Po fatalnym dla posiadaczy akcji 2018 roku ten przyniósł poprawę nastrojów. Skąd ta zmiana nastawienia?
Warszawska giełda jest pod dużym wpływem globalnych nastrojów, co ma związek z coraz większą rolą, jaką odgrywają inwestorzy zagraniczni na naszym rynku akcji i brakiem lokalnego kapitału. Mimo że dane makro napływające z największych światowych gospodarek są coraz gorsze, rynki uwierzyły, że możliwe jest porozumienie między USA i Chinami. Zakończyłoby to wojnę handlową, która ma wyraźnie negatywny wpływ na kondycję globalnej gospodarki. Jest to obecnie największy czynnik ryzyka dla inwestorów, dlatego jego eliminacja byłaby niewątpliwie pozytywnym impulsem dla giełd.
Z kolei eskalacja konfliktu będzie prowadzić nieuchronnie do dalszego osłabienia wymiany handlowej, co rozleje się na wiele gospodarek. Największym przegranym dalszej eskalacji sporu będą najprawdopodobniej rynki wschodzące oraz kraje z dużym udziałem eksportu w PKB. Już sama dyskusja wywołała obawy przedsiębiorców skutkujące spadkiem poziomu zamówień, a w efekcie obniżeniem poziomu wymiany handlowej. Wyraźnie widać to na przykładzie największych eksporterów w Europie, ale również danych dla całej światowej gospodarki wskazujących na spadek wolumenu handlu. Oznacza to równocześnie bardzo negatywny scenariusz dla giełd, czyli kolejną falę przeceny i pogłębienie spowolnienia na świecie, a nawet wejście w recesję.
Obecnie rynki akcji są wspierane pozytywnymi oczekiwaniami, ale nawet cierpliwość inwestorów ma swoje granice. W tej chwili zakładany jest pozytywny scenariusz, ale trzeba się liczyć z możliwością wydłużenia negocjacji, co może w krótkim terminie spowodować zmienność na rynkach. Inwestorzy bowiem dobrze zdają sobie sprawę z rangi tego wydarzenia, które nakreśli scenariusz na rynkach akcji na kolejne miesiące tego roku.
Dla inwestorów może to stanowić okazję, by zagrać pod oczekiwane zakończenie sporu. Jakie rynki mogą na tym skorzystać?