Anton Bubiel, prezes Rentier.io, zaznacza, że rentowność najmu maleje, bo mieszkania mocno podrożały. – Wielu inwestorów zakłada – poza zyskami z wynajmu – także wzrost wartości nieruchomości – podkreśla. – Oczywiście, nie ma pewności, że takie wzrosty nastąpią, niemniej jednak, patrząc „historycznie”, mieszkania drożały. Wielu inwestorów spodziewa się kontynuacji tego trendu.
Pośrednik Radosław Wąsak, dyrektor iWealth Nieruchomości, uważa, że problemem są rosnące ceny mieszkań mieszczących się w limitach „Bezpiecznego kredytu 2 proc.”. – Od początku roku takie lokale zdrożały o kilkanaście procent – szacuje. – Często są to metraże atrakcyjne także na wynajem jak np. 45-metrowe lokale dwupokojowe. Przy cenie mieszkania deweloperskiego w Warszawie na poziomie ok. 15 tys. zł za mkw. inwestycja pochłonie ok. 700 tys. zł. Dochodzą koszty aranżacji i przygotowania do wynajmu. Sporo. Biorąc pod uwagę, że rynek po szalonym 2022 r. wrócił do normalności, a na dobrego najemcę trzeba poczekać nieco dłużej, trudno liczyć na rentowność najmu większą niż 5–6 proc. netto.
Dyrektor iWealth Nieruchomości zastrzega, że inwestycja w mieszkanie to „bieg długodystansowy, a nie zakup aktywa na sezon czy kilka lat”.
Na mniejszy popyt w najmach zwraca uwagę Marcin Drogomirecki, ekspert rynku. Jak mówi, opadła jesienna gorączka studencka, ale też zaspokojone zostały potrzeby mieszkaniowe uchodźców z Ukrainy – tych, którzy szukają lokalu do wynajęcia, może być dziś tylu, ilu takie lokale zwalnia. Ekspert zwraca też uwagę na wysokość czynszów. – Ubiegłoroczne wzrosty sprawiły, że stawki dla części potencjalnych najemców są nie do zaakceptowania – ocenia Drogomirecki. – Z rynku najmu odpłynęli też klienci, którzy zdecydowali się na zakup lokalu na tani kredyt. Jednocześnie na rynek wciąż napływają nowe oferty, czyli lokale kupowane w celach inwestycyjnych.
Lądowanie w kawalerce
Trzeba jednak pamiętać, że malejąca rentowność najmu wpływa na decyzje inwestorów. – Są bardziej ostrożni. Zaczynają szukać nieruchomości o wyższym potencjale wzrostu wartości, a nie tylko tych z gwarantowanym określonym dochodem z najmu – mówi Łukasz Wydrowski, prezes trójmiejskiej Estatic Nieruchomości. Zaznacza, że właściciele mieszkań na wynajem często popełniają błąd, zakładając, że czynsz rośnie wprost proporcjonalnie do cen zakupu lub inflacji. – Tymczasem najem nie zawsze będzie w stanie pokryć ratę kredytu, który zaciągnęli na zakup wynajmowanego mieszkania. Prawa rynku są bezwzględne – mówi. – Rynek najmu musi się dostosować. Czasy, gdy studenci wynajmowali 7-metrowe pokoje w „kurnikach” za 1,2 tys. zł miesięcznie, już minęły. Rynek ewoluuje, wymaga ciągłego dostosowywania strategii. Wygrają ci, którzy lepiej słuchają jego potrzeb.
Pytany o pewniaki inwestycyjne Bubiel mówi, że w dzisiejszych czasach nic nie jest pewne. – Można się jednak pokusić o kilka tez dotyczących pożądanych ofert, zwłaszcza na rynku, który może sprawiać wrażenie przesyconego – mówi. – Najemcy od dłuższego czasu szukają mieszkań dwu- lub trzypokojowych. Nierzadko mieszkają w kilka osób (np. studenci), a komfort mieszkania w kilkupokojowym lokalu jest zdecydowanie większy niż w kawalerce.