W 2020 r. powszechnie prognozowano, że jednym z głównych skutków pandemii Covid-19 będzie to, że Chiny prześcigną USA pod względem wielkości PKB już w drugiej połowie obecnej dekady, czyli szybciej, niż się spodziewano. Wszak wyglądało wtedy, że Państwo Środka poradziło sobie z koronawirusem o wiele lepiej niż USA czy kraje Europy. Poza pierwszą fazą zakażeń w mieście Wuhan lockdowny w Chinach były krótsze i nie zdołały sparaliżować gospodarki kraju. Wyglądało więc na to, że Chiny unikną potężnych strat gospodarczych, które poniosły państwa Zachodu. Co więcej, zarobią na pandemii, sprzedając na świecie ogromną ilość maseczek, testów i respiratorów. Ich wzrost PKB w 2020 r., wynoszący 2,2 proc., był przedmiotem zazdrości w krajach pogrążonych w recesji. W 2021 r. zdołały osiągnąć przyzwoite odbicie i 8,1 proc. wzrostu gospodarczego. Wydawało się, że Pekin jest już na prostej drodze do oszałamiającego sukcesu. 2022 r. przyniósł jednak gospodarce chińskiej poważne wstrząsy.
Czytaj więcej
Według szacunków Międzynarodowego Funduszu Walutowego nominalny PKB Chin wynosił w 2022 r. 18,32 bln USD. Państwo Środka było więc drugą pod względem wielkości gospodarką świata. Wyprzedzała ją tylko amerykańska, warta 25,04 bln USD.
Jeśli okaże się, że Chiny zdołały wypracować w zeszłym roku wzrost wynoszący około 4 proc., to będą mogły uznać to za sukces. Szacunki dla PKB Chin na 2022 r. zebrane przez agencję Bloomberga wahają się bowiem od 2,1 proc. do 4,1 proc. Niedawne badanie firmy China Beige Book International (oparte na ankietach przeprowadzonych w blisko 5 tys. chińskich spółek) wskazuje natomiast, że PKB ChRL mógł wzrosnąć w zeszłym roku tylko o 2 proc., a czwarty kwartał przyniósł jego spadek. Tak wyraźne pogorszenie koniunktury jest skutkiem polityki pandemicznej. W czasie, gdy reszta świata znosiła restrykcje covidowe, w chińskich miastach wprowadzano drakońskie lockdowny mające za zadanie zdusić małe ogniska zakażeń wariantem omikron. Wiosną objęte było nimi kilkadziesiąt metropolii, w tym Szanghaj. W ich trakcie zdarzało się, że ludzie głodowali w blokach odciętych kwarantanną. Na jesieni kolejna seria lockdownów doprowadziła do fali protestów społecznych, które mocno zaniepokoiły władzę. W ciągu kilku tygodni całkowicie zmieniły one politykę pandemiczną, znosząc znaczną większość restrykcji i po raz pierwszy od ponad dwóch lat szerzej otwierając granice. Ten nagły manewr może pomóc gospodarce uniknąć recesji (której ryzyko analitycy w sondażu Bloomberga szacują średnio na 15 proc.). Raczej nie sprawi jednak, że sytuacja gospodarcza w Chinach szybko zostanie uzdrowiona. Zwłaszcza że dają o sobie znać skutki zaniedbań strukturalnych z ostatnich dekad.
Czytaj więcej
Rosja i Chiny bardzo blisko współpracują ze sobą dyplomatycznie, gospodarczo i wojskowo. Nic dziwnego więc, że doświadczenia związane z wojną w Ukrainie są uważnie studiowane przez tajwańskie władze i wojskowych. Dają one bowiem cenne wskazówki, z czym mogłaby się mierzyć Republika Chińska (Tajwan) w przypadku inwazji z kontynentu. Tajwańscy decydenci zwrócili się do ukraińskich ekspertów z prośbą o opinie dotyczące scenariuszów walki z najazdem.
Problemy pokoleniowe
Perspektywy dla gospodarki chińskiej są obecnie dosyć pesymistycznie oceniane przez samych Chińczyków. Pokazał to niedawny sondaż przeprowadzony przez Ludowy Bank Chin wśród gospodarstw domowych. Indeks oceniający perspektywy na rynku pracy spadł do 33,1 pkt. Każdy jego odczyt poniżej 50 pkt oznacza oczekiwane pogorszenie sytuacji, a jego odczyt z czwartego kwartału był najniższy od co najmniej 2010 r. Wskaźnik oczekiwań co do dochodów spadł natomiast do 44,1 pkt, czyli najniższego poziomu od co najmniej 2001 r.