Mongolia – w poszukiwaniu spójnego modelu rozwoju

Pomimo że dywersyfikacja gospodarki Mongolii jest konieczna, przyszłość tego kraju wydaje się być determinowana rozwojem sektora wydobywczego.

Aktualizacja: 11.02.2017 09:51 Publikacja: 01.11.2013 14:13

Mongolia

Mongolia

Foto: Fotorzepa, Jakub Ostałowski jo Jakub Ostałowski

Przed kilku laty zagłębiłem się w lekturę znakomitych, choć przez dziesięciolecia nieco zapomnianych książek Ferdynanda Ossendowskiego, w których przedstawiony został obraz Mongolii u progu dwudziestolecia międzywojennego. Objawia się tam jako kraj odległy i fascynująco bogaty pod względem specyfiki przyrodniczej i kulturowej. Zainspirowany, postanowiłem zweryfikować obraz zakreślony przez Ossendowskiego we własnej podróży do Mongolii. Rzeczywistość przerosła moje wyobrażenia i oczekiwania. Niespodziewanie pojawiła się także refleksja, że gospodarka współczesnej Mongolii wyzwala rodzaj fascynacji podobny do tej stricte podróżniczej. Mongolia to kraj kontrastów. Pod względem powierzchni trzykrotnie większy niż Francja, a jednocześnie najrzadziej zaludniony na świecie. Kraj, w którym łączna długość dróg utwardzonych wynosi zaledwie 1500 km, podobnie jak w Luksemburgu... Kraj, w którym połowa ludności zamieszkuje w Ułan Bator, a druga połowa nadal tworzy tradycyjną, koczowniczą społeczność pasterską. Z uwagi na trudne warunki klimatyczne rolnictwo praktycznie nie istnieje. Bogactwo gospodarcze to jednak termin jak najbardziej adekwatny w odniesieniu do mongolskich zasobów naturalnych, które porównywalne są z zasobami Australii czy Kazachstanu. Jak dotąd tylko w części zagospodarowany sektor wydobywczy odpowiada za niemal 80 proc. eksportu i 50 proc. dochodów budżetowych Mongolii. Na zagospodarowanie czekają nadal jedne z największych na świecie depozytów miedzi i złota (Oyu Tolgoy) oraz węgla (Tavan Tolgoy, Shive Ovoo). Skutki tych inwestycji dla gospodarki Mongolii będą olbrzymie. Kluczowe projekty pozwolą dwukrotnie zwiększyć wydobycie złota, trzykrotnie – węgla, oraz aż czterokrotnie – miedzi. Słynny Oyu Tolgoi wymaga nakładów kapitałowych rzędu ok. 19 mld USD – co odpowiada mniej więcej czteroletniej produkcji całej mongolskiej gospodarki. Zgodnie z szacunkami, uruchomienie kopalni pozwoli na długoterminowe zwiększenie PKB Mongolii łącznie o ponad 30 proc.

Klątwa zasobów

Historia gospodarcza pokazuje, że wzrost oparty na zasobach naturalnych może być źródłem problemów dla krajów, które niewłaściwie zarządzają strukturalnymi zmianami związanymi z nieproporcjonalnie dużym wzrostem pojedynczego sektora gospodarki. Uzależnienie od sektora wydobywczego i cyklu surowcowego może skutkować pogorszeniem konkurencyjności pozostałych sektorów gospodarki, nadmierną inflacją i destabilizacją finansów publicznych. Zjawisko to określa się „klątwą zasobów" (ang. resource curse). Istnieją przykłady krajów bogatych w zasoby naturalne, którym dzięki odpowiednio dobranym działaniom polityki gospodarczej klątwy tej udało się uniknąć. Klasyczne przykłady to Botswana i Chile. Działania te ukierunkowane były z jednej strony na utrzymanie równowagi makroekonomicznej (w szczególności na uniezależnienie finansów publicznych od cyklu surowcowego), z drugiej – na zwiększenie dywersyfikacji gospodarki. Dodatkowo skuteczność tych działań warunkowana była środowiskiem instytucjonalnym. W każdym z tych trzech obszarów w Mongolii pozostało jeszcze wiele do zrobienia.

Trudna dywersyfikacja

Geopolityka Mongolii sprawia, że kraj ten historycznie znajdował się w strefie wpływów Chin i Rosji. Wpływy te obecne są do dziś. Jedyna linia kolejowa w kraju przebiega z północy na południe, łącząc rosyjskie Ułan Ude z Pekinem. Linia ta odpowiada za ponad 90 proc. przewozów towarowych w Mongolii. To z Rosji i Chin pochodzi gros importu Mongolii, w szczególności w najbardziej podstawowych kategoriach – żywności i paliw. Z uwagi na wieloletnią ingerencję potężnych sąsiadów w politykę i gospodarkę Mongolii władze ukierunkowane są obecnie na większą dywersyfikację importu. Służą temu porozumienia z Chinami i Koreą Południową w zakresie importu paliw płynnych. Na półkach mongolskich supermarketów znaleźć można zaskakująco wiele towarów z Unii Europejskiej. Prym wiodą tu produkty niemieckie i polskie – począwszy od draży kokosowych, a skończywszy na konserwie tyrolskiej. Polityka rządu sprzyja także dywersyfikacji geograficznej, zachęcając inwestorów zagranicznych z USA, Japonii, Australii czy Kanady.

W Mongolii coraz silniej zaznacza się też obecność międzynarodowych instytucji finansowych, takich jak grupa Banku Światowego czy Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju. Pomimo swojego zaangażowania w kluczowe projekty w mongolskim sektorze wydobywczym inwestorzy ci strategicznie zainteresowani są rozbudową niewydobywczej części gospodarki, poprawą jakości życia społeczeństwa oraz ochroną środowiska. Jednym z najciekawszych dowodów obecności Banku Światowego w Mongolii są przydomowe ogniwa słoneczne, zapewniające energię elektryczną wielu mongolskim jurtom. Z kolei z portfelem projektów rzędu 1 mld euro EBOiR jest obecnie największym instytucjonalnym inwestorem w sektorze prywatnym Mongolii, zaangażowanym m.in. w budowę pierwszej farmy wiatrowej w Salkhit, finansowanie lokalnego przemysłu przetwórczego oraz mongolskich banków. Wobec wysokiego stopnia dolaryzacji gospodarki Mongolii i ograniczonych możliwości finansowania ze strony sektora bankowego w portfelu EBOiR szczególną rolę pełnią linie kredytowe w lokalnej walucie wspierające rozwój MSP.

Godziny spędzone na mongolskich bezdrożach unaoczniają, że w kraju o tak trudnym klimacie i najmniejszej na świecie gęstości zaludnienia niektóre inwestycje, w tym te mające prowadzić do większej dywersyfikacji gospodarki, napotykają na naturalne bariery. Wątpliwości natury ekonomicznej mogłoby budzić np. kompleksowe rozwijanie programu rozbudowy dróg lub kolei w sytuacji, kiedy w stolicach regionu (poza Ułan Bator) rzadko zamieszkuje więcej niż 30 tys. osób, a z uwagi na tradycyjny, pasterski styl życia ruch ludności pomiędzy większością tych ośrodków był, jest i raczej będzie – niewielki.

Instytucje we wczesnej fazie rozwoju

Wśród państw regionu Mongolia wyróżnia się stosunkowo sprawnie działającym systemem demokratycznym i poprawiającymi się stopniowo warunkami dla prowadzenia działalności gospodarczej. Sukces gospodarki Mongolii w przyszłości zależy w dużej mierze od zapewnienia odpowiednich ram instytucjonalnych, przyjaznych zarówno dla zagranicznych inwestorów w sektorze wydobywczym, jak i lokalnych przedsiębiorców. Największą bolączką rozwoju sektorów niewydobywczych w Mongolii jest bardzo wczesny etap rozwoju rynków finansowych i niska jakość sądownictwa w zakresie spraw gospodarczych. Obok wprowadzonych już uregulowań dotyczących kwestii fiskalnych od wielu lat, z pomocą międzynarodowych instytucji finansowych oraz banków centralnych (w tym EBOiR, a we wcześniejszych latach także NBP), trwają prace nad wprowadzeniem współczesnych standardów bankowości centralnej, pozwalających na lepsze zakotwiczenie oczekiwań inflacyjnych.

Stopniowo przekształcane jest prawo w aspekcie rozwoju sektora wydobywczego, zwłaszcza w zakresie koncesji i PPP. Władze Mongolii nie ustrzegły się natomiast przed zjawiskiem tzw. nacjonalizmu zasobowego (ang. resource nationalism), czyli dążeniem do utrzymania kontroli nad wykorzystaniem zasobów naturalnych.

Jak zjawisko to objawia się w praktyce? Otóż, zgodnie z nowym mongolskim prawem dot. inwestycji zagranicznych z 2012 r., każda inwestycja o wartości większej niż 100 mln mongolskich tugrików (ok. 76 mln USD), polegająca na objęciu przez podmiot zagraniczny więcej niż 49 proc. udziałów w spółce o znaczeniu strategicznym dla gospodarki, podlega obligatoryjnej akceptacji ze strony mongolskiego rządu i parlamentu. Choć co do zasady prawo to odnosi się do nowych inwestycji, istnieje ryzyko, iż w praktyce może być ono stosowane retroaktywnie, wobec inwestycji już istniejących. Co zrozumiałe, interpretacja taka budzi niepokój inwestorów zagranicznych, gdyż wystawia wielomilionowe przedsięwzięcia na ryzyko nacjonalizacji w przypadku niekorzystnych zmian klimatu politycznego w Mongolii.

Krucha równowaga makroekonomiczna

Intensyfikacja programu inwestycyjnego w sektorze wydobywczym Mongolii spowodowała skokowy wzrost dynamiki PKB z ok. 6.0 proc. do 17 proc. r/r w 2011 r. Perspektywa długoterminowego napływu inwestycji na pierwsze miejsce wysuwa zatem problem równowagi makroekonomicznej. Słabo rozwinięte rynki finansowe i niedoskonałość ram instytucjonalnych sprawiają, że wpływ polityki pieniężnej na procesy gospodarcze jest ograniczony. W tej sytuacji ciężar zarządzania nimi spoczywa przede wszystkim na polityce fiskalnej. Na bazie doświadczeń krajów bogatych w surowce i z pomocą MFW władze Mongolii przyjęły w 2010 r. pakiet ustaw mających gwarantować stabilność finansów publicznych (Fiscal Stability Law), w tym specjalny fundusz stabilizacyjny oraz reguły dla wydatków budżetowych uniezależniające je od kondycji sektora wydobywczego. Niestety, pomimo przyjęcia tych rozwiązań legislacyjnych, w praktyce polityka fiskalna pozostaje silnie ekspansywna, z silnie zarysowującym się elementem redystrybucyjnym i korelacją z cyklem wyborczym. Zgodnie z szacunkami Banku Światowego przeszacowanie wpływów do budżetu i wysoki poziom wydatków publicznych będą skutkować strukturalnym deficytem budżetowym na poziomie 7 proc. PKB w 2013 r. wobec limitu na poziomie 2 proc. dopuszczanego przez Fiscal Stability Law. Chronicznym problemem gospodarki Mongolii pozostaje wysoka inflacja (w ostatnich latach plasująca się w przedziale 10–15 proc.) związana z wysokim popytem inwestycyjnym (prywatnym i publicznym) oraz czynnikami podażowymi (głównie ceny żywności i paliw). Dużą rolę w kształtowaniu inflacji ma ekspansywna polityka fiskalna i, mówiąc łagodnie, nieortodoksyjne zaangażowanie banku centralnego w finansowanie niektórych kategorii wydatków publicznych.

Część środków pochodzących z wykorzystania strategicznych zasobów naturalnych jest lokowana w tzw. Human Development Fund (HDF), który dokonuje redystrybucji  poprzez transfery socjalne oraz bezpośrednie wypłaty pieniężne dla obywateli. W ramach tych wypłat w 2010 r. każdy obywatel Mongolii uzyskał ok. 80 USD, przy łącznych wydatkach HDF sięgających niemal 10 proc. PKB. Pomimo że działania te w założeniu mają służyć niwelowaniu różnic rozwojowych i zwiększeniu partycypacji obywateli w narodowym bogactwie, rodzą niebezpieczeństwo powstania szeregu efektów ubocznych, tj. zmniejszenia motywacji do podejmowania pracy, obniżenia konkurencyjności gospodarki i ryzyka inflacyjnego. Ponadto, jak pokazały dotychczasowe doświadczenia, fundusz tego typu jest niezwykle atrakcyjnym narzędziem dla partii politycznych starających się o elekcję lub reelekcję w wyborach.

Egzamin ze spójności czasowej

Pomimo że dywersyfikacja gospodarki Mongolii jest konieczna, przyszłość tego kraju wydaje się być determinowana rozwojem sektora wydobywczego. Przesądza to o kluczowej roli polityki gospodarczej we właściwym zarządzaniu makroekonomicznymi skutkami rozwoju tego sektora. W szczególności mongolskie władze będą musiały odpowiedzieć na pytanie, jak pogodzić postulat szybkiej poprawy sytuacji materialnej obywateli z działaniami zmierzającymi do utrzymania kredytu zaufania inwestorów zagranicznych. Dotychczasowa praktyka pokazuje, że polityka gospodarcza Mongolii ma jeszcze przed sobą długoterminowy egzamin ze spójności czasowej z de facto konstruowanymi dopiero regułami. Pozostaje trzymać kciuki, aby egzamin ten przebiegł pomyślnie, a mimo postępującej konwergencji mongolska gospodarka nadal nie przestawała fascynować.

Parkiet PLUS
Zagraniczne spółki z potencjałem
Parkiet PLUS
Obsługując naszych klientów, staramy się myśleć dokładnie tak jak oni
Parkiet PLUS
Nasz portfel edukacyjny w ubiegłym roku ponownie się sprawdził
Parkiet PLUS
Praca maklera to moja pasja, chociaż momenty zwątpienia też się zdarzają
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”
Parkiet PLUS
Ranking „Parkietu” – Borciuch i Santander BM znów na czele
Parkiet PLUS
Dywidendowe tuzy amerykańskiej giełdy