Zwolnienia, wyższe oczekiwania i ceny

Konsumenci niekoniecznie ograniczają wydatki na rozrywkę per se, ale raczej dokonują selekcji i realokacji swoich budżetów.

Publikacja: 27.02.2025 06:00

Krzysztof Kaźmierczak, zarządzający Caspar Asset Management

Krzysztof Kaźmierczak, zarządzający Caspar Asset Management

Foto: materiały prasowe

Przed pandemią branża gier korzystała z szeregu sprzyjających czynników. Rosnąca popularność dystrybucji cyfrowej obniżała koszty i zwiększała marże producentów. Mikrotransakcje, choć kontrowersyjne, stały się istotnym źródłem przychodów, szczególnie w grach typu „free-to-play”. Stale rosła liczba graczy napędzana popularyzacją smartfonów i rozwojem e-sportu.

Pandemia Covid-19 stała się katalizatorem gwałtownego wzrostu. Zamknięci w domach ludzie szukali rozrywki, a gry wideo okazały się idealnym rozwiązaniem. Czas spędzany na graniu, a co za tym idzie, wydatki na gry, znacząco wzrosły.

Widoczne obecnie na rynku schłodzenie wynika częściowo z luzowania obostrzeń z czasów pandemii. Gry wideo ponownie muszą konkurować o czas i uwagę konsumentów z innymi formami rozrywki: kinem, koncertami, restauracjami czy podróżami. Warto jednak zauważyć, że sam efekt zakończenia lockdownów i powrotu do innych form rozrywki może nie być wystarczającym wyjaśnieniem obecnych trudności branży gier. Podczas gdy przychody sektora gier wideo wykazują oznaki spowolnienia, inne branże rozrywkowe, takie jak streaming muzyki i wideo (np. Netflix, Spotify), wciąż notują wzrosty. Oznacza to, że konsumenci niekoniecznie ograniczają wydatki na rozrywkę per se, ale raczej dokonują selekcji i realokacji swoich budżetów. To sugeruje, że problemy branży mogą być głębsze i wynikać nie tylko z czynników zewnętrznych (koniec pandemii), ale również z wewnętrznych, takich jak nadprodukcja gier, brak innowacyjności, nieumiejętność utrzymania zaangażowania graczy.

Istotnym problemem wydaje się właśnie nadprodukcja gier, którą branża próbuje rozwiązań m.in. poprzez anulowanie szeregu projektów i zwolnienia. Rok 2024 był rekordowy pod tym względem, a pracę straciło około 15 tysięcy osób. Przez ostatnie trzy lata zwolnienia mogły dotknąć nawet ponad 30 tysięcy pracowników.

Mniejsze studia developerskie cierpią także na coraz mocniejszej koncentracji wydatków graczy na małej liczbie najpopularniejszych gier. Jednocześnie muszą mierzyć się ze zwrotem kosztu produkcji gier i rosnącymi oczekiwaniami graczy.

Część branży upatruje swojej szansy w zastosowaniu sztucznej inteligencji. AI potencjalnie może pomagać w ograniczaniu kosztów produkcji poprzez automatyzację, a także wspierać tworzenie nowych gatunków gier i doświadczeń dla graczy. Nadzieje wiązane są też z wyznaczeniem nowej, wyższej, „standardowej” ceny gier przez Grand Theft Auto VI, którego premiera powinna mieć miejsce jesienią tego roku. Aktualnie producenci żądają zazwyczaj 70 dolarów za nową grę, a szacunki mówią o podwyżce nawet do 100 dolarów.

Okiem eksperta
Chińska technologia wątpliwą inwestycją
Materiał Promocyjny
Polski czy zagraniczny? Jaki rachunek maklerski wybrać?
Okiem eksperta
Rentowność obligacji wciąż wysoko
Okiem eksperta
Szczyt to czy tylko przystanek po pokonaniu szczytu?
Okiem eksperta
Rekord WIG20. Co dalej?
Okiem eksperta
Europa i Chiny wracają do inwestycyjnej gry
Okiem eksperta
Kryptoprezydent zafundował kryptowalutom mocne spadki