Mało kto, łącznie ze mną, spodziewał się na GPW odbicia V-kształtnego, tymczasem ono właśnie ma miejsce. Mało tego, wzrosty od dołka z października ubiegłego roku odbywają się nawet w szybszym tempie niż wcześniejsze spadki. Mamy już trochę spółek osiągających swoje ATH lub będących blisko niego. Tak naprawdę ciężko jest stwierdzić, jaka konkretnie przyczyna stoi za tym, że od połowy października warszawski rynek tak wyraźnie dystansuje w swoich osiągach rynki rozwinięte.
Z jednej strony można powiedzieć, że po mocnej przecenie na GPW było naprawdę tanio. To prawda, i ten argument dalej ma swoją siłę – pośród rynków z grupy MSCI Investable Market Indices warszawska giełda pozostaje jedną z najtańszych. Z drugiej jednak strony – takie sytuacje już bywały, a ostatnie lata tylko potęgowały dystans między rynkami drogimi a tanią Polską, w żaden sposób nie chciano jednak tej różnicy wycen niwelować. Tymczasem teraz na GPW płynie kapitał zagraniczny, co widać w przewadze wzrostów dużych i płynnych spółek. Widać w tym też dużą dozę spekulacji, tyle że jest to spekulacja grubszego kapitału, a nie inwestorów indywidualnych na spółkach w New Connect. Przykładem może być Allegro. Wzrosty kilkuprocentowe podczas sesji zostają okupione też ponadprzeciętną zmiennością i w zeszłym tygodniu spowodowało to nagłą korektę. Takie sytuacje są typowe dla V-kształtnego odbicia, ale nie świadczą dobrze o stabilności trendu.
Patrząc od strony makro, przeważany był scenariusz szybszej ścieżki dezinflacji w strefie euro i USA. Wpisywały się w to też dane z Polski. W grudniu inflacja CPI była niższa, natomiast dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej zaskoczyły pozytywnie. W związku z tym rynek za bazowy scenariusz przyjął brak dalszych podwyżek stóp w Polsce. Na świecie, a konkretnie w Eurolandzie i USA, tempo podwyżek miałoby być wolniejsze, a to z kolei wspierać ma miększe lądowanie gospodarek.
Giełda ma to do siebie, że szybko dyskontuje przyszłość. O ile w 2022 r. dyskontowano recesję w roku kolejnym i podwyżki stóp, o tyle obecnie inwestorom sprzyja brak kryzysu gazowego. Ceny gazu i energii spadają, napełnienie magazynów w UE jest znacznie powyżej średniej. Oczywiście, tu sytuacja może się pogorszyć, ale też przygotowanie do kryzysowej sytuacji jest dobre. Jeśli sytuacja jednak nie ulegnie pogorszeniu, to możemy mówić o lepszej krzywej kosztowej dla energochłonnych branż, a tych na GPW jest sporo.
Podsumowując, chociaż nie ma jednoznacznego powodu rajdu na giełdach, poszczególne klocki jednak składają się w całość. Póki bazowym scenariuszem będzie szybsza ścieżka dezinflacji, byki powinny zaznaczać swoją przewagę.