Ostatnie dni przyniosły ważne dla tamtejszego rynku przedłużenie korytarza zbożowego na kolejne dwa miesiące, dzięki czemu eksport ukraińskich zbóż portami czarnomorskimi nadal trwa. Piętrzą się jednak problemy. Polska, wraz z kilkoma innymi krajami, wprowadziła niedawno zakaz importu zbóż z Ukrainy. Oprócz tego spółki mierzą się z rosnącymi kosztami, niskimi cenami zbóż na międzynarodowych rynkach oraz pogodą utrudniającą zasiewy.
Ogromne starania
Dobrze w wojennych warunkach odnajduje się Astarta. Producent m.in. cukru zakończył I kw. 37-proc. skokiem przychodów w górę do 163,6 mln euro. EBITDA wzrosła o 63,5 proc., do 37,9 mln euro, a zysk netto – o ponad 500 proc., do 16,1 mln euro. Za tak dobre rezultaty odpowiadają przede wszystkim ceny cukru, które w I kw. były o około 12 proc. wyższe niż w 2022 r. i sięgały 570 dolarów za tonę.
Mimo niesprzyjającej pogody udało się już przeprowadzić też siewy. – Wiosenna kampania siewna już się zakończyła. Opóźnienie spowodowane mokrą i zimną wiosną nie było znaczące (trwało około dwóch tygodni), ale wysoki poziom opadów sprzyjał rozwojowi późnych upraw zasadzonych jesienią 2022 r. Planujemy rozpocząć ich zbiory jak zwykle, czyli w lipcu – komentuje dla „Parkietu” Julia Bereschenko, odpowiedzialna za komunikację w Astarcie.
Widać również, że spółka reaguje na obecną rynkową sytuację. Astarta znacząco ograniczyła areał kukurydzy oraz pszenicy, zwiększając jednocześnie areał soi oraz buraków cukrowych. Jest to związane m.in. z ograniczeniem kosztów. Kukurydza wymaga bowiem znacznych wydatków na gaz i energię podczas suszenia. Co więcej, jej ceny na europejskich giełdach osunęły się w I kw. o 13 proc., do 278 euro za tonę.