Spadek czy stabilizacja? Co mówią dane BIK

Zdolność kredytowa Polaków poprawiła się, a popyt na pożyczki bez rządowego dopalacza jest dość stabilny. Bolączką są ceny mieszkań. II połowa roku powinna upłynąć bez fajerwerków. Co dalej? Pytanie, czy w życie wejdzie „Na start”.

Publikacja: 07.08.2024 06:00

W I połowie br. banki i SKOK-i udzieliły pożyczek mieszkaniowych o wartości 46,5 mld zł,

W I połowie br. banki i SKOK-i udzieliły pożyczek mieszkaniowych o wartości 46,5 mld zł,

Foto: Adobe Stock

Odczyt BIK Indeksu Popytu na kredyty mieszkaniowe pierwszy raz od 14 miesięcy pokazał ujemną dynamikę – wartość zapytań o pożyczki w lipcu 2024 r. była o prawie 32 proc. niższa niż rok wcześniej – podało Biuro Informacji Kredytowej. Brzmi sensacyjnie, ale to efekt wysokiej bazy, która będzie cechować całą II połowę tego roku. Okresem porównawczym jest bowiem II połowa 2023 r., czyli czas obowiązywania „Bezpiecznego kredytu 2 proc.”, który skokowo zwiększył popyt na pożyczki.

Czytaj więcej

Katarzyna Kuniewicz, Otodom Analytics: Mieszkaniowa szklanka do połowy...

Popyt bez dopalacza

W lipcu do banków i SKOK-ów wpłynęło prawie 31 tys. wniosków. W I połowie br. składano miesięcznie średnio 27,6 tys. wniosków. Dla porównania, gdy królował „Bezpieczny kredyt 2 proc.”, było to 41 tys., w sparaliżowanej kryzysem II połowie 2022 r. – tylko 13,3 tys., a w przejściowym I półroczu 2023 r. – niespełna 20 tys.

Sukcesywnie rośnie średnia wartość wnioskowanego kredytu. W lipcu było to blisko 436 tys. zł wobec 410 tys. rok wcześniej i 340 tys. dwa lata wcześniej – to efekt wzrostu cen mieszkań.

Parkiet

– Zgodnie z przewidywaniami popyt na kredyty mieszkaniowe wyhamował po zakończeniu przyjmowania wniosków w ramach programu „Bezpieczny kredyt 2 proc.”. Mimo obaw zainteresowanie kredytami nie spadło jednak do poziomu sprzed uruchomienia programu i obecnie jest ono o około jedną trzecią niższe niż w lipcu zeszłego roku – skomentował Waldemar Rogowski, główny analityk Grupy BIK. – Wobec czerwca liczba osób wnioskujących o kredyt mieszkaniowy wzrosła w lipcu o około 11 proc. – i jest to informacja pozytywna. Być może jest to efekt zniecierpliwienia potencjalnych beneficjentów zapowiadanego nowego programu wsparcia kredytobiorców. Osoby te złożyły wnioski o kredyt na warunkach rynkowych – dodał.

Pilotowany przez resort rozwoju program „Na start” miałby obowiązywać od początku przyszłego roku – o ile zyska on poparcie polityczne, a z tym jest olbrzymi kłopot.

Czytaj więcej

Promocje mieszkaniowe coraz agresywniejsze. Firmy muszą walczyć o klientów

Zdolność w górę

– Sytuacja osób starających się o kredyt hipoteczny jest dziś zdecydowanie lepsza niż w II połowie 2022 r. czy na początku 2023 r. – komentuje Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors. Po pierwsze dlatego, że stopa referencyjna została obniżona we wrześniu i październiku 2023 r. w sumie o 1 pkt proc., do 5,75 proc. Poza tym wcześniej, w lutym 2023 r., KNF pozwoliła bankom złagodzić podwyższony rok wcześniej bufor stopy procentowej przy badaniu zdolności kredytowej klientów.

– Pod wpływem tych dwóch czynników dostępna kwota kredytu dla singla z dochodem 5 tys. zł netto wzrosła aż o 27 proc., z 247 tys. do 314 tys. zł, a rodziny z dwójką dzieci i dochodem 10 tys. zł – o 19 proc., z 438 tys. do 521 tys. zł. W omawianym czasie znacząco wzrosły dochody Polaków. W czerwcu przeciętne wynagrodzenie było o 11 proc. wyższe niż przed rokiem. To jeszcze bardziej podwyższa dostępną kwotę kredytu – mówi Sadowski.

Jest i druga strona medalu. – Należy jednak dodać, że ceny mieszkań również mocno wzrosły. Nie należy więc mylić poprawy dostępnej kwoty kredytu z ogólną dostępnością mieszkań. To bowiem w dużej mierze zależy również o tego, jak zmieniły się ceny mieszkań w danym mieście i okresie – zastrzega Sadowski.

Paweł Rudzik, menedżer produktu w Credipass, mówi, że od początku roku obserwowany jest wzrost zdolności kredytowej klientów i jest to zasługa głównie rosnących wynagrodzeń.

– Ale również przy założeniu, że wynagrodzenie nominalne się nie zmieniło, można teraz pożyczyć więcej. Na przykład para z miesięcznym dochodem 8 tys. zł netto może obecnie uzyskać średnio około 468 tys. zł kredytu. Dla porównania, w II połowie 2023 r. ta kwota byłaby o 13 tys. zł niższa, a pod koniec 2022 r., w którym to roku rosły stopy procentowe, a banki stosowały wysokie bufory zabezpieczające ryzyko zmienności stóp procentowych, taka para mogłaby liczyć średnio na 379 tys. zł kredytu – mówi Rudzik. – W przypadku singli zdolność kredytowa również rośnie, ale różnice nie są tak duże. Przykładowo – u osoby z zarobkami 5 tys. zł netto różnica między aktualną zdolnością kredytową a tą z końca 2022 r. wynosi 39 tys. zł – dodaje.

Czekając na nowy program

W I połowie br. banki i SKOK-i udzieliły pożyczek mieszkaniowych o wartości 46,5 mld zł, o prawie 140 proc. więcej niż rok wcześniej. W tym 13,6 mld zł to pieniądze udostępnione w ramach „Bezpiecznego kredytu 2 proc.” (wnioski przyjmowano do końca ub.r.). Prognoza na cały rok mówi o udzieleniu 81 mld zł pożyczek mieszkaniowych, o 27 proc. więcej niż rok wcześniej. Mimo braku „Na start” – jego wejście wyczekiwane było pierwotnie po wakacjach – ma być stabilnie, bo otoczenie makro jest relatywnie sprzyjające dla chcących zaciągnąć zwykły kredyt (wzrost wynagrodzeń, stabilizacja stóp, bardzo niskie bezrobocie). Dziś pożyczają głównie ci, którzy mogą i potrzebują. Część osób dalej czeka na szczegóły nowego programu.

Nieruchomości
Większość mieszkań znika na etapie budowy
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Nieruchomości
Anton Bubiel, prezes Rentier.io: Korektę cen już widać w części miast
Nieruchomości
Echo sprzedało React
Nieruchomości
Ghelamco sprzedaje za 1,2 mld zł
Nieruchomości
Jakub Pacholec, Mount TFI: Otoczenie makro sprzyja REIT-om
Nieruchomości
Przed rynkiem biurowym fala wyzwań. Jak bronić wartości aktywów?