W kontekście dalszej realizacji programu QE w UE i oczekiwań inwestorów co do normalizacji polityki monetarnej za oceanem osiągnięcie parytetu na tej parze wydaje się kwestią czasu. Korektę nieco pogłębiły rozczarowujące dane o sprzedaży detalicznej w USA: sprzedaż bez samochodów -0,1 proc. m./m. (prognoza +0,5 proc.), sprzedaż detaliczna ogółem -0,6 proc. (prognoza +0,3 proc.). W pewnym stopniu dane te zostały zrównoważone przez mniejszą, niż oczekiwano, liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (289 tys. vs prognoza 317 tys.). Robi się coraz ciekawiej przed zaplanowanym na 17 i 18 marca spotkaniem FOMC oraz towarzyszącą mu „grą słowną" prowadzoną przez cierpliwych (na razie) jego przedstawicieli. Zmiana tylko jednego słowa w komunikacie po posiedzeniu może zdecydowanie umocnić dolara. Nie zapominajmy jednak o inflacji, konkurencyjności eksportu i słabej sprzedaży detalicznej, które mogą powstrzymać FOMC przed takim krokiem.

Widać inaugurację programu skupu aktywów przez EBC i inne banki centralne. Wyraźnie spadające rentowności obligacji skarbowych państw strefy euro w czwartek złapały jednak oddech – taniały m.in. dziesięciolatki z Niemiec i Francji. Pośrednim beneficjentem europejskiego QE są ceny polskich obligacji skarbowych, których spadki się zatrzymały. Zwiększony apetyt na te papiery odzwierciedla czwartkowy przetarg MF.