Ta elegancka dyscyplina z racji imperialnego, XIX-wiecznego rodowodu, popularna była początkowo tylko w Wielkiej Brytanii i jej koloniach, czyli tam, gdzie przebywali oficerowie Jej Królewskiej Wysokości i można było wytoczyć z kości słoniowej odpowiednie bile, dość długo nie była niczym więcej niż miłą, amatorską rozrywką.
Dopiero w latach 20. XX wieku zaczęła się rywalizacja za pieniądze, ale w porównaniu z innymi dyscyplinami sumy nie były znaczące. Pierwszy mistrz świata Joe Davis wziął w 1927 roku za wygraną sześć funtów i 10 szylingów oraz podniósł też w górę 1,5-kilogramowy puchar z czystego srebra, który sam zamówił i kupił rok wcześniej za 19 funtów.
Puchar, z podstawą z czarnego bakelitu, ma 50 cm wysokości. Wieńczy go postać greckiej pasterki. Przetrwał dwie wojny, do dziś jest wręczany kolejnym mistrzom. Puchar został ten sam, ale nagrody wzrosły – głównie z powodu telewizyjnej popularności snookera, która przyszła wraz z pierwszymi transmisjami BBC pod koniec lat 60.
Tytoń i alkohol przy stole
Wbijanie bil do łuz na wielkim zielonym stole zyskało rozgłos, a mistrzowie mieli talent oraz osobowość i nawet jeśli dopadały tę rywalizację kryzysy, to skok oglądalności z lat 80. dał silny impuls, by snooker przekroczył granice Zjednoczonego Królestwa i zaczął podbijać rynki zagraniczne w Europie, Azji i Ameryce Północnej.
Pojawiły się struktury, rankingi i cykle rozgrywek. Liczba zawodowców wzrosła w latach 80. dwukrotnie (z ok. 200 do 400). Dopiero początek lat 90. przyhamował ten proces, głównie z racji gwałtownego wzrostu popularności telewizyjnej brytyjskich rozgrywek piłkarskich oraz zakazu reklamowania podczas transmisji sportowych wyrobów przemysłu tytoniowego i spirytusowego, do czego zajęcia przy bilardowym stole dobrze się nadawały.