„Sell in May and go away... and come on back on St. Leger's Day" – ta druga część instrukcji rynkowej często przypominanej klientom jest mniej znana. Chętnie pytamy, kiedy jest ten St. Leger's Day, aby być wówczas na rynku i skorzystać ze wzrostów. Bo pozostawanie poza rynkiem może wywołać nerwowość wśród klientów, obawiających się, że umkną im dobre okazje inwestycyjne. Ale ten powrót nie jest łatwy. Niektórzy liżą rany po ostatnich spadkach na rynku akcji czy długu, więc na razie brakuje im apetytu na ryzyko. W tej sytuacji depozyty wydają się bezpieczne i w miarę atrakcyjne. Może warto zrobić kolejny krok i kupić polskie obligacje skarbowe, które dają płynność i nieco lepszą rentowność niż lokaty bankowe?
Wracajmy na rynek, ale wracajmy bez pospiechu. Analizy statystyczne S&P 500 prowadzone od 1945 r. pokazały, że od maja do października kursy akcji rosną średnio 2 proc., a od listopada do kwietnia 6,7 proc. Okazuje się, że nawet rynki finansowe kochają wakacje. Oczywiście, z perspektywy długoterminowej takie „letnie wakacje" i timing rynkowy nie mają większego znaczenia. Zdarza się też, że w czasie wakacji rynki galopują. Tyle w sprawie wyprzedaży majowej i czerwcowej, St. Leger jest w połowie września.
W lipcu zacznie się sezon ogłaszania wyników za II kwartał. Można się spodziewać wielu niespodzianek, których zresztą nie oszczędził nam też I kwartał. Może lepiej, zamiast teraz ryzykować, poświęcić czas na analizę wyników i prognoz na następne kwartały i posłuchać analityków i zarządzających? Jakie mają prognozy na najbliższe miesiące? Poziom inflacji, stopy procentowe, nowe zamówienia, poziom zapasów, trend produkcji przemysłowej i usług. Z drugiej strony, jaka będzie sprzedaż i zyski spółek? Inflacja ma obecnie wiele do powiedzenia przy tych danych, więc inwestowanie „pod inflację" może przynieść sukces. Zainteresujmy się spółkami, które mają taką pozycję na rynku, że mogą podnieść ceny sprzedaży i zwiększyć marże. W naszym portfelu powinny się też znaleźć dobre spółki z sektora energetycznego, być może zdrowia, producenci żywności, spółki dywidendowe (te, które płacą dobre, wysokie i stale rosnące dywidendy), spółki z unikalną pozycją na rynku, dominujące lub monopolistyczne.
Jeszcze ostrożniejszym inwestorom warto wskazać kierunki bardziej defensywne, zachowanie krótkich lokat i kupno rocznego rządowego długu z 7-proc. rentownością. Jeśli inflacja się utrzyma, to powoli będziemy zmierzali w kierunku recesji. Recesja to sposób na wyhamowanie inflacji. Ale czy naprawdę inflacja nam przeszkadza, jeśli potrafimy na niej zarobić? Konta wielu spółek spęczniały podczas pandemii, teraz inne zarabiają na inflacji. Dostosowanie do rynku to specjalność niektórych zarządzających. Zawsze, a przynajmniej często, spadają na cztery łapy. Warto sprawdzić, którymi funduszami teraz zarządzają.