitalizację osiedli bloków z wielkiej płyty, na których, jak zaznaczał premier Mateusz Morawiecki, mieszka 8 mln Polaków. Rewitalizacja ma objąć tysiące bloków. Termomodernizacja, nowoczesne windy, parki, parkingi, strefy wypoczynku – tyle obietnice.
Zdaniem Marcina Drogomireckiego, eksperta portali Morizon.pl i Gratka.pl, zapowiedź PiS dotycząca zaangażowania rządu i środków z budżetu w modernizację bloków to typowa kiełbasa wyborcza. – Tradycyjnie już podczas kampanijnej walki o głosy społeczeństwo jest mamione licznymi obietnicami – mniej lub bardziej kuriozalnymi. Tę plasowałbym wśród tych drugich, skierowanych do wyborców mniej zorientowanych w tym, co się dzieje w otaczającym świecie – mówi analityk.
Czytaj więcej
Na preferencyjny kredyt kupimy nawet trzy -, czteropokojowe mieszkanie z drugiej ręki. Wielkim wygranym rządowego programu dopłat może się okazać wielka płyta.
Sztuczna gorączka
Krzysztof Kabaj, członek zarządu Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości (PFRN), zauważa, że pomysł rządzących na modernizację bloków z płyty nie jest nowy. – Pojawił się już przed wyborami w 2019 r. Dotychczas nie został zrealizowany – stwierdza. – Teraz premier uchylił rąbka tajemnicy, na czym tym razem miałaby polegać ta modernizacja, jednak bez większych szczegółów. Rządzący chcieliby dofinansowywać przede wszystkim termomodernizację budynków – poprzez ich ocieplenie i wymianę stolarki okienno-drzwiowej. Zastanawiają się nad pracami poprawiającymi połączenia między płytami, które z biegiem lat są coraz słabsze. Pojawiają się pęknięcia – dodaje.
Ekspert PFRN podkreśla, że warstwa termoizolacyjna to dodatkowe obciążenie, którego konstrukcja budynku może nie wytrzymać. – Z tego też względu wiele bloków z wielkiej płyty nie zostało do dziś ocieplonych, wymaga to bowiem drogiej i zaawansowanej technologii wzmacniania połączeń pomiędzy płytami – wyjaśnia.