Kluby też zarobią na mundialu

Światowa Federacja Piłkarska (FIFA) przeznaczy ponad 200 mln dolarów na rekompensaty dla klubów, których zawodnicy polecą na mistrzostwa w Katarze. W samym środku ligowego sezonu.

Publikacja: 05.11.2022 16:27

Mundial to dla FIFA maszyna do zarabiania pieniędzy. Na premie i nagrody władze światowego futbolu p

Mundial to dla FIFA maszyna do zarabiania pieniędzy. Na premie i nagrody władze światowego futbolu przeznaczą rekordową kwotę – 440 mln dolarów

Foto: Christopher Pike/Bloomberg

Jeden dzień nieobecności piłkarza w klubie wyceniono na ok. 10 tys. dolarów, a naliczanie kwoty rozpocznie się już od momentu wyjazdu zawodnika na zgrupowanie kadry.

W tym roku przygotowania do turnieju będą wyjątkowo krótkie. Większość lig w Europie, w tym polska Ekstraklasa, zawiesi rozgrywki dopiero tydzień przed startem mundialu, czyli 13 listopada. Finał mistrzostw odbędzie się 18 grudnia. Najlepsi będą więc poza klubem przez ponad miesiąc. Nietrudno obliczyć, że rekompensata za piłkarza, którego drużyna dotrze do finału wyniesie ponad 300 tys.

Do Kataru poleci aż 832 piłkarzy, bo FIFA zezwoliła każdej z 32 uczestniczących reprezentacji na rozszerzenie kadr z 23 do 26 graczy. Podobną decyzję podjęła przed ubiegłorocznym Euro federacja europejska (UEFA), tłumacząc poluzowanie przepisów pandemią Covid-19. Wówczas wypłacono klubom 194 mln dolarów. Najwięcej – 5 mln – otrzymała Chelsea.

Czytaj więcej

Piłka staje się kobietą

Anglia rządzi

Program „Club Benefits” powstał w 2008 roku – zaraz po utworzeniu Europejskiego Stowarzyszenia Klubów (ECA) powołanego do życia, by chronić interesy pracodawców piłkarzy. Kwoty rekompensat od tego czasu wystrzeliły w górę. Po mundialu w RPA (2010) wypłacono 40 mln dolarów, cztery lata później po turnieju w Brazylii było to już 70 mln, a po ostatnich mistrzostwach w Rosji (2018) ponad 416 klubów z 63 krajów dostało do podziału 209 mln.

W tym roku zagwarantowano identyczną kwotę, ale za cztery lata można się spodziewać kolejnego skoku, bo w mundialu organizowanym przez USA, Kanadę i Meksyk weźmie udział już 48 zespołów. Wzrosną przychody FIFA ze sponsoringu i sprzedaży biletów, wzrosnąć będzie musiała również suma rekompensat.

Głównymi beneficjentami programu są kluby europejskie, których zawodnicy stanowią zwykle na mundialu około 75 proc. wszystkich uczestników. Co warte zaznaczenia, pieniądze są rozdzielane między kluby, w których dany piłkarz grał w ciągu ostatnich dwóch lat.

Selekcjonerzy na zgłoszenie ostatecznej listy powołanych dostali czas do 14 listopada (trener Polaków Czesław Michniewicz ma podać nazwiska wybrańców cztery dni wcześniej), ale już dziś wygląda na to, że najliczniej reprezentowana w Katarze będzie angielska Premier League. Tamtejsze kluby nie zamierzają robić dla nikogo wyjątku, odrzuciły więc prośbę Argentyńczyków o wcześniejsze zwolnienie ich graczy. To ważne, bo Argentyna będzie grupowym rywalem Polski, zmierzymy się z nią w ostatnim meczu (wcześniej z Meksykiem i Arabią Saudyjską).

Czytaj więcej

Biznes i sport: Twarz tylko dla wybranych

Klubowi trenerzy boją się jak ognia kontuzji i trudno się im dziwić, bo czasu na leczenie tym razem nie będzie, a urazy zawodników mogą pokrzyżować doszczętnie plany na resztę sezonu. Strat nie pokryje ewentualne odszkodowanie (FIFA na rekompensaty z tego tytułu przygotowała 134 mln dol.). Im szybciej rosną zarobki gwiazdorów, tym większe są obawy o ich zdrowie, bo choć pożytku z kontuzjowanego piłkarza nie ma żadnego, płacić mu trzeba.

Kalendarz na głowie

Pierwsze mistrzostwa, które ugości kraj arabski, wywróciły do góry nogami cały futbolowy kalendarz. Zimowy termin, wymuszony przez temperatury panujące latem w Katarze, wymagał poważnych korekt i dużej elastyczności w konstruowaniu terminarza. W Lidze Mistrzów oraz pozostałych europejskich rozgrywkach (Liga Europy, Liga Konferencji) faza grupowa toczyła się w ekspresowym tempie i zakończyła już w tym tygodniu.

Wszyscy jesteśmy świadkami eksperymentu. Piłkarze przystąpią do mundialu z marszu, wyrwani z obowiązków klubowych w samym środku sezonu. Nie będzie czasu na odpoczynek, aklimatyzację ani na dłuższe przygotowania. Forma, jaką wypracują w swoich drużynach, przełoży się na ich postawę na boiskach w Katarze.

Ci, którzy powalczą o medale, wrócą do domów dopiero tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Odpoczną tylko nieliczni. O ile w niemieckiej Bundeslidze zimowe ferie potrwają do 20 stycznia, o tyle już we Francji i w Hiszpanii rozgrywki zostaną wznowione chwilę po świętach, a we Włoszech zaraz po Nowym Roku. W Anglii tradycji stanie się zadość i gwiazdy Premier League wyjdą na murawę w Boxing Day, czyli 26 grudnia.

Przerwa będzie rekordowo krótka nawet w Polsce, choć na mundialu nie należy się spodziewać wielu przedstawicieli Ekstraklasy. Pierwszą kolejkę w 2023 roku zaplanowano

na ostatni weekend stycznia, czyli dwa tygodnie wcześniej niż w poprzednich latach. Biorąc pod uwagę ocieplenie klimatu, rosnące z roku na rok temperatury, jest szansa, że początek rundy rewanżowej uda się rozegrać bez większych komplikacji.

Elastyczność w tworzeniu kalendarza wymogła już pandemia. Koronawirus pozwolił przetestować różne scenariusze na wypadek sytuacji kryzysowych. W 2020 roku ligi kończyły grać w wakacje, a finały europejskich pucharów organizowano w sierpniu. Chwilę później startowały już nowe sezony. Rok później trzeba było zmieścić zaległe Euro i Copa America, toczyć walkę w eliminacjach mundialu oraz w finałach Ligi Narodów. Mistrzostwa w Katarze wieńczą ten szalony cykl futbolowych imprez.

Czytaj więcej

Kluby piłkarskie na giełdzie

Premie też większe

Mundial to dla FIFA maszyna do zarabiania pieniędzy. Na premie i nagrody władze światowego futbolu przeznaczą rekordową kwotę – 440 mln dolarów. To wzrost o 40 mln w porównaniu z poprzednimi mistrzostwami w Rosji.

Za sam awans każda z drużyn (a właściwie federacja narodowa, która dokonuje podziału pieniędzy między piłkarzy) zarobiła 10,5 mln. Na tę kwotę składa się 9 mln za rozegranie trzech spotkań w fazie grupowej plus 1,5 mln na przygotowania do turnieju.

Premii za wyniki w grupie nie ma, nagradzany jest dopiero awans do 1/8 finału, który wyceniono na 13 mln. Wejście do ćwierćfinału to dodatkowe 17 mln. Za zajęcie czwartego miejsca przewidziano 25 mln, trzeciego – 2 mln więcej. Finalista dostanie 30 mln, a mistrz świata – 42 mln. Jest o co grać. Oby reprezentacja Polski wzięła jak najwięcej z tego finansowego tortu i przełamała wreszcie klątwę trzech meczów – otwarcia, o wszystko i o honor.

Parkiet PLUS
Wstrząs polityczny w Tokio, który jakoś nie wystraszył inwestorów
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Parkiet PLUS
Coraz więcej czynników przemawia przeciw złotemu
Parkiet PLUS
GPW i Wall Street. Kiedy znikną te męczące analogie?
Parkiet PLUS
Niepewność na rynku miedzi nie pomaga notowaniom KGHM
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Parkiet PLUS
Debata Parkietu. Co wybory w USA oznaczają dla świata i rynków?
Parkiet PLUS
Efekt Halloween. Anomalia, która istnieć nie powinna, ale istnieje