Dziś Audi to, obok BMW i Mercedesa, synonim niemieckiej jakości i prestiżu, marka kojarząca się z samochodami o sportowym duchu i najlepszych technologiach. Nie zawsze jednak tak było, a drogę do obecnej świetności, marka z Ingolstadt miała dość skomplikowaną.
Wszystko zaczęło się jeszcze w XIX wieku od Augusta Horcha, który w 1899 roku założył przedsiębiorstwa nazwane swoim nazwiskiem. Z powodu komplikacji natury finansowo-prawnej i konfliktów wewnętrznych odszedł ze spółki i założył nową firmę. Wybór nazwy Audi nie był przypadkowy. Po łacinie znaczy ona „słuchaj", czyli to samo co po niemiecku „horch" pochodzące od słowa „horchen". W ten sposób przedsiębiorca obszedł zakaz używania własnego nazwiska zarezerwowanego dla dawnej marki.
Drogi obu firm spotkały się jednak już w 1932 roku, gdy z połączenia Audi, Horcha, DKW i Wanderera narodziła się spółka Auto Union. Ta fuzja była, skutecznym jak się okazało, sposobem na światowy kryzys, a symbolem tego połączenia stały się cztery splecione ze sobą pierścienie – znane dziś na całym świecie jako logo Audi. Dalsze losy Auto Union były różnorakie, wypełnione wzlotami i upadkami, wyznaczanymi przez wojnę i późniejszy podział Niemiec żelazną kurtyną, która podzieliła także producenta samochodów. W NRD powstała na bazie dawnej spółki firma VEB, produkująca model AWZ P70 i potem jego następcę, czyli trabanta. Po zachodniej stronie Auto Union oferowała samochody marki DKW. I właśnie na bazie modelu DKW F102 w 1965 roku wyprodukowano pierwsze po wojnie audi oznaczone symbolem F103 (pierwszą konstrukcją od początku szykowaną dla tej marki było audi 100, które zadebiutowało trzy lata później).
Na początku tradycją było, że nazwa wersji danego modelu brała się z mocy silnika. Pierwszy w gamie wóz nazwany był więc Audi 72, rok później dołączyły do niego Audi 80 i Super 90, a w 1968 roku Audi 60. Taki właśnie samochód, fantastycznie wyremontowany, w błękitnym lakierze, wypatrzyłem w jednym z ogłoszeń na portalu z zabytkowymi pojazdami.
Audi F103 oferowane było jako dwu- i czterodrzwiowy sedan oraz jako – uwaga – trzydrzwiowe kombi. Nasz rarytas to najbardziej klasyczna z powyższych wersji, mimo to należy do najrzadziej spotykanych aut na rynku. Tym bardziej w takim stanie.