Tydzień później w amerykański rynek SI, a szczególnie ocenę potencjału przychodów Nvidii, uderzył chiński start-up. DeepSeek ulepszył model sztucznej inteligencji rzekomo bardzo niskim kosztem, bez udziału najnowszych chipów Nvidii. Na początku tygodnia amerykański gigant spadł o prawie 20 proc., wymazując blisko 600 mld USD kapitalizacji.

To bardzo nośne medialnie nagłówki, ale mówimy o papierowych stratach w wycenie spółki, która i tak była oparta na bardzo optymistycznych założeniach. Wraz z pojawieniem się ryzyka, że do rozwoju SI wcale nie będzie potrzebne tak dużo najnowszych chipów Nvidii, potężna korekta jej notowań jest czymś normalnym. Tak naprawdę dopiero jesteśmy na początku rozwoju SI, na poziomie generatywnej sztucznej inteligencji. Do ogólnej sztucznej inteligencji, jeśli w ogóle będzie ona osiągalna, brakuje jeszcze kilku poziomów, co można liczyć pewnie w wielu latach albo dziesiątkach lat rozwoju. Środowisko to jest jednak tak dynamiczne, że być może mylę się w tych szacunkach i dzieli nas od tego kilka lat.

Profesor Sankowski na platformie X zamieścił niepokojący z punktu widzenia geopolitycznego post przedstawiający badania Austrialian Strategic Policy Institute, z których wynika, że to Chiny dominują w większości kategorii rozwoju SI, a Natural Language Process była jedyną kategorią, gdzie USA wyprzedzały Chiny. I to się właśnie ma zmieniać. Ekspertem od SI oczywiście nie jestem, ale wydaje mi się, że ten ranking jeszcze wiele razy może ulegać roszadom, a jedyne, co nie powinno się zmieniać, to dwaj liderzy – USA i Chiny. Z tego punktu widzenia nie uznałbym właśnie ogłoszonego programu Stargate (planuje na rozwój SI przeznaczyć 500 mld USD w ciągu kilku lat) czy olbrzymich programów inwestycyjnych Alphabetu, czy Mety związanych z rozwojem SI, za niesłuszną drogę rozwoju. Raczej za zły kierunek uważam fakt, że UE na szeroko pojęte innowacje przeznacza niecałe 100 mld euro na sześć lat.

Wojna SI nie dotyczy specjalnie Polski i to widać w braku większej negatywnej reakcji polskich spółek. Jesteśmy bowiem biorcą tej technologii i tak naprawdę im ona będzie tańsza, tym lepiej dla nas. WIG pozostaje w tym roku jednym z najlepszych indeksów ze stopą zwrotu rzędu 10 proc. Kilka razy bije zwrot z S&P 500. Poczekajmy jednak do końca roku, bo coś mi się wydaje, że te proporcje mocno jeszcze się zmienią.