Czytaj także: Płatne analizy: Dodatkowe spółki w giełdowym programie
Przeciwnicy unbundlingu, czyli rozdzielenia płatności za analizy i egzekucję zleceń, mają powody do satysfakcji. Komisja Europejska chce cofnąć zmiany, jakie wprowadziła w życie regulacja MiFID II. I chociaż na polskim rynku nigdy w pełni nie wprowadzono unbundlingu to i tak nie brakuje głosów, że decyzja KE przyniesie nam przede wszystkim korzyści. Analiz ma być więcej i mają one przede wszystkim dotyczyć średnich i małych firm.
Unbundling, czyli co to takiego?
Kiedy wraz z regulacją MiFID II pojawiła się idea wprowadzenia unbundlingu, na nasz rynek padł blady strach. Zburzony miał zostać dotychczasowy ład. Polegał on tym, że inwestorzy instytucjonalni, przekazując do realizacji zlecenia giełdowe i uiszczając z tego tytułu opłatę, dostawali od brokerów też w pakiecie analizy spółek. Prowadziło to do sytuacji, w której TFI i OFE dzieliły zlecenia na kilku pośredników tylko po to, aby mieć również dostęp do ich produktu analitycznego. Unbundling, który zakładał rozdzielenie płatności za analizy i handel, miał to zmienić.
Z perspektywy brokerów pojawiło się ryzyko ograniczenia współpracy z inwestorami instytucjonalnymi. Logiczne wydawało się, że ci handlować będą z najtańszymi pośrednikami, a analizy będą kupować tylko te, na których im faktycznie zależy. Dla wielu domów maklerskich miała to być więc chwila prawdy, która miała zweryfikować, ile warte są ich opracowania analityczne i czy faktycznie jest sens je tworzyć. I pewnie unbundling zrewolucjonizowałby nasz rynek, gdyby nie fakt, że w polskim wydaniu został on mocno ograniczony. W praktyce nowe zasady płatności objęły jedynie asset management, a nie TFI i OFE, czyli najważniejszych graczy części instytucjonalnej.
Nie oznacza to jednak, że nasz rynek przeszedł przez unbundling całkowicie suchą stopą. Rozdzielnie płatności zastosowali chociażby zagraniczni inwestorzy oraz niektóre podmioty działające na naszym rynku mające zagraniczny rodowód. Skutkowało to tym, że część handlu realizowana do tej pory przez krajowych pośredników przeszła do zdalnych członków GPW, co jeszcze bardziej umocniło ich pozycję na rynku wtórnym, a produkt analityczny kupowany jest tylko od wybranych.