Paryż w Konstancinie

Kolekcja sztuki buduje w świecie wizerunek firmy.

Aktualizacja: 06.02.2017 20:07 Publikacja: 22.08.2015 13:00

We wrześniu otwarta zostanie monograficzna wystawa ekspresjonisty Henryka Epsteina.

We wrześniu otwarta zostanie monograficzna wystawa ekspresjonisty Henryka Epsteina.

Foto: archiwum kolekcjonera

Chcesz swoim gościom ze świata pokazać w Polsce coś wyjątkowego? Zawieź ich do Konstancina, do prywatnego muzeum artystów szkoły paryskiej (Ecole de Paris). Muzeum w 2010 roku otworzył warszawski developer i kolekcjoner Marek Roefler. Każdy może bezpłatnie poznać zbiory po wcześniejszym umówieniu się (www.villalafleur.pl).

Szkołą paryską nazywana jest grupa artystów, którzy na początku XX wieku osiedlili się w Paryżu. Nierzadko byli to malarze i rzeźbiarze pochodzenia żydowskiego, często emigranci z Europy Wschodniej, jak np. Marc Chagall. W Konstancinie zobaczymy świetne prace np. Tadeusza Makowskiego, Mojżesza Kislinga, Augusta Zamoyskiego, Xawerego Dunikowskiego. Prawie wszystkie dzieła kolekcjoner kupił w świecie.

Obrazy na wystawę wypożyczą europejskie muzea

Dumą kolekcjonera jest wczesny „Autoportret" Kislinga. Ten pochodzący z Krakowa malarz zajmuje wysoką i trwałą pozycję artystyczną i rynkową w świecie. Jest symbolem cyganerii malarskiej Paryża. Ostatnio, dzięki badaniom archiwalnym, ustalono, że kupiony na aukcji w Nowym Jorku „Autoportret" Kislinga pochodzi z kolekcji Leopolda Zborowskiego.

Jest też w muzeum w Konstancinie pierwsze w Polsce dzieło Amadeo Modiglianiego. To rysunkowy portret pochodzącego ze Lwowa sławnego marszanda Leopolda Zborowskiego.

Urodził się w 1889 roku w Zaleszczykach, które są mityczną miejscowością w dziejach Polski. W Paryżu początkowo handlował książkami. Przesiadywał w legendarnej kawiarni artystów La Rotonde. Tam poznał malarza z Krakowa, wspomnianego powyżej Kislinga zwanego księciem Montparnasse'u. Kisling wprowadził go w środowisko malarzy i rzeźbiarzy. Zboro (tak go nazywano) zaczął handlować obrazami np. Picassa, Chagalla, Cezanne'a. Odkrył i wylansował Modiglianiego. Zborowski zmarł w ubóstwie w Paryżu w 1932 roku.

Roefler wytropił portret autorstwa Modiglianiego na aukcji w Szwajcarii. Rysunek reprodukowany jest w katalogu raissonné artysty i opisany w literaturze. Każdy rozpozna wizerunek Zborowskiego znany z setek albumów. Zborowski jest bohaterem każdej książki i każdego filmu o Modiglianim.

Okazją do przypomnienia muzeum jest ogłoszenie, jakie zamieściło ono na portalu rynku sztuki Artinfo.pl. Muzeum poszukuje prac malarza z Łodzi Henryka Epsteina (1891–1944). We wrześniu otworzy jego monograficzną wystawę. Co roku Marek Roefler organizuje wystawę jednego artysty. Wydaje dwujęzyczną monografię jego dorobku, książka rozsyłana jest do światowych muzeów i galerii.

Okazało się, że krajowe muzea nie mają obrazów Epsteina. Dzieła wypożyczone zostaną z europejskich muzeów i prywatnych kolekcji. Epstein w 1912 roku wyjechał do Paryża i osiadł w słynnym budynku La Ruche, gdzie wynajmował pracownię sam Marc Chagall. Przyjaciółmi Epsteina byli dwaj malarze Pinchus Kremegne i Michel Kikoine, absolwenci akademii sztuki w Wilnie. Historia szkoły paryskiej, poprzez biografie artystów, ściśle związana jest z dziejami życia na kresach Rzeczypospolitej.

Teraz w muzeum w Konstancinie zobaczymy jak zwykle przekrojową wystawę dorobku kilkudziesięciu artystów. Jest też ok. 50 dzieł z ubiegłorocznej monograficznej wystawy Maurycego Mędrzyckiego (1890–1951). Mędrzycki należał do elity cyganerii malarskiej. Był partnerem młodziutkiej Alice Prin, która zdobyła światową sławę pod pseudonimem Kiki. Była muzą największych artystów, kiedy w 1929 roku wydała pamiętnik, to wstęp do książki napisał Ernest Hemingway. We Francji wydano popularną, tłumaczoną na wiele języków monografię dzielnicy Montparnasse, jej okładkę zdobi „Akt" Kiki namalowany przez sławnego światowego malarza Kislinga.

Życie każdego z artystów prezentowanych w Konstancinie to gotowy scenariusz na przygodowy film! Tydzień temu pisałem o tym, że 15 sierpnia na aukcji Sopockiego Domu Aukcyjnego (www.sda.pl) będzie obraz Kislinga. Przy okazji wspomniałem o tym, że w Paryżu w 1914 roku Kisling pojedynkował się na szable z innym polskim malarzem, Leopoldem Gottliebem. Niestety, nie ma polskich filmów na ten temat, nie ma nawet książek.

Godna uwagi jest sama siedziba muzeum. Marek Roefler kupił stuletnią willę, wykonał generalny remont. Po wojnie dom zasiedlono przypadkowymi mieszkańcami. Wnętrze podzielono prymitywnymi ścianami, w każdym pomieszczeniu był piec typu koza, piece z kafli poginęły... Domowi groziła katastrofa techniczna. Do dziś nie udało się ustalić architekta, który zaprojektował willę.

Goście z zagranicy w Konstancinie

Przed domem stoi rzeźba Xawerego Dunikowskiego, która stała w Paryżu przed rezydencją sławnego fryzjera Antoniego Cierplikowskiego (1884–1976). Marek Roefler kupił dzieło na aukcji w Paryżu. Cierplikowski nazywany był „królem fryzjerów – fryzjerem królów", stworzył słynną fryzurę na chłopczycę, która zapoczątkowała nową epokę w damskiej modzie.

Cierplikowski, syn szewca z Sieradza, był kolekcjonerem sztuki. Obejrzyjcie w Muzeum Narodowym w Warszawie portret Cierplikowskiego namalowany przez van Dongena. To mistrzostwo świata! Choć był synem nędzarza z prowincji, doskonale rozumiał, że otaczanie się sztuką to styl życia bogatego człowieka, to wręcz obowiązek człowieka wpływowego! Upolujcie książkę Huberta Demory'ego „Monsieur Antoine – wielki mistrz francuskiego fryzjerstwa" wydaną przez Urząd Miasta Sieradza w 2012 roku.

Jako pierwszy napisałem w „Rzeczpospolitej" o odnalezieniu we Francji rzeźby Dunikowskiego pochodzącej sprzed rezydencji Cierplikowskiego. Znajdowała się w przypadkowym miejscu, całkiem anonimowa, zapomniana, ponieważ nie zrobiliśmy nic, żeby rozreklamować w świecie geniusz Xawerego Dunikowskiego oraz innych polskich artystów. Marek Roefler ma kilka rzeźb Dunikowskiego, m.in. „Madonnę" z 1911 roku.

Z rzeźb godne uwagi są też dzieła Bolesława Biegasa. Jest formistyczny portret Louisa Marcoussisa wyrzeźbiony przez Augusta Zamoyskiego. Marcoussis to jeden z najwyżej cenionych światowych kubistów. Nazywał się Ludwik Markus, ukończył krakowską akademię, był uczniem Jana Stanisławskiego i Józefa Mehoffera, jego dzieła można zobaczyć w Konstancinie.

Roeflerowi, jako kolekcjonerowi i właścicielowi muzeum, nie przysługują przywileje podatkowe. Oczywiście nie korzysta z państwowych dotacji. Za swoje pieniądze organizuje wystawy, ubezpiecza je, płaci za transport i wydaje albumy. W 2009 roku w drodze konkursu zatrudnił kuratora swojej kolekcji. Jest nim historyk sztuki Artur Winiarski, który na co dzień opracowuje zbiory, prowadzi badania naukowe w światowych archiwach. Wcześniej Artur Winiarski zdobywał doświadczenie w czołowych londyńskich galeriach.

Muzeum w Konstancinie odwiedzają goście ze świata. Przyjeżdżają tu specjalnie, żeby poznać kolekcję. Marek Roefler powiedział kiedyś w wywiadzie, że dla światowych przedsiębiorców założona przez niego w 1983 roku firma Dantex jest abstrakcją. Natomiast dzieła artystów prezentowanych w Konstancinie mają oni w domowych zbiorach.

Kilka razy przypadkiem, siedząc w służbowym gabinecie Marka Roeflera, obserwowałem, jak licytuje przez telefon, jak kupuje obrazy gdzieś na drugiej półkuli. Zawsze przed udziałem w aukcji ustala limit cenowy, żeby go emocje nie poniosły. Wykupił abonament i na bieżąco śledzi Artprice (www.artprice.com), czyli światowy portal notowań na rynku sztuki. Wie, ile na świecie kosztują obrazy licytowanego artysty, z danego okresu, w podobnym formacie. Wie, czy oferowany akurat obraz wcześniej funkcjonował już na rynku i za ile został sprzedany.

[email protected]

Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy
Parkiet PLUS
Pokojowa bańka, czyli nadzieje i realia końca wojny o Ukrainę