W kontekście odbywającej się na naszych oczach „rewolucji AI” często zadajemy sobie pytanie, które sektory mogą stać się potencjalnie beneficjentami tej zmiany. Na myśl zawsze w pierwszej kolejności przychodzą spółki technologiczne oraz branże, w których sztuczna inteligencja może stać się przełomem w kwestii optymalizacji procesów i kosztów. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę z tego, że „rewolucja AI” pociąga za sobą ogromny wzrost zapotrzebowanie energetycznego. Okazuje się, że jedno zapytanie w ChatGPT generuje dziesięciokrotnie większe zużycie energii niż pojedyncze zapytanie w standardowej wyszukiwarce internetowej.

Biorąc pod uwagę okoliczności ostatnich lat, droga do pozyskiwania większej ilości energii na pewno nie wiedzie przez popularyzację źródeł konwencjonalnych. Nie ulega wątpliwości, że przyszłość oparta jest w tym przypadku na alternatywnych źródłach energii i szeroko rozumianej branży transformacji energetycznej. Na razie nie widać tego jednak w zachowaniu akcji spółek tego sektora – od początku roku indeks MSCI Global Alternative Energy znajduje się na lekkim minusie, podczas gdy MSCI World Index zyskał ok. 8 proc.

Klucz do rozwiązania zagadki dotychczasowej słabości sektora transformacji energetycznej tkwi przede wszystkim w wysokich stopach procentowych. Spółki z tego segmentu to z jednej strony podmioty posiadające bogate portfele realizowanych projektów, lecz z drugiej dźwigające spory ciężar zadłużenia. Dlatego też, gdy w 2022 roku najważniejsze banki centralne zaczęły podnosić stopy procentowe, niektóre projekty realizowane przez spółki zielonej energii zaczęły mieć spore problemy z rentownością. Należy też zwrócić uwagę na to, że specyfika biznesu tych spółek polega z reguły na tym, że realizowane projekty zaczynają przynosić strumienie przychodów dopiero po kilku latach. Innymi słowy – spółki ponoszą ogromne koszty na początku, a zyski pojawiają się dopiero po pewnym czasie. To sprawiło, że cały segment znalazł się w ostatnich kwartałach w „klinczu” pomimo bogatego portfela zamówień. Wiele tego typu spółek musiało przejść przez proces „rekalibracji” planowanych lub realizowanych projektów, co miało dość bolesne odzwierciedlenie w ich wycenach.

Wszystko jednak kiedyś się kończy – mogłoby się zdawać, że przełomowym momentem dla branży zielonej energii była końcówka poprzedniego roku, lecz odwlekanie przez Fed momentu rozpoczęcia cyklu obniżek stóp procentowych przywróciło dawne lęki. Wiele jednak wskazuje na to, że tylko na moment. Faktem jest to, że jeżeli mielibyśmy szukać sektorów, które mogą najlepiej zachowywać się w obliczu zbliżającego się nieuchronnie momentu rozpoczęcia cyklu obniżek stóp procentowych, branża zielonej energii może być jednym z największych beneficjentów tej zmiany.