Jacek Janiuk | Myślę, że rok 2022 przejdzie do historii i będziemy go jeszcze nieraz analizować. Z jednej strony był to rok kontynuacji zmienności i nieprzewidywalności zapoczątkowanej dwa lata wcześniej przez covid. Wydawało się, że już nic nas tak mocno nie zaskoczy jak lockdown spowodowany obostrzeniami w czasie pandemii. Jednak w świecie VUCA, to co jest pewne, to niepewność. Na początku roku stolik z kartami został wywrócony przez atak Rosji na Ukrainę i momentalnie wszystkie prognozy na ten rok się zdezaktualizowały, więc można je było wyrzucić do kosza. Z drugiej strony był to rok, w którym zaszła bardzo duża zmiana. W mojej ocenie zmiana o tzw. charakterze tektonicznym. Mianowicie zakończyła się era taniego pieniądza. Niewidziana na świecie od kryzysu naftowego w latach 80. tak duża inflacja sprawiła, że wielu bankierów z gołębi stało się jastrzębiami, którzy z polityki „whatever it takes” podjęli działania opisywane skrótem: HFL, czyli „higher, faster, longer”, które spowodowały, że obligacje skarbowe zaliczyły najgorszy rok w historii. Rozwijając skrót HFL, mam na myśli stopy procentowe – tzn. będą wyżej i szybciej podnoszone i zostaną dłużej z nami na wyższym poziomie. Wydaje się, że wyżej i szybciej mamy już w dużej mierze za sobą i to, co będzie rozgrywał rynek w 2023, to „dłużej”. Z punktu widzenia biznesu maklerskiego ten rok był równie dobry jak 2020 i 2021 i – co najważniejsze – wydaje się, że marazm z lat 2017–2019 na razie nam nie grozi.
Radosław Olszewski prezes, DM BOŚ W 2022 roku warunki do prowadzenia działalności maklerskiej nie były sprzyjające. W 2023 r. kondycja branży oraz jej perspektywy w dużej mierze będą zależały od czynników zewnętrznych. Wiele z nich wskazuje na to, że osłabienie gospodarcze może potrwać przez kolejne miesiące. Trudno więc oczekiwać szybkiej poprawy koniunktury giełdowej i rosnących wycen na szerokim rynku akcji reprezentowanych na warszawskiej giełdzie. W najbliższym czasie nie spodziewamy się więc znaczących zmian koniunktury, natomiast w dłuższej perspektywie widzimy jednak szansę na ożywienie rynkowe.
Foto: Fot. mat. prasowe
Radosław Olszewski | W mijającym roku warunki do prowadzenia działalności maklerskiej nie były sprzyjające. Wzrost ryzyka wynikający z wojny w Ukrainie oraz wysoka inflacja rzutowały na obraz koniunktury, co spowodowało spadek wycen notowanych spółek oraz mniejszą aktywność klientów – zwłaszcza indywidualnych. Wspomniany spadek wycen spółek rynkowych akcji oraz odpływ kapitału z TFI spowodowały, że rynek ofert IPO praktycznie zamarł. Potencjalni emitenci nie akceptowali niższych wycen akcji, a jednocześnie inwestorzy ograniczali swoje pozycje. Dla DM BOŚ, mimo niesprzyjających warunków, dzięki zdywersyfikowanej działalności, ale też mocnej i ugruntowanej pozycji na rynku, rok był całkiem udany. W miejsce emisji akcji z sukcesem oferowaliśmy w tym roku klientom kilka emisji obligacji. Jako jeden z nielicznych podmiotów działamy też na rynku energii, co w części rekompensowało spadek obrotu na rynku akcji. W mijającym roku koncentrowaliśmy się na wdrażaniu nowych rozwiązań informatycznych oraz modernizacji dotychczasowych, aby jeszcze bardziej podnieść atrakcyjność oraz funkcjonalność naszych serwisów i systemów transakcyjnych.
Wojciech Sieńczyk dyrektor, Santander BM Rok 2022 był zdecydowanie bardzo wymagający, pełen niespodziewanych zwrotów. Ostatni kwartał przyniósł niewielkie, ale jednak, wzrosty na GPW. Natomiast inflacja w listopadzie zanotowała niewielki spadek zarówno w Polsce, strefie euro, jak i w Stanach Zjednoczonych. Nie są to oczywiście sygnały nadchodzącej hossy, niemniej powodów do niepokoju nie jest tak wiele jak jeszcze w maju czy czerwcu. Jednym z kluczowych wyzwań dla branży w 2023 r. będzie natomiast przygotowanie systemów w biurach maklerskich do wdrożenia nowego systemu giełdowego WATS.
Foto: Fot. piotr waniorek/mpr
Wojciech Sieńczyk | To był zdecydowanie bardzo wymagający rok, pełen niespodziewanych zwrotów. W ciągu 12 miesięcy przeszliśmy ze stosunkowo niskich stóp procentowych do ponad 17-proc. inflacji. A po drodze rynek zaliczył zarówno dwa spowolnienia – na początku i w połowie roku – jak i ponadprzeciętną zmienność wywołaną konfliktem w Ukrainie. A wydawało się, że po trudnym dla wszystkich okresie pandemii niewiele jest już nas w stanie zaskoczyć. Napięcia geopolityczne i spowolnienie gospodarcze sprawiły, że do łask wróciły produkty typowo depozytowe, na czele z obligacjami skarbowymi i klasycznymi lokatami. Natomiast inwestorzy jeszcze bardziej niż dotychczas szukali rozwiązań szytych na miarę. My sprostaliśmy temu zadaniu. W ramach obszaru Wealth Management oferujemy klientom produkty strukturyzowane, które pozwalają nam reagować na możliwie najbardziej aktualną sytuację rynkową. Najlepszym dowodem na trafność naszego kierunku jest fakt, że sprzedaż produktów strukturyzowanych wzrosła w Santander BM 165 proc. r./r. W tym roku zaangażowaliśmy się także w rozwój GlobalConnect. Mam świadomość, że to nowy rynek, który dopiero nabiera rozpędu, ale jest w nim potencjał do zwiększenia konkurencyjności GPW i może być jednym z argumentów do inwestowania na rodzimym rynku.
Maksymilian Skolik dyrektor, BM nBanku Patrząc przez pryzmat aktywności inwestorów, bez wątpienia rok 2022 był wyraźnie słabszy niż dwa poprzednie, z drugiej strony cały czas pozostaje na poziomie znacznie wyższym niż w latach poprzedzających covidową hossę. Podobnie sytuacja wygląda w zakresie akwizycji nowych klientów. Mówiąc o 2023 r., to jednak cały czas mamy bardzo dużo niepewności w sferze makro, generujących dość szeroki wachlarz scenariuszy dla rynków giełdowych. Niezmienne ogromnym wyzwaniem dla brokerów pozostaje też sprostanie wymogom regulacyjnym. Już teraz branża maklerska jest przeregulowana.
Foto: Fot. łukasz król/mpr