Jest nieco za wcześnie, by mówić o jakimkolwiek odwróceniu trendu, jakkolwiek da się zauważyć oznaki pogorszenia nastrojów. Przede wszystkim widać to w trwającym obecnie sezonie wyników spółek, gdzie reakcje inwestorów na jakiekolwiek odchylenia od oczekiwań skutkują silną i emocjonalną reakcją. Kluczowe dla ostatnich dni były oczywiście słabe wyniki Tesli i źle przyjęte wyniki Alphabetu. Na sesji po wynikach akcje Tesli straciły ponad 12 proc., zaś spółki matki Google’a ponad 5 proc. W obydwu przypadkach reakcja wydaje się dość silna, zwłaszcza iż skala negatywnych zaskoczeń w przypadku Alphabetu wydaje się pomijalna (a przynajmniej byłaby pominięta jeszcze kilka miesięcy temu). Oczywiście skala reakcji jest dość mocno skorelowana ze wzrostami w ostatnich miesiącach i poziomem oczekiwań inwestorów, który osiągnął już kosmiczne poziomy. Rozczarowujące wyniki dwóch spółek z grona wspaniałej siódemki nadają jak na razie ponury ton rezultatom, które poznamy w tym i kolejnym tygodniu.

Rozpoczęta w ubiegłą środę rotacja sektorowa przybrała na sile. Dość powiedzieć, że w pierwszej dwudziestce plasowały się m.in. Nvidia, Qualcomm i ADM z ponad 6-proc. spadkami. Amerykańskie indeksy zaliczyły więc w mijającym tygodniu najsłabszą sesję od 2022 r. Nie chciałbym w tym miejscu przesądzać o trwałości obecnych zmian, ale poziom zmienności, który pojawił się w ostatnich dniach na rynkach, zdecydowanie robi wrażenie. Jeszcze większe wrażenie można odnieść, obserwując reakcje inwestorów dzień po największych od dwóch lat spadkach, które są w zasadzie znikome, zaś część największych spółek kontynuuje trend spadkowy.

Oczywiście biorąc pod uwagę skalę dotychczasowych zmian, o żadnej większej korekcie jeszcze nie może być mowy. Pytanie, czy inwestorzy istotnie zaczęli kwestionować zasadność zaangażowania w projekty IT i moment, w którym te projekty staną się zyskowne, czy po prostu rynek potrzebował jakiegokolwiek pretekstu do korekty.

Nie lepiej wygląda sytuacja na krajowej giełdzie, gdzie WIG20 przełamał po kilku tygodniach walki wsparcie na poziomie czerwcowych dołków, co może oznaczać wybicie z obserwowanej od kilku miesięcy konsolidacji w kanale 2400–2600 i marsz w kierunku dalszych spadków.

Nadchodzący tydzień wydaje się być więc kluczowy dla dalszego obrazu rynku amerykańskiego. Do grona spółek publikujących wyniki dołączą m.in. AMD, Microsoft, Meta, Amazon i Apple. W tle odbywać się będzie lipcowe posiedzenie FOMC, które co prawda w ostatnich dniach zeszło na dalszy plan, ale można też oczekiwać, że inwestorzy będą szukać w konferencji po posiedzeniu impulsów do sprecyzowania dalszego kierunku na rynkach.