Indeks WIG20 stracił 3,4 proc., gdzie tak wysoka zmienność nie była obserwowana od miesięcy. Jeszcze słabiej radziły sobie pozostałe segmenty rynku. mWIG40 stracił 4,6 proc., sWIG80 zaś – 5,4 proc. Podobnie wyglądał brylujący w ostatnich tygodniach rynek NC, który stracił 15 proc. Jeśli spadki dużych spółek spowodowane były sytuacją globalną, to w kolejnych liniach winę ponosiły przede wszystkim spółki, które w ostatnich tygodniach drastycznie zyskiwały na wartości. Widoczne to jest m.in. w zachowaniu DAX, który spadł o podobną wielkość co krajowy indeks dużych spółek. Na zmianie nastrojów zaważyły słabe odczyty PKB w Niemczech i w Stanach Zjednoczonych, co działało na wyobraźnię inwestorów, w szczególności dane dotyczące USA, gdzie PKB spadło o jedną trzecią r./r. Co ciekawe, skala spadków była od dawna znana. Na uwagę zasługuje również fakt, że pomimo fatalnego odczytu za oceanem, dane były i tak lepsze od oczekiwań. Reakcja inwestorów, w szczególności poza USA, była jednak jednoznaczna.

Inwestorzy mają już za sobą kolejny czynnik ryzyka, jakim były wyniki spółek FAANG za II kwartał. Ostatnie odczyty w każdym wypadku należy uznać za pozytywne, co potwierdza prawidłowość o zwycięzcach i przegranych ostatniego okresu. Do tych ostatnich należą na pewno amerykańskie spółki paliwowe, które mają za sobą trudny okres.

Pomijając wzrost niepewności w ubiegłym tygodniu, miesiąc dla większości rynków (tradycyjnie najmniej dla WIG20) zakończył się na plusach. Pozostaje pytanie, co dalej. Technicznie spora część indeksów jest już na poziomach bliskich wyprzedania. Ponadto gra pod wyniki za III kwartał nie wydaje się już tak oczywista (oczywiście w skali całego rynku, przy niektórych spółkach dalej ma to sens).

Z drugiej strony ilość pieniądza w gospodarce, dzięki interwencji banków centralnych, jest w dalszym ciągu ponadprzeciętnie duża. Tu także pytanie, co dalej, pozostaje otwarte. Konsolidacja na obecnych poziomach albo korekta w trendzie wydają się prawdopodobnymi scenariuszami. Patrząc na sektor po sektorze warto też pamiętać, że pandemia nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, więc alokacja w covidowe sektory, czyli spółki pośrednio bądź bezpośrednio korzystające na obecnej sytuacji, pomimo wymagających wycen, w dalszym ciągu ma sens. Ostatni czwartek dobitnie jednak przypomniał inwestorom, że nic nie rośnie do nieba (poza nadzieją) i warto racjonalnie budować alokacje, jak i posiadać poduszkę finansową na ewentualne zakupy nadmiernie przecenionych spółek. ¶